na poprawe humoru
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel
na poprawe humoru
tak trochę szowinistycznie a z pewnością chamsko:
- Dlaczego Bóg dał kobietom wiecej komórek mózgowych niż krowom?
- Żeby się nie posrały jak się bedziesz bawił ich cycuszkami.
- Dlaczego Bóg dał kobietom wiecej komórek mózgowych niż krowom?
- Żeby się nie posrały jak się bedziesz bawił ich cycuszkami.
Last edited by yorek on 18 Oct 2005 21:24, edited 1 time in total.
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
jurus, ale nie zakladaj nowego watku skoro sa juz o dowcipach ze dwa....
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
ano ano, siekaj do jednego ;)yorek wrote:to do_w_cipy wrzucamy w jeden dowcipny wątek?
juz mi sie chyba nie chce :) pozatym nie widzialem opcji do laczenia dwoch watkow, tylko ewentualnie przenisienia calego watku do innej grupy.Bicicleta wrote:Pane kerownyku!
Admynystrój i przenos take posty do jednego wontka.
Admynystrator, admynystrator, a dobrym wójkiem dla wsztkich kce być ;-)
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
biedne dziecko ...
Mamusiu, mogę sobie wziąć ciasteczko - pyta dziecko.
- Możesz.
- Ale ja nie mam rączek!
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczka!
- Możesz.
- Ale ja nie mam rączek!
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczka!
dla kumających zdeka englisz:
Duchowny i pasterz owiec z Australii spotkali się podczas quizu TV. Po rundzie regularnych pytań mają równą ilosc punktów i prowadzący daje im końcowe zadanie, które brzmi: "Czy dacie radę w ciągu 5 minut ułożyć wierszyk z wyrazem "Timbuktu"? Obydwaj kandydaci pogrążaja się w zadumie na 5 minut. Po tym czasie duchowny prezentuje swój wierszyk:
"I was a father all my life,
I had no children, had no wife,
I read the bible through and through
on my way to Timbuktu..."
Publiczność w studiu jest zachwycona i już widzi w nim zwycięzce
quizu... Wtedy australijski pasterz owiec wychodzi i deklamuje:
"When Tim and I to Brisbane went,
we met three ladies cheap to rent.
They were three and we were two,
so I booked one and Tim booked two..."
Duchowny i pasterz owiec z Australii spotkali się podczas quizu TV. Po rundzie regularnych pytań mają równą ilosc punktów i prowadzący daje im końcowe zadanie, które brzmi: "Czy dacie radę w ciągu 5 minut ułożyć wierszyk z wyrazem "Timbuktu"? Obydwaj kandydaci pogrążaja się w zadumie na 5 minut. Po tym czasie duchowny prezentuje swój wierszyk:
"I was a father all my life,
I had no children, had no wife,
I read the bible through and through
on my way to Timbuktu..."
Publiczność w studiu jest zachwycona i już widzi w nim zwycięzce
quizu... Wtedy australijski pasterz owiec wychodzi i deklamuje:
"When Tim and I to Brisbane went,
we met three ladies cheap to rent.
They were three and we were two,
so I booked one and Tim booked two..."
ktos mi podeslal...: (stare, ale jare ;)
>> > Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego:
>> > - Bilet proszę.
>> > Ten spanikowany zaczyna przetrzšsywać kieszenie. Odpada mu ręka.
>> > Przeprasza, podnosi je i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze
>> > gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza.
>> > podnosi i wyrzuca. Już w kompletnej panice traci drugš nogę. Za
>> > okno. Kanar przyglšda mu się i mówi spokojnie:
>> > - My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala...
>> > Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego:
>> > - Bilet proszę.
>> > Ten spanikowany zaczyna przetrzšsywać kieszenie. Odpada mu ręka.
>> > Przeprasza, podnosi je i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze
>> > gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza.
>> > podnosi i wyrzuca. Już w kompletnej panice traci drugš nogę. Za
>> > okno. Kanar przyglšda mu się i mówi spokojnie:
>> > - My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala...
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
óh, to juz rok.
odswieze, bo mi cos dobrego do skrzynki wpadlo:
odswieze, bo mi cos dobrego do skrzynki wpadlo:
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
uwaga, z wyrazami wulgarnymi i w ogole. wrazliwi nie czytac. ;)
Jeden z krajów islamskich...
Po ulicy idzie całkowicie "okutana" dziewczyna, widać tylko jej ogromne czarne oczy. Kieruje się w stronę przepięknej rezydencji. Nagle przechodzacy obok młody chłopak usmiecha się do niej i puszcza oko. Dziewczę rzuca się biegiem do drzwi wielkiego domu, wpada do ogromnego gabinetu i krzyczy pokazujac palcem przez okno:
- Tato, ten chłopak mnie zaczepił.
A na nieszczęscie chłopaka tata był generałem. Szybko wezwał, więc swoich żołnierzy i rozkazał schwytać młodzika. Po pięciu minutach blady jak smierć chłopak został postawiony przed obliczem groznego i rozsierdzonego ojca - generała:
-Ty gnoju, ty psie - wrzasnał generał - jak smiałes podniesć wzrok na moją córkę? Ibrahim!!! - zawołał.
Jak spod ziemi wyrósł wielki sniadolicy, brodaty mężczyzna w mundurze z dystynkcjami sierżanta.
Ibrahim - znowu wykrzyczał generał - wezmiesz tego łajdaka, zawieziesz go na nasza ukryta farmę na pustyni i go wyruchasz.
Sierżant zasalutował, złapał chłopca za oszewę i pociagnał go do dżipa. Przykuł go kajdankami do siedzenia i ruszył w stronę rogatek miasta.
Po paru minutach jazdy chłopak odzyskał mowę i cichutko zaproponował:
- Ibrahim, dam ci 200 dolarów jak mnie nie wyruchasz.
Nic, zero reakcji.
- Ibrahim - próbuje znowu młody - dam ci 500 dolarów, ale nie ruchaj mnie, co?
Dalej nic.
- Ibrahim, dam 1000 dol.....
W tym momencie sierżant spojrzał na niego tak, że odechciało mu się znowu mówić.
W końcu dojechali, Ibrahim podjechał do farmy, wciagnał młodego do srodka, rzucił na łóżko i zdarł z niego spodnie. Potem zaczał sam się rozbierać. Był już prawie nago, gdy zadzwonił telefon.
Wrzask w słuchawce był tak wielki, że nawet leżacy twarza w poduszce chłopak usłyszał generała:
- Ibrahim, natychmiast wracaj.
Ibrahim ubrał się, kazał ubrać się chłopakowi, przykuł go do siedzenia w dżipie i pojechali z powrotem do miasta. Weszli do rezydencji gdzie generał czerwony ze złosci wrzeszczał na dwóch młodych arabów:
- Ibrahim, wezmiesz tych dwóch i ich rozstrzelasz.
Sierżant zgarnał cała trójkę wsadził ich do dżipa przykuł kajdankami do foteli i ruszyli. Droga przebiegała w złowieszczym milczeniu. Przerwał je cichy proszacy głos naszego pierwszego chłopaka:
- Ibrahim, ale pamiętasz? Mnie wyruchać.
Jeden z krajów islamskich...
Po ulicy idzie całkowicie "okutana" dziewczyna, widać tylko jej ogromne czarne oczy. Kieruje się w stronę przepięknej rezydencji. Nagle przechodzacy obok młody chłopak usmiecha się do niej i puszcza oko. Dziewczę rzuca się biegiem do drzwi wielkiego domu, wpada do ogromnego gabinetu i krzyczy pokazujac palcem przez okno:
- Tato, ten chłopak mnie zaczepił.
A na nieszczęscie chłopaka tata był generałem. Szybko wezwał, więc swoich żołnierzy i rozkazał schwytać młodzika. Po pięciu minutach blady jak smierć chłopak został postawiony przed obliczem groznego i rozsierdzonego ojca - generała:
-Ty gnoju, ty psie - wrzasnał generał - jak smiałes podniesć wzrok na moją córkę? Ibrahim!!! - zawołał.
Jak spod ziemi wyrósł wielki sniadolicy, brodaty mężczyzna w mundurze z dystynkcjami sierżanta.
Ibrahim - znowu wykrzyczał generał - wezmiesz tego łajdaka, zawieziesz go na nasza ukryta farmę na pustyni i go wyruchasz.
Sierżant zasalutował, złapał chłopca za oszewę i pociagnał go do dżipa. Przykuł go kajdankami do siedzenia i ruszył w stronę rogatek miasta.
Po paru minutach jazdy chłopak odzyskał mowę i cichutko zaproponował:
- Ibrahim, dam ci 200 dolarów jak mnie nie wyruchasz.
Nic, zero reakcji.
- Ibrahim - próbuje znowu młody - dam ci 500 dolarów, ale nie ruchaj mnie, co?
Dalej nic.
- Ibrahim, dam 1000 dol.....
W tym momencie sierżant spojrzał na niego tak, że odechciało mu się znowu mówić.
W końcu dojechali, Ibrahim podjechał do farmy, wciagnał młodego do srodka, rzucił na łóżko i zdarł z niego spodnie. Potem zaczał sam się rozbierać. Był już prawie nago, gdy zadzwonił telefon.
Wrzask w słuchawce był tak wielki, że nawet leżacy twarza w poduszce chłopak usłyszał generała:
- Ibrahim, natychmiast wracaj.
Ibrahim ubrał się, kazał ubrać się chłopakowi, przykuł go do siedzenia w dżipie i pojechali z powrotem do miasta. Weszli do rezydencji gdzie generał czerwony ze złosci wrzeszczał na dwóch młodych arabów:
- Ibrahim, wezmiesz tych dwóch i ich rozstrzelasz.
Sierżant zgarnał cała trójkę wsadził ich do dżipa przykuł kajdankami do foteli i ruszyli. Droga przebiegała w złowieszczym milczeniu. Przerwał je cichy proszacy głos naszego pierwszego chłopaka:
- Ibrahim, ale pamiętasz? Mnie wyruchać.
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
w ramach nawiazania do pewnego watku wyborowego:
Syn pyta ojca -> Tato, co to właściwie jest "ta polityka"?
Ojciec odpowiada:
Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ
Twoja mama zarządza tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM
Dziadek uważa, by wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM
ZAWODOWYM
Nasza pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ
A wszyscy mamy jeden cel, by się tobie lepiej wiodło. Ty jesteś LUDEM, a
twój mały brat, który leży jeszcze w pieluchach, jest PRZYSZŁOŚCIĄ.
Zrozumiałeś mój synu ?
Chłopiec stwierdził, że musi się jeszcze z tym wszystkim "przespać"
W nocy obudził go płacz brata, który narobił w pieluchy. Nie wiedział co ma
robić, więc poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała
tak
mocno,że nie mógł jej dobudzić. Poszedł więc do pokoju pokojówki, gdzie
akurat
zabawiał się z nią jego ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy
byli tak
zajęci sobą, że nawet nie zorientowali się, że chłopiec jest w pokoju. Więc
chłopiec
postanowił pójść spać i zapomnieć o rzeczach, które widział. Następnego
ranka ojciec pyta syna,
czy może własnymi słowami wyjaśnić, co to jest ta polityka ... a syn na to:
Kapitalizm wykorzystuje klasę robotniczą
Związki zawodowe się temu przyglądają
Podczas gdy rząd śpi
Lud jest całkowicie ignorowany
A przyszłość leży w gównie
TO JEST POLITYKA !
Syn pyta ojca -> Tato, co to właściwie jest "ta polityka"?
Ojciec odpowiada:
Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ
Twoja mama zarządza tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM
Dziadek uważa, by wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM
ZAWODOWYM
Nasza pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ
A wszyscy mamy jeden cel, by się tobie lepiej wiodło. Ty jesteś LUDEM, a
twój mały brat, który leży jeszcze w pieluchach, jest PRZYSZŁOŚCIĄ.
Zrozumiałeś mój synu ?
Chłopiec stwierdził, że musi się jeszcze z tym wszystkim "przespać"
W nocy obudził go płacz brata, który narobił w pieluchy. Nie wiedział co ma
robić, więc poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała
tak
mocno,że nie mógł jej dobudzić. Poszedł więc do pokoju pokojówki, gdzie
akurat
zabawiał się z nią jego ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy
byli tak
zajęci sobą, że nawet nie zorientowali się, że chłopiec jest w pokoju. Więc
chłopiec
postanowił pójść spać i zapomnieć o rzeczach, które widział. Następnego
ranka ojciec pyta syna,
czy może własnymi słowami wyjaśnić, co to jest ta polityka ... a syn na to:
Kapitalizm wykorzystuje klasę robotniczą
Związki zawodowe się temu przyglądają
Podczas gdy rząd śpi
Lud jest całkowicie ignorowany
A przyszłość leży w gównie
TO JEST POLITYKA !
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930