
przykład 1:
-zawsze jeżdże w kasku, nawet do parku i z powrotem a mieszkam od niego z 300m, ale dzis pozyczyłem kask Ediemu na zawody mimo ze miałem jechac do WWy.Edi miał nawet skrupuły w związku z tym ale uspokoiłem go mówiąc że:dzisiaj licho mnie raczej nie weźmie no i wykrakałem
na ulicy Przewodowej dzielnie prując (z wiatrem w plecy niestety) ok 35 km/h przystapiłem do tak typowej kolarskiej czynności jaka jest smarkanie nosa,obróciłem sie przez lewe ramie spoglądając czy przypadkiem nie sprawie komus niespodzianki i ...wjechałem na krawęznik po prawej stronie,wykonałem błyskawiczne salto w przód i wylądowałem na szczęscie na piaszczystym poboczu,strach pomyslec co by było gdybym zapieprzył głową o asfalt
przykład 2;
-gdy skręcaliśmy z ulicy Mickiewicza w strone ronda w Józefowie, pomyślałem: oto zbliżamy sie do ronda słynnego z burzliwych konfrontacji samochodziarzy z bikerami,nie zdązyliśmy zrobic pełnego okrązenia gdy ten narwany gość w jaguarze staranował jedna z dziewczyn
przykład 3:
-powiazany z 2, gdy ta dziewczyna przejeżdżała przez bramke w parku Spider odliczając kolejnośc ,powiedział do niej zartując-35 ta jest do odstrzału,o mały włos a zostałby złym prorokiem
Wniosek:
licho nie spi i nie wolno go kusić
