KRWAWA PĘTLA
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ
jako postreply powiem jak wygladalo moje dzisiejsze "rozjezdzenie". niby nic mnie nie bolalo konkretnie ale jakis nie swoj bylem. Wyruszylem o 6:30 rano coby czynnik termiczny ominac . Troche chcialem sie rozruszac na szosie w wyzszej kadencji ale nie szlo. Nie moglem przekroczyc pulsu 115 min. Dojechalem do petli w Mladzu. A ze z powrotem Majowa albo Wiazowska pod wiatr by bylo to stwierdzilem, ze terenem pojade i udalem sie singlem nad Mienia do Wiazownej, wjechalem na szcyt o nazwie 120 npm i przez las do Falenicy. O ludzie! To co wczoraj bylo banalne dzis okazalo sie niewykonalne. Brak zbornosci, koordynacji i sily w rekach - kilka razy nad mienia musialem sie wypiac z blokow i nawet spotkana bikerka z naprzeciwka o tak wczesnej porze nie dodala mi animuszu. totalne wyczerpanie a raczej wyplukanie organizmu. bede drazyl temat teoretycznie a praktycznie zajalem sie pomiarami zuzycia lancucha wg wskazowek Mr. Zinna...
gratki za próbę
jak na tak wysoką temperaturę i ciężki teren wynik jest bardzo dobry -szczególnie zdradliwa jest teraz Puszcza Kampinoska -tam obok upałów panuje ogromna wilgotność co dodatkowo zabiera siły a zatrzymać się i odpocząć w cieniu nie dają stada wampirów
jak na tak wysoką temperaturę i ciężki teren wynik jest bardzo dobry -szczególnie zdradliwa jest teraz Puszcza Kampinoska -tam obok upałów panuje ogromna wilgotność co dodatkowo zabiera siły a zatrzymać się i odpocząć w cieniu nie dają stada wampirów
>>> puszcza wolna, komary poszły spać <<<
mógłbym powiedzieć: "a nie mówiłem" ale nie powiem
tydzień wcześniej przeżyłem takie wypompowanie pod wpływem temperatury na Funex Orient i powiedziałem sobie, że już nigdy więcej powyżej 35C nie wsiądę na rower. Nie zmienia to faktu, że Ci gratuluję Vigil iż pojąłeś wyzwanie.
tydzień wcześniej przeżyłem takie wypompowanie pod wpływem temperatury na Funex Orient i powiedziałem sobie, że już nigdy więcej powyżej 35C nie wsiądę na rower. Nie zmienia to faktu, że Ci gratuluję Vigil iż pojąłeś wyzwanie.
... frajda przy targaniu gały i waleniu w przyciski jest nieporównywalnie większa niż przy mizianiu analoga pada ...
tak to juz jest, ze pewne sprawy to trzeba przejsc osobiscie. oczywiscie masz racje i jazda w taka pogode nie miala szans - co innego kilka godzin rano - ale kilka godzin ktore spedzilbym na otwartej przestrzeni miedzy Lesznem a Podkowa mogloby sie skonczyc w szpitalu w Pruszkowie (mysle o internie a nie o psychiatryku) a poki co nie tesknie za szpitalami jak sie znajda chetni to mozemy sprobowac jeszcze w tym roku. ale sam nie jade. za malo smiesznie
wstepnie z BoBem sie umowilismy na 1szy weekend wrzesnia. dzien niby juz wiele krotszy ale od czego wypasione oswietlenie?temperatura oraz flora i fauna powinny byc laskawsze. a propos flory fotka z naszej wycieczki z okolicy Modlina...
- Attachments
-
- techniczny zjazd z walu.jpg (115.29 KiB) Viewed 5359 times
kolejny start
Zaproponuję swój udział i pomysł na objechanie pętli zgodnie z zegarem.Po Kampinosie przejazd na naszą stronę może wpłynąć pozytywnie .Tereny które znamy jak własną kieszeń zostaną na deser.
Łańcuch daje wolność.
Poczatkowo wyszedl mi symboliczny termin startu sobota 4.09 o 4:09 pomnik lesnikow. wybaczcie jednak jesli ze wzgledow logistycznych przesune na wczesniejsza godzine wynika to z faktu ze lepiej dluzej jechac po ciemku w terenie znanym niz nie znanym. a jak bedzie lampa to zawsze sie mozna przekimac godzine po drodze. wiec nawet nie wiem czy nie wyjdzie start 0:00 zeby za jasnego skonczyc. wiec start w zakresie 0-4
Ja tymczasem właśnie wgrałem do GPS zeszłoroczny ślad. Akumulatorki się ładują. Micha makaronu zjedzona. Zaraz przygotuję kanapki. Potem kilka godzin snu i jazda. Szkoda, że nie mogę z wami.
Nie kumam Vigilowej taktyki, że lepiej kończyć za jasnego. Zakładając, że znany teren sięga jednakowo daleko od domu w obie strony, to lepiej podzielić jazdę po ciemku po równo na początek i koniec. Poza tym 00:00 to jeszcze wieczór a 04:00 to już rano. Rano jest się wyspanym.
Nie kumam Vigilowej taktyki, że lepiej kończyć za jasnego. Zakładając, że znany teren sięga jednakowo daleko od domu w obie strony, to lepiej podzielić jazdę po ciemku po równo na początek i koniec. Poza tym 00:00 to jeszcze wieczór a 04:00 to już rano. Rano jest się wyspanym.
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek