Zgadzam się z Wami, że z PKP twi głeboko w komunie i nie ma o czym z nimi gadać. Gdyby było inaczej, sami poszliby w slady SKM.
O dwóch rzeczach warto jednak chyba pamiętać.
Po pierwsze: znalezienie sojusznikow wśrod lokalnych mediów może stworzyc presję na tych panów jezeli tylko przekonamy media, ze idzie o spora grupe zainteresowanych, tj. rowerzystów

. Teoretycznie miałoby sens poszukanie sojuszników wśród lokalnych wladz, ale tylko w przypadku, jeżeli ktos z Was zna kogos sensownego z tamtego grona - a znależć tam taka osobę niełatwo...
Po drugie: recepta na dokonywanie rzeczy niemozliwych. Wszyscy wiedzą, że czegos nie da sie zrobić. Tylko jeden nieuk tego nie wie i to robi. Jezeli tylko okaże sie, że sprawa interesuje wystarczająco dużą liczbe osób, szanse na sukces mogą byc również duże. Jeżeli nie - nie warto tracić ATP ( czyli cennej energii biologicznej) na zajmowanie się tym tematem.
Pozostawiam to rozstrzygnięcia Szanownej Rowerowej Społeczności w ogóle, a Hetmanom tejże w szczególności