Uwazajta na kleszcze..
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel
-
- Nowy I Zielony
- Posts: 11
- Joined: 14 Jul 2005 15:00
- Location: przede wszystkim z bagien
- Contact:
Frontlune jest OK, podobnie jak Adventix, choć niektóre kleszcze i tego się nie boją, wpijają się i po 2-3 dniach robi się z nich niezła bania. Byc może są odporne, albo trafiają w miejsca, do których nie dotarł preparat. Jednak większość faktycznie ginie lub zwiewa zanim zacznie się przysysać.
Zastanawiam się czemu nikt nie testuje tych środków na ludziach? Tak na logikę, jeśli nie szkodzi psu, to czemu nam miałoby szkodzić.
Te zwierzątka na zdjęciu nie są najedzone. To taki gatunek, kleszcz łąkowy, on jest znacznie większy niż gatunki leśne. A o tym, że nie są nażarte świadczą uniesione łapki niektórych osobników. Wystarczy, że coś się o nie otrze, a kleszcz już na tym czymś będzie siedział. To skubańce są.
A kleszcz nażarty wygląda tak:
Zastanawiam się czemu nikt nie testuje tych środków na ludziach? Tak na logikę, jeśli nie szkodzi psu, to czemu nam miałoby szkodzić.
Te zwierzątka na zdjęciu nie są najedzone. To taki gatunek, kleszcz łąkowy, on jest znacznie większy niż gatunki leśne. A o tym, że nie są nażarte świadczą uniesione łapki niektórych osobników. Wystarczy, że coś się o nie otrze, a kleszcz już na tym czymś będzie siedział. To skubańce są.
A kleszcz nażarty wygląda tak:
- Attachments
-
- kleszcz5.jpg (14.75 KiB) Viewed 7652 times
Last edited by w.sobocinski on 20 May 2006 21:39, edited 1 time in total.
dobrze, że fotki wrzuciliście bo nigdy na gały kleszcza nie widziałem
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
nie żartuje, nie rozglądam sie za robactwem, a ani ja ani moja sabaka nie jestesmy atrakcyjni dla nich
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
http://www.galeriaotwock.waw.pl/display ... at=0&pos=3
apropos kleszczy... ONE SĄ WSZĘDZIE...
to bzdura że pośród sosen nie ma co się obawiać!!!
poza tym one nie mieszkają na drzewach tylko w trawie/ściółce/na zwierzętach - tych z homo sapiens też...
nie ma co paniki robić, poprostu po każdym spacerze trzeba się obejrzeć czy gdzieś nie łazi po ubraniu czy ciele...
one nie przyczepiają się od razu!!!
do zdejmowania są specjalne szczypczyki które nie uszkadzają robala przy zdejmowaniu. Jak ktoś ma w domu czworonogi to polecam się zaopatrzyć.
Mówi się że kleszcz zaraża w momencie niewłaściwego wyjmowania, a to wg mnie kolejna bzdura, przecież kleszcz wpuszcza substancję która powoduje niekrzepnięcie krwi, tym samym zaraża już na samym początku siesty...
moja siostra ostatnio przyniosła jeża do chałupy, miał 17 kleszczy i pchły...
jak znajdziecie jeża to looknijcie czy zwierzak się nie męczy, jak ma jakieś pasożyty to trzeba odrobaczyć i wypuścić... (jak by co to jeże wpieprzają suchy pokarm dla kota - a nie jabłuszka)
pozdro
P.S. mam doświadczenie w postaci 4ch kleszczy przyczepionych i ok 10 łażących (ten ze zdjęcia to jeden z nich)...
apropos kleszczy... ONE SĄ WSZĘDZIE...
to bzdura że pośród sosen nie ma co się obawiać!!!
poza tym one nie mieszkają na drzewach tylko w trawie/ściółce/na zwierzętach - tych z homo sapiens też...
nie ma co paniki robić, poprostu po każdym spacerze trzeba się obejrzeć czy gdzieś nie łazi po ubraniu czy ciele...
one nie przyczepiają się od razu!!!
do zdejmowania są specjalne szczypczyki które nie uszkadzają robala przy zdejmowaniu. Jak ktoś ma w domu czworonogi to polecam się zaopatrzyć.
Mówi się że kleszcz zaraża w momencie niewłaściwego wyjmowania, a to wg mnie kolejna bzdura, przecież kleszcz wpuszcza substancję która powoduje niekrzepnięcie krwi, tym samym zaraża już na samym początku siesty...
moja siostra ostatnio przyniosła jeża do chałupy, miał 17 kleszczy i pchły...
jak znajdziecie jeża to looknijcie czy zwierzak się nie męczy, jak ma jakieś pasożyty to trzeba odrobaczyć i wypuścić... (jak by co to jeże wpieprzają suchy pokarm dla kota - a nie jabłuszka)
pozdro
P.S. mam doświadczenie w postaci 4ch kleszczy przyczepionych i ok 10 łażących (ten ze zdjęcia to jeden z nich)...
dobra, czuje przytyk. Napisalam, ze w iglakach to mozna byc spokojniejszym, bo takie mam doswiadczenia akurat. Po sosnowych Falenicko-Michalinsko-Jozefowskich lasach laze nie od dzis i to nie tak, ze wpadam na kwadrans itd. Nigdy stamtad nie przynioslam kleszcza - ok, moja psina znad Swidra kiedys dawno majową porą. Niektorzy tutaj pisza, ze w zyciu kleszcza nie widzieli, a ja ich mialam ladnych pare sztuk juz i wszystkie przypadki kleszczowe mialam z lisciastych terenow wlasnie.komarr wrote:to bzdura że pośród sosen nie ma co się obawiać!!!
I prosze sie tutaj nie wydzierac, jakbym conajmniej sprzedawala "porady" pt. posmaruj kleszcza maslem - latwiej wyjdzie. ok?
Koło Przyjaciół OGR - KPO "Śprychy"