carloz wrote:ja wrazie co mam do pozyczenia 2 liub 3 pary
eeee Kamil, a gdzie my mamy w domu te 2 czy 3 pary sanek... bo ja nie kojarzę :PP ale może coś przeoczyłam... bo chyba jakieś rozwaliłeś jakiś czas temu? ja bym też bardzobardzo chciała na kulig ale czy to w najbliższy weekend?
life is like a box of chocolates; you never know what you gonna get.
wypchańce w Muzeum pochodzą przede wszystkim z "nieszczęśliwych" wypadków, nie były specjalnie zabijane zeby być eksponatami, a oczy są sztuczne
kiedyś też mi to przeszkadzało, później jednak oswoiłam się, czyściłam pędzelkiem a nawet kąpałam zaobserwowałam, ze dla większości osób to jedyna okazja żeby poznać niektóre gatunki zwierząt, nie wszystkie zobaczą w naturze i nie ma szans na bezpośredni kontakt w "dzikim zoo"
ech... ja nie lubię wypchańców... jak to Sylwio ładnie ujełaś... nie cierpię też poroży... wolę sporadycznie oglądać zwierzęta w lesie (gdy przede mną uciekają ) niż widzieć je/ich części na ścianach...
btw: za to zdjęcie Behema (który nie zawisł na żadnej ścianie) jest świetne
life is like a box of chocolates; you never know what you gonna get.
ty jesteś na innym poziomie świadomości, uprawiając sport masz kontakt z otoczeniem, są osoby, dla których fakt istnienia innych osobników na świecie i to tak wielu jest zaskoczeniem
co do poroży i jedzenia dzików to jest to w świecie "leśnym" normalnością, sprawa tradycji kulturowej, nie oceniam tego .... choć zawsze odmawiam spożycia mięsnych specjałów, nie staję na futrzane dywany i nie usnę w pomieszczeniu z ciałem martwym lub jego fragmentem
nie, nie powtórzymy
kierownik Domar dostarczył zwolnienie lekarskie ... czarci demon go opanował i zaczął palić od środka ale dzisiaj spróbujemy go wypędzić
w takim razie mamy jakiś wytyczony cel czy pełen spontan?
ps.wygląda na to że CWO podzielą losy Masy Krytycznej w Otwocku,jakoś mało chętnych nowych liderów