Temu Panu już dziękujemy- Powrót z centrum do domu - 52 minuty - średnia 34,6 km/h Twisted Evil Twisted Evil
Rowerem do pracy z rana ...
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
- Arkadyj
- Mam zdecydowanie za duzo czasu...
- Posts: 1279
- Joined: 21 Feb 2004 14:11
- Location: cloud number nine
Mijam skrzyzowanie na wale z droga prowadzaca do Miedzeszyna (tuz przy stacji shella) cos okolo 6.50. Jezdze w pon, srody, czwarki o ile pogoda dopisze. Jezeli w ktorys z tych dni bedziesz jechal, po prostu daj znacAnonymous wrote:Kłaniam
Pozwolę sobie zapytać - jestem z Miedzeszyna i też pomykam rowerkiem do pracy (koło zachodniego). Czy ktoś koło 7 przejeżdża przez moją okolicę, żeby połączyć siły ?
mac
Rany, Ludzie, zlitujcie i zacznijcie jeździć o 5.20 - 5.30 rano... kiepsko się samemu jeździ nie mówiąc o jakichkolwiek wynikach... Dotychczas w miarę normalny czas z teklina na okęcie (jakobinów) to 1h 16min - o mało dzwonka nie odgryzłem z wysiłku...
Kryptorurek robaczny tramplowany poprzecznie...
jak yorek do pracy jeździł? umówił się z klepkiem na przejeździe w józefowie. no i właśnie skręcał na przejazd gdy usłyszał jakiś strzał podobny do wybuchu opony, odruchowo zacisnął klamki i poleciał na zęby :/ cholerny mokry asfalt. rozwaliłem palec i kolano, całe ubranie brudne za to ludzie na przystanku mieli ubaw. dobrze, że sakwę miałem to całej nogi nie rozwaliłem. za to reszta trasy ok tylko w pracy się dziwnie patrzyli na moją centkowaną twarz (tak tak, nie mam błotnika z przodu)
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
to nie mokry asfalt.
na pewno Twoja gruba dupa poderwala sie za wysoko przy hamowaniu pociagajac reszte ze soba, to bylo do przewidzenia. ;)
na pewno Twoja gruba dupa poderwala sie za wysoko przy hamowaniu pociagajac reszte ze soba, to bylo do przewidzenia. ;)
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
nieee, pojechałem przez saską, potem do wału i standardową trasą ale to jest porażka, strasznie dużo kręcenia po jakichś alejkach, dróżkach itp. kilometrowo wychodzi tak samo ale popołudniem brak motywacji do ciągłego skręcania, szczególnie jak się na głodnego wraca
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
już wiem, że nie znajdę, chyba nawet nie ma sensu szukać tylko muszę wyczaić dobry przejazd ode mnie na to twoje zadupie :p bo to czym dziś jechałem to istny przełaj, nie wiem jakim cudem to się na mapie znalazło...i cały czas miałem wrażenie że zaraz cegłą dostanę i się z rowerem i cnotą pożegnam
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
- Giant Mike
- Mam zdecydowanie za duzo czasu...
- Posts: 898
- Joined: 20 Apr 2005 19:41
- Location: Warszał
- Contact:
Se dzisiaj pojeżdziłem po Warszawie ...
... jade sobie spokojnie środkowym pasem (tzn. po przerywanej linii pomiędzy dwoma pasami w tym samym kierunku). Oczywiście korek. Autobus się wciska przed samodóch zaraz przede mną, on go nie wpuszcza, wiec bus pakuje się za niego. Wszystko rusza, ten pierwszy na zlość busowi przyhamowuje, Autobus staje, ja po łapach (jechałem szosówką), przedni hamulec dobrze złapał. Poleciałem do przodu. Pół oboru przez lewy bark - mało co bym łbem w autobus walnął.
Skończyło się na szczęście na otarciu kolana i paru siniakach. Ale boli troche.
W zeszłym miesiącu mój osobisty szef z pracy zahaczył o lusterko samochodu i teraz ma druty w barku i 6 tygodniu odpoczynku. W tym tygodniu zginął Hubert Mantoeufel z Zabek (scigał się z LBM, Mazovii i Otwockiej lidze) - wpadł pod Tira. Chyba się coś na mnie teraz zbiera
Michał
... jade sobie spokojnie środkowym pasem (tzn. po przerywanej linii pomiędzy dwoma pasami w tym samym kierunku). Oczywiście korek. Autobus się wciska przed samodóch zaraz przede mną, on go nie wpuszcza, wiec bus pakuje się za niego. Wszystko rusza, ten pierwszy na zlość busowi przyhamowuje, Autobus staje, ja po łapach (jechałem szosówką), przedni hamulec dobrze złapał. Poleciałem do przodu. Pół oboru przez lewy bark - mało co bym łbem w autobus walnął.
Skończyło się na szczęście na otarciu kolana i paru siniakach. Ale boli troche.
W zeszłym miesiącu mój osobisty szef z pracy zahaczył o lusterko samochodu i teraz ma druty w barku i 6 tygodniu odpoczynku. W tym tygodniu zginął Hubert Mantoeufel z Zabek (scigał się z LBM, Mazovii i Otwockiej lidze) - wpadł pod Tira. Chyba się coś na mnie teraz zbiera
Michał
Plannja Racing Team || GG#: 130876