mam pytanie
Czy komuś udało się przejachać zielony szlak bez zastanawiania się "czy jeszcze nim jadę".
Kurwa, to chyba najgorzej oznaczony szlak w lesie. Oznakowania są w miejscach tak przypadkowych, że ten co malował to oszczędzał farbę.
Poza tym to chyba jedyny szlak , którego oznakowanie nigdy nie było odnawiane.
dziś w ramach testów nowego mapnika , wybrałem właśnie zielony po raz enty i po raz kolejny się "gubiłem". Tzn. nie gubiłem się a szlak gubiłem.
zielony szlak :-/
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel
zielony szlak :-/
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
tak mówię-piszę o tym ale konkretnie chodzi mi o odcinek -od niedaleko Łysej do Lasku".
na mapie narysowane jest że jedzie sie koło "głazu narzutowego" ale go nie widziałem, choc nie zdziwiłbym się jakby ktoś go zajebał do "skalniaczka" w przy domowm ogródku. Poza tym ładnie kręci na mapie a w terenie nie ma oznakowań na drzewkach
Na odcinku od drogi przy Łysej do drogi od Bunkrów do Pogorzeli widziałem 3 /TRZY znaki na drzewach
na mapie narysowane jest że jedzie sie koło "głazu narzutowego" ale go nie widziałem, choc nie zdziwiłbym się jakby ktoś go zajebał do "skalniaczka" w przy domowm ogródku. Poza tym ładnie kręci na mapie a w terenie nie ma oznakowań na drzewkach
Na odcinku od drogi przy Łysej do drogi od Bunkrów do Pogorzeli widziałem 3 /TRZY znaki na drzewach
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
Ooo, i mnie ten szlak kiedyś wyprowadził w maliny, a raczej w jeżyny - ta polana zakrzaczorowana jeżynami totalnie, przedzierałam się dookoła niej z rowerem w poszukiwaniu jakiegokolwiek znaku, w końcu trafiłam do punktu wyjścia i jakos stamtąd wybrnęłam, na następny znak szlaku trafiając zupełnie przypadkowo. Potem znow go zgubiłam i dałam spokój dalszym poszukiwaniom, jadąc sobie "na czuja", więcej sie juz sie tym szlakiem nie sugerowałam, tragedia ..
"Te oveczky ne bekają."