koty

O wszystkim i niczym.

Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel

Post Reply
User avatar
leoheart
Miły Gość
Posts: 3027
Joined: 09 Jan 2005 07:53
Location: Otwock
Contact:

koty

Post by leoheart »

mam wrażenie że na forum jest kilku posiadaczy lub wielbicieli kotów :)
ja jestem jedynie okresowym dzierżawcą więc mam niewielkie doświadczenie w postępowaniu z nimi dlatego proszę o radę:
oddana mi pod opiekę Lolita bardzo sie męczy w czterech ścianach mojego mieszkania w bloku tym bardziej że w jej domu rodzinnym ma do dyspozycji cały ogród (ostatnio jednak nie wychodzi bo hm jakby to powiedzieć ma miłosne zapędy :P
chciałbym spróbować wyprowadzać ją na spacer dlatego pytam czy ktoś chodził z kotem na szelkach?można ją do tego przyzwyczaić?czy to niebezpieczne na takim osiedlu jak Stadion?może lepiej wyjść z nią do lasu i tam pochodzić?i jakie szelki kupić?
pomocy please bo serce mi się kraje jak miauczy :)
soldier of love
www.republika.pl/leoheart

Image
User avatar
yorek
Wrak czlowieka
Posts: 3796
Joined: 25 Feb 2004 22:56
Location: skątowni
Contact:

Post by yorek »

sprowadź jej jakiegoś kocura to na kilka dni przestanie się rwać na zewnątrz ;>
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
User avatar
BartekJ
Buszujacy w forum
Buszujacy w forum
Posts: 506
Joined: 03 Apr 2005 20:42
Location: Anin
Contact:

Post by BartekJ »

Z kotami się kiepsko chodzi na smyczy. One nie kumają, co to spacer grupowy i spacerują indywidualnie.

Bez smyczy - jest ryzyko, że nie będzie chciała dać się potem złapać. Nie to, że gdzieś całkiem ucieknie tylko po prostu uzna, że skoro tyle czasu siedziała w domu to teraz posiedzi na dworze. I ze spaceru zaplanowanego na godzinę, będziesz miał cały dzień ganiania kota.

Teren - popatrz na teren pod kątem możliwości pójścia za kotem gdziekolwiek by on nie szedł. Las będzie dobry. Wśród domów może przeleźć pod płotem komuś do ogródka a Ty zostaniesz na zewnątrz z drugim końcem smyczy w ręku. I tak zostaniecie po 2 stronach płotu, bo kot to nie pies który przychodzi jak go zawołać.
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
pokrzewka
Bardzo zaaawansowany uzytkownik
Posts: 1557
Joined: 13 Sep 2005 18:57
Location: miasto sosen
Contact:

Post by pokrzewka »

zawsze mozemy spróbowac zabierac ja z moim psem, on bedzie jej pilnował :wink:
może i wolno jeżdżę ale za to dokładnie
User avatar
strz.
HRSZT
Posts: 1708
Joined: 28 Feb 2005 19:30
Location: Michalin City

Post by strz. »

czuje sie wezwana do odpowiedzi, wiec sie odzywam

nie mam doswiadczen z ruja kotki i tymi calymi jazdami, bo u mnie Gerwazy jak byl maly, taki z pol roku, to po prostu wrocil do domu z brzuchem i sie okazalo, ze to Gerwazja ;]
Koło Przyjaciół OGR - KPO "Śprychy"
User avatar
Giant Mike
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 898
Joined: 20 Apr 2005 19:41
Location: Warszał
Contact:

Re: koty

Post by Giant Mike »

leoheart wrote:chciałbym spróbować wyprowadzać ją na spacer dlatego pytam czy ktoś chodził z kotem na szelkach?można ją do tego przyzwyczaić?czy to niebezpieczne na takim osiedlu jak Stadion?:)
moje dwa Norwegi bywaly wyprowadzane w szelkach. On nie potrzebował smyczy bo dawał się łatwo złapać, Ona była podpięta do kilkumetrowego sznurka i latała w jego zasięgu.
Nie ma mowy o wyprowadzaniu w formie spaceru bo jakakolwiek próba nadania kotu kierunku nie uda się - będziesz nim floterował trawnik :)

Więc albo spacer na zasadzie kontrolowanego puszczenia wolno na długim sznurku albo wcale.

Michał
Plannja Racing Team || GG#: 130876
chiste_bez_loga

Post by chiste_bez_loga »

Myślę, że głównym problemem nie jest zamknięcie, lecz ruja kotki. Gdyby to był kocur, to można by być pewniejszym, że ma tendencje do szwendania się po podwórku, i "spacer" w szelkach coś by załatwił. Kotki - nawet gdy są "wychodzące" - raczej nie oddalają się zbyt daleko.
Kotki przenoszone w nowe miejsce zazwyczaj są zlęknione i reagują odwrotnie - chcą się schować w jedno upatrzone miejsce i przez kilka dni nie ruszają się z niego.
Problemem dla kotki i na pewno dla Ciebie jest ruja.
Problem można rozwiązać w inny sposób niż sugerowane przez poniektórych odwiedziny Pana Kotka.
Trzeba po prostu pójść do weterynarza (bez kotka), przedstawić sytuację (opowiedzieć, od kiedy kotka ma ruję) i poprosić o antykoncepcję. Co prawda, kiedy kotka ma już ruję, nie powinno się jej dawać tabletek antykoncepcyjnych, ale odpowiednio dobrana dawka hormonów skróci jej ruję, no i da wytchnienie zwierzakowi i jego opiekunowi. Idź do weterynarza, a nie po szelki do zoologicznego, bo kotka może wpaść w ruję permanentną, i wtedy dopiero można dostać kota.
Kiedy ruja ustanie, to właściciele powinni jak najszybciej kotkę wysterylizować. To nie jest bolesny ani przykry dla kotki zabieg, lecz dużo bardziej "humanitarne" zachowanie niż ciągłe podawanie antykoncepcji, niedopuszczanie do kocura i zamykanie kotki w czterech ścianach.
No chyba że właściciele chcą mieć małe urocze kocięta.
User avatar
leoheart
Miły Gość
Posts: 3027
Joined: 09 Jan 2005 07:53
Location: Otwock
Contact:

Post by leoheart »

nie jestem jej właścicielem lecz dzierżawcą :)
właściciele chcą ją wysterylizować tyle że to pierwsza ruja i już trwa,trzeba przetrwać :)
ps.nie znam sie na zdrowiu psychicznym kotów ale wydaje mi sie że byłoby dobrze gdyby choć raz miała małe kocięta tyle że musiałbym mieć je komu oddać
soldier of love
www.republika.pl/leoheart

Image
chiste_bez_loga

Post by chiste_bez_loga »

Wyczytałem wcześniej, że nie jesteś właścicielem, lecz przechowawcą kota (chyba że płacisz za tego kota czynsz i pobierasz z niego jakieś pożytki - wtedy dzierżawa).
Jak chcesz, to niech rujka trwa, ale uprzedzam, że może sobie trwać i trwać, i trwać...
Az w końcu ktoś sobie pomyśli: K... mać! Tego się nie da wytrzymać!
I pójdzie do weterynarza, a weterynarz da jej odpowiednią dawkę hormonów, żeby przerwać ruję.
Nie jest prawdziwa obiegowa opinia, że kotka musi mieć kocięta choć raz, by nie wpaść w kocią schizofrenię w razie sterylizacji. To tylko takie tłumaczenie sobie, że tak byłoby lepiej... Że to krzywda dla zwierzaka...
Też tak kiedyś myślałem. A teraz myślę, że kotka się niepotrzebnie męczy.
Poza dyskusją jest to, że spacery kotce w niczym nie ulżą.
User avatar
leoheart
Miły Gość
Posts: 3027
Joined: 09 Jan 2005 07:53
Location: Otwock
Contact:

Post by leoheart »

chiste_bez_loga wrote:
Poza dyskusją jest to, że spacery kotce w niczym nie ulżą.
ani słowo dzierżawa ani spacer nie zostały użyte przeze mnie w ich podstawowym znaczeniu :)

dzięki za udział w dyskusji mam już jakiś pogląd jak postępować z moim czasowym gościem :)
soldier of love
www.republika.pl/leoheart

Image
User avatar
BartekJ
Buszujacy w forum
Buszujacy w forum
Posts: 506
Joined: 03 Apr 2005 20:42
Location: Anin
Contact:

Post by BartekJ »

chiste_bez_loga wrote:Poza dyskusją jest to, że spacery kotce w niczym nie ulżą.
Na rujkę nie ulżą. Ale nikt nie powiedział, że to jedyne co trapi sublokatorkę Leo. Moja kota jest wysterylizowana, ale jakbym jej nagle zakazał spacerów, to by siedziała z nosem przy drzwiach i miauczała.

Inna sprawa, że krótki spacer w niczym by nie pomógł. Po powrocie miauczałaby dalej.
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
chiste_bez_loga

Post by chiste_bez_loga »

Te, koci psycholog...
Dawaj ją do mnie, a nawet nie piśnie w nowym miejscu ;)
Spojrzę w głaza... Adin, dwa, tri... I sza...
Taki straszny jestem :twisted:

Ale w rujce będzie się miotać i drzeć aż... Do skutku.
vigil
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1405
Joined: 17 Apr 2007 08:21

Post by vigil »

leoheart wrote:mam już jakiś pogląd jak postępować z moim czasowym gościem :)
hehe, chcialbym zobaczyc film z tego jak leo daje kotu tabletke :lol: moze to wygladac chocby tak:
http://www.cats.alpha.pl/tabletka.htm
chiste_bez_loga

Post by chiste_bez_loga »

Jakby na to nie patrzeć, Leo (lew) to też kotek :shock:
pokrzewka
Bardzo zaaawansowany uzytkownik
Posts: 1557
Joined: 13 Sep 2005 18:57
Location: miasto sosen
Contact:

Post by pokrzewka »

widziałam film, jak Leo z Lolitą leżą o poranku w łóżeczku, można go wrzucić bo jest tam też motyw rowerowy*, kota nie mam więc się nie mądrzę ale moze ona potrzebuje więcej zainteresowania i czułości

*jak wiadomo do spania najlepsze dla OGRa są koszulki z rowerkiem :wink:
może i wolno jeżdżę ale za to dokładnie
User avatar
strz.
HRSZT
Posts: 1708
Joined: 28 Feb 2005 19:30
Location: Michalin City

Post by strz. »

jak ma ruje, to tak jak pisze chiste, bedzie miauczec w opor, az jej nie przejdzie, to nie jest kwestia braku zainterssowania opiekunow - tak to wyglada i tyle.

a co do linka vigila, to dawno temu jak czytalam to po raz pierwszy, to poplakalam sie ze smiechu ;) najlepsze jest to, ze to tak mniej wiecej wlasnie wyglada ;]
Koło Przyjaciół OGR - KPO "Śprychy"
User avatar
Zbych
Postojebca
Postojebca
Posts: 143
Joined: 21 Jun 2006 08:38
Location: Otwock

Post by Zbych »

Dopuścić kota doświadczonego, bo młody widząc chętną kotkę ,
zacznie od razu aktywne zaloty i dostanie pazurem po pysku.
Doświadczony usiądzie, umyje sobie pyszczek, wyliże gorset udając,
że go cały ten cyrk, który przedstawia chętna kotka nie interesuje
i w odpowiednim momencie złapie zębami za kark, dalej wiadomo :)
Drugie wyjście to przeczekać rujkę wykazując cierpliwość godną doświadczonego kota, oczywiście nie namawiam do pokrycia kotki,
tylko do cierpliwości. ;)
Swoją drogą koty mają dobrze, a my musimy się namęczyć z dziewczynami, nawet tymi z rujką. :D
chiste_bez_loga

Post by chiste_bez_loga »

No jeszcze ślina z lewego rogu monitora ścieka.

Pozmywałeś już po śniadaniu?
Post Reply