witka.
długi łikend w tym roku spędizłem na mazurach, w okolicach szczytna dokładnie. zabrałem rower, objeździłem okolicę i stwierdziłem, że na pewno tam z tym rowerem wrócę. Pierwszego dnia pojechałem z Kamilą i Mariolą w kierunku Pasymia, po drodze obejrzeliśmy jeden z najstarszych kościołów ewangelickich na Mazurach. Drogi asfaltowe albo leśne , dużo ciekawych widoków, cisza, spokój, brak ruchu kołowego. Objechaliśmy jezioro Kalwa, zwiedziliśmy opuszczony ośrodek w Rudziskach Pasymskich a dalej już tylko powrót do domu, niestety pod sam koniec złapał nas deszcz. Wyszło nam około 80km więc następnego dnia jeździłem już sam

. Postanowiłem wybrac sie na wschód - do puszczy Piskiej. Tereny cudowne. Górki, doliby, każdy rodzaj lasu, jeziora (ale nie wielkie mazurskie więc nie ma milionów turystów), leśne drogi czasem wyłozone kocimi łbami, zapomniane wsie w środku lasu, bunkry i pozostałości germańskiej przeszłości tych ziem. Często w lesie można trafić zapomniane niemieckie cmentarze. Niestety troche zmarzłem więc skróciłem trasę i wysżło jedynie 60km, szkoda bo miałem apetyt na więcej. Tereny jak dla mnie wymarzone do jazdy ale tylko wiosną - niestety Puszcza Piska to lasy sosnowe więc jak tylko się ociepli leśne drogi, które teraz wychwalam staną się piaszczystą mordęgą. Za to drogi asfaltowe pomimo, że wąskie to nieruchliwe więc jazda to sama przyjemność. Wrzucam mapkę, na czerwono trasa z pierwszego dnia, na niebiesko z drugiego. Jeśli kogoś zainteresują zdjęcia to dajcie znać w tym wątku to wrzucę jakąś małą galerię.
ps. widzę, że mapa wyszła troche mała ale mam nadzieję, że coś widać
pps. poczatki obu tras we wsi targowo, tam gdzie z niebieskiej trasy wystaje pypeć