ten samochód na awaryjnych światłach widziałem już od momentu gdy skręciłem z Bysławskiej na Wał,nawet troche mnie wkurzał z daleka bo sadziłem ze tarasuje pobocze a na ulicy oczywiście wszyscy stali w korku. Kiedy minałem nieco bezradna młoda kobiete z telefonem w ręce i zobaczyłem sflaczałą opone wszystko stało się jasne.
Co robi dzielny OGR?oczywiscie parkuje swojego wiernego Wheelera i rzuca sie na pomoc

wymiana koła zabrała mniej niż wymiana dętki w rowerze a i to gros czasu zabrało znalezienie kluczy

refleksje:
-dziewczyna (bardzo miłej aparycji) stała tam dośc długo,obok niej dosłownie sznur samochodów,stojących w korku albo powoli sie przesuwających,nikt jej nie pomógł

(sorry pewnie zrobiłby to Dar3K,który akurat jechał ale kiedy zobaczył że daje sobie rade pomachał tylko ręką)
-tak nadąłem sobie balon z próżnością że resztę trasy śmignąłem jak na skrzydłach,zdawało mi sie ze jestem...aniołem

-co by nie mówić jakis plusik zarobiłem na koncie gdy przyjdzie stanąć...TAM i rozliczyc sie

ps.a Wy? co dobrego uczyniliscie ostatnio?