Nowa Zelandia OGR
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ
Nowa Zelandia OGR
Koło Przyjaciół OGR - KPO "Śprychy"
a jeżeli mowa o stronie-stronie otwock.org.pl - to jakoś nie było takiego zwyczaju do tej pory
ale mozna przy okazji zapytac behema dlaczego woli wrzucac cos na www.ziemianieznana.net a nie tu
ale mozna przy okazji zapytac behema dlaczego woli wrzucac cos na www.ziemianieznana.net a nie tu
Koło Przyjaciół OGR - KPO "Śprychy"
Mój kolega z Auckland, NZ, pisze:
Witam i dziekuje za wiadomosc!
Zechciej Romanie przekazac swoim znajomym rowerzystom, ze chetnie sie z nimi spotkam przy okazji ich pobytu w Auckland.
Telefon do mnie +64212316069 (mibile) albo (09) 836 6278 (dom).
Wczoraj mielismy okazje poznac osobiscie i goscic w naszym domu czeskiego zeglarza Ondreja Kotaba. Przyplynal on do NZ swoim jachtem (przez Ciesninie Magellana) i zatrzymal sie w Auckland na dluzszy czas. Jest on znany w polskim srodowisku zeglarskim (Szczecin), plywal na Polarce oraz bral udzial w budowie repliki Victorii Magellana (Rudi Krautschneider). Pokazalem mu jeden z filmow z mojej kolekcji pochodzacy z DVD dolaczonej do ksiazki Krautschneidera i ku naszemu obopolnemu zdziwieniu okazalo sie, ze jest tam on bardzo czesto pokazywany. On sam nie wiedzial o istnieniu tego filmu i byl niezwykle poruszony. A wystarczylo przyzeglowac na antypody...
Pozdrawiam,
Marian
From: Roman Tadeusz
Sent: Saturday, 1 December 2012 6:37 p.m.
To: Marian Sosna
Subject:
Kto zawiadomi, naszych podróżników, o możliwości poznania niezwykłego człowieka z Auckland?
Witam i dziekuje za wiadomosc!
Zechciej Romanie przekazac swoim znajomym rowerzystom, ze chetnie sie z nimi spotkam przy okazji ich pobytu w Auckland.
Telefon do mnie +64212316069 (mibile) albo (09) 836 6278 (dom).
Wczoraj mielismy okazje poznac osobiscie i goscic w naszym domu czeskiego zeglarza Ondreja Kotaba. Przyplynal on do NZ swoim jachtem (przez Ciesninie Magellana) i zatrzymal sie w Auckland na dluzszy czas. Jest on znany w polskim srodowisku zeglarskim (Szczecin), plywal na Polarce oraz bral udzial w budowie repliki Victorii Magellana (Rudi Krautschneider). Pokazalem mu jeden z filmow z mojej kolekcji pochodzacy z DVD dolaczonej do ksiazki Krautschneidera i ku naszemu obopolnemu zdziwieniu okazalo sie, ze jest tam on bardzo czesto pokazywany. On sam nie wiedzial o istnieniu tego filmu i byl niezwykle poruszony. A wystarczylo przyzeglowac na antypody...
Pozdrawiam,
Marian
From: Roman Tadeusz
Sent: Saturday, 1 December 2012 6:37 p.m.
To: Marian Sosna
Subject:
Kto zawiadomi, naszych podróżników, o możliwości poznania niezwykłego człowieka z Auckland?
Nie wiem, jak przekazaćwiadomość, zawartą, w moim poprzednim poście!!!
Tymczasem, może ktoś Ich wypatrzy?
https://www.youtube.com/watch?v=scDgCtkx62c
Tymczasem, może ktoś Ich wypatrzy?
https://www.youtube.com/watch?v=scDgCtkx62c
-
- Bardzo zaaawansowany uzytkownik
- Posts: 1557
- Joined: 13 Sep 2005 18:57
- Location: miasto sosen
- Contact:
Smera, bądź spokojny, jesli coś zosłało wysłane w przestrzeń wirtualną to dotrze na drugą półkulę
co do bloga to rozumiem, ze okazja jest wyjątkowa, czterech ogrów, to chyba pierwszy raz taka wyprawa daleka i oby były następne, mozna by nawet zrobić taki banerek na pierwszej stronie, zamiast wydarzen wrzesnia, ale nie wiem czy Adam ma taką moc lub inny administrator
mam jedną uwagę, na usprawiedliwienie przyznam, iż zmogła mnie choroba i niemoc, bo starość to juz wiadomo, w miedzyczasie dodam, iż dzięki zaangażowaniu Strzy kazdy moze poczuć się jakby tam był, wiele osób niezależnie czy są zwiazani z ogr może zajrzeć i w jednym miejscu poczytac, i zblizając się do problemu się wysłowię.....na wstępie jest zapowiedz o przekazywaniu wiadomości w miarę po polsku, tak więc Strzy wystarczy normalny urzędowy język i proszę nie odbierac jako czepianie tylko chęć zrozumienia i troska o obcych czytających co nie znają strzygowego dialektu
co do bloga to rozumiem, ze okazja jest wyjątkowa, czterech ogrów, to chyba pierwszy raz taka wyprawa daleka i oby były następne, mozna by nawet zrobić taki banerek na pierwszej stronie, zamiast wydarzen wrzesnia, ale nie wiem czy Adam ma taką moc lub inny administrator
mam jedną uwagę, na usprawiedliwienie przyznam, iż zmogła mnie choroba i niemoc, bo starość to juz wiadomo, w miedzyczasie dodam, iż dzięki zaangażowaniu Strzy kazdy moze poczuć się jakby tam był, wiele osób niezależnie czy są zwiazani z ogr może zajrzeć i w jednym miejscu poczytac, i zblizając się do problemu się wysłowię.....na wstępie jest zapowiedz o przekazywaniu wiadomości w miarę po polsku, tak więc Strzy wystarczy normalny urzędowy język i proszę nie odbierac jako czepianie tylko chęć zrozumienia i troska o obcych czytających co nie znają strzygowego dialektu
może i wolno jeżdżę ale za to dokładnie
Otrzymałem list z Kiwilandii. Zdaje się, że Ogry, jadą "na czas"!
W dniu 10 grudnia 2012 20:02 użytkownik Marian Sosna <marian> napisał:
Witaj Romanie, Kia Ora!
Nie, nie odezwali sie. I pewnie sie juz nie odezwa, bo z lotniska w Auckland prosto popedalowali na poludniowy wschod nie zagladnawszy do miasta. Zreszta, jak pisza, zamierzaja omijac wieksze skupiska ludnosci z uwagi na strate czasu. Ciekaw jestem czy uda im sie zrealizowac nowozelandzkie plany, bo trasa i czas jej pokonania sa niezwykle ambitne. Moim zdaniem nawet ciut za ambitne. Ale wynika z tego, ze charakter wyprawy jest bardziej sportowy niz turystyczny. Szkoda, bo Kiwilandia jest warta tez obejrzenia i zatrzymania sie gdzieniegdzie na ciut dluzej niz tylko dopompowanie powietrza (wspanialego powietrza!) do opon w rowerach. Tym bardziej, ze z Polski nie przyjezdza sie tutaj zbyt czesto... Ale ambitnym ogierom zycze powodzenia i bezproblemowego powrotu do Auckland a potem do kraju.
Pozdrawiam,
Marian.
W dniu 10 grudnia 2012 20:02 użytkownik Marian Sosna <marian> napisał:
Witaj Romanie, Kia Ora!
Nie, nie odezwali sie. I pewnie sie juz nie odezwa, bo z lotniska w Auckland prosto popedalowali na poludniowy wschod nie zagladnawszy do miasta. Zreszta, jak pisza, zamierzaja omijac wieksze skupiska ludnosci z uwagi na strate czasu. Ciekaw jestem czy uda im sie zrealizowac nowozelandzkie plany, bo trasa i czas jej pokonania sa niezwykle ambitne. Moim zdaniem nawet ciut za ambitne. Ale wynika z tego, ze charakter wyprawy jest bardziej sportowy niz turystyczny. Szkoda, bo Kiwilandia jest warta tez obejrzenia i zatrzymania sie gdzieniegdzie na ciut dluzej niz tylko dopompowanie powietrza (wspanialego powietrza!) do opon w rowerach. Tym bardziej, ze z Polski nie przyjezdza sie tutaj zbyt czesto... Ale ambitnym ogierom zycze powodzenia i bezproblemowego powrotu do Auckland a potem do kraju.
Pozdrawiam,
Marian.
Internet donosi:
Ze wzgledu na rekordowe upaly, nowe kolory na mapach meteorologicznych Australii
Australijskie Biuro Meteorologiczne musialo dodac nowe kolory na publikowanych mapach pogodowych: gleboki purpur dla temperatur 50-52 C i magenta dla temperatur 52-54 C
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek