





Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ
oj tak tak, Ryba wielki byl z tymi swoimi problemami zdrowotnymi (potrafil zrobic caly etap na dwoch suchych bulkach ;) i poszukwianiem wegetarianskiego zarcia (czasami mialem ochote kupic kilo miecha i wepchnac w niego na sile ;)tak, tak! wielki szacun dla ryby za to, ze mimo biegunki mialem problem z przegonieniem go na podjazdach oraz dla behe za sznurek i jazde ostatniego dnia bez jednego spd-a (na mete zjechal chwile za nami!).
bo ja nastawiam sie zawsze negatywnie, wiec jak pojawiaja sie jakies plusy to sa bardziej widoczne ;)nie zgodze sie z behe w jednej kwestii i pojade po organizacji. nie uwazam, ze zaplacilem za duzo, bo rzeczywiscie organizacja takiej imprezy pochlania duze ilosci pieniedzy, ale brak bylo jakiejkolwiek koordynacji. wszystko bylo rozpieprzone, a pokojowy patrol (zapieprzali za free i robili doslownie wszystko) nie byl w stanie ogarnac tego co nalezy do glownego orga.
Witam kolegę na pomarańczowej manguście.behem0th wrote:czolem.
odnosnie sprzetu: pierwsze 3 dni perfekt, jednak na finalowym zjezdzie 3 etapu zmaskarowalo mi dampera, stracil tlumienie, na 2 pkcie 4 etapu damper rozmnozyl sie na dwie niezalezne czesci, na 5 etap wystartowalem z rama zwiazana sznurkiem do prania.
po 10km ostatniego etapu zgubilem korpus SPDa, wiec pozostale 90km zrobilem na samej osce.
odnosnie trasy: TC idzie normalnymi szlakami, wiec jest bardzo duzo miejsc nie do podjechania (zjechania?) nawet dla kosmicznych wycinakow, trzeba zejsc i sobie popchac rowera.
ahm, mogloby byc mniej PK, zeby dac wolny wybor, a nie ciagac wszystkich jedna trasa.
w tekscie pozwolilem sobie slowo "zjazdow" umiescic w nawiasie i dodac znak zapytania, bo zdaje sobie sprawe, ze jak sie bardzo chce to wszedzie (prawie) da sie zjechac.Podaj mi parę miejsc nie do zjechania bo jakoś sobie nie przypominam?
ale praktycznie nie dano zadnej mozliwosci manewru. wydaje mi sie, ze w 2005r wiecej sie nakombinowalismy, choc jak popatrzylem teraz na mapy, trasa rowniez nie byla z gumy.Duża ilość PK to był bardzo dobry pomysł bo uniemożliwił wycinakom omijanie gór asfaltem.
oby slowa staly sie faktem i rzeczywiscie TC zawitala do Rumunii. :)Nie mogę się już doczekać rumuńskiej transcarpatii.b
Tak z ciekawości, powiedz coś więcej o różnicach między BCH i MTBT. Co to znaczy, że to całkiem inna jazda?Giant Mike wrote: A trasa - na BCH było 1 ewidentne podejście - tak ze 20-30 minut. Było też kilka takich co się dało wjechać ale nie było sensu. Trasa jest przygotowana pod 7 dni ścigania i o ile nie dotknie się do niej Vena Horny to wszystko jest OK. W prorównaniu z MTBT to całkiem inna jazda.
Osobiście nie jestem zwolennikiem 7 dni turystycznej wyrypy po nieprzejezdnych szlakach. Ale to jakby wynika z mojego podejścia do ścigania na rowerach.
Michał
Podejścia to inna sprawa, niektóre były hardcorowe (np. to ze zdjęcia). Jako ciekawostka powiem, że podobno w tamtym roku tym podejściem był poprowadzony zjazd i znam osobę, która w całości go zjechałabehem0th wrote: w tekscie pozwolilem sobie slowo "zjazdow" umiescic w nawiasie i dodac znak zapytania, bo zdaje sobie sprawe, ze jak sie bardzo chce to wszedzie (prawie) da sie zjechac.
za to wielu podjazdow sobie nie wyobrazam, chyba ze w wykonaniu jakiegos trialowca (np. korzenne waskie i w morde strome podejscie.. http://picasaweb.google.com/Darek.R62/T ... 4886829906 z tej foty
Moim zdaniem do przejechania BCH potrzebna jest odpowiednia wydolność, wytrzymałość i duża ilość treningu. Umiejętności techniczne są ważne i potrzebne ale nie grają decydującej roli. Oczywiście są trudne technicznie zjazdy i wymagające podjazdy, ale zwykły maratończyk jeżdzący GIGA na pewno sobie znimi poradzi. BCH jest na poziomie maratonów z Międzygórza i części Głuszycy. Czestkie szutrówki to jak autostrady. Jest sporo asfaltów jako łączkinków pomiedzy elementami trasy - na zwykłym maratonie ten odcinek przejechany byłby jakimś skrótem w terenie.Pil wrote: Tak z ciekawości, powiedz coś więcej o różnicach między BCH i MTBT. Co to znaczy, że to całkiem inna jazda?
Prolog był tylko na 1 edycji. Teraz jest normalny etap, tyle, że startuje trochę później.behem0th wrote:kolejna rzecz, poczytalem o MTBT, stala baza jakos nie bardzo do mnie przemawia, na pewno umozliwia lepsza organizacje i ogarniecie calego "pikniku", wiec pewnie poziom swiadczen jest nieporownywalnie lepszy.
ale jakis prolog.. pod gore... fu. pomimo waszych zapewnien chyba ludzie tam sie bardzo scigaja.![]()
Bez przesady. W tym roku nie było zjazdu, którego nie zjechałby średni endurowiec. Ja w każdym razie nie miałem problemów. Gorszy zjazd był w zeszłym roku - ten odcinek na Policę, który teraz podchodziliśmy.behem0th wrote:czolem.
odnosnie trasy: TC idzie normalnymi szlakami, wiec jest bardzo duzo miejsc nie do podjechania (zjechania?) nawet dla kosmicznych wycinakow, trzeba zejsc i sobie popchac rowera.
ahm, mogloby byc mniej PK, zeby dac wolny wybor, a nie ciagac wszystkich jedna trasa.