Page 1 of 2

Posted: 19 Mar 2006 16:02
by spider

Posted: 19 Mar 2006 16:27
by dzidek
Jazda bez światełek jest samobójstwem tak samo jak bez kasku.
Ciekawe kiedy dadzą obowiązek jazdy w kasku.

Posted: 19 Mar 2006 16:44
by behem0th
a najgorsze sa noze kuchenne... ;)

ciekawe kiedy wprowadza prawo jazdy na sztucce.

Posted: 19 Mar 2006 17:21
by leoheart
swoją droga to ten fragment o opasce na lewym ramieniu przy skręcie w lewo bardzo mnie zainteresował
przyznam szczerze, ze już od dawna mam pełne portki gdy na ruchliwej ulicy i to w srodku dnia,a co dopiero w nocy mam skręcić w lewo,
zdarza sie że czasem zachowuje sie jak ...stara babcia,niczego nie ujmując starszym paniom i po prostu zatrzymuję sie po prawej,przepuszczam wszystko co sie rusza i dopiero wjeżdżam w poprzeczna ulicę
jakoś nie mam zaufania do posiadania pierwszeństwa gdy w odpowiednim czasie wyciągnę rękę i zasygnalizuje skręt,prześladuje mnie koszmar pisku opon i mnie rozpłaszczonego na przedniej szybie....z wyciągniętą lewą ręką :evil:
obawiam sie że nawet opaska nie osłabi mojej fobii :)
ps.a propos kasków to już wielokrotnie mówiłem że jestem za ich uzywaniem ale ..to mój wybór,nie lubie gdy ktos mi mówi co jest dla mnie dobre i chce mnie zbawic na swój sposób :)

Posted: 19 Mar 2006 17:45
by behem0th
i slusznie Leo ze nie masz zaufania, chociaz moim zdaniem i tak jezdzisz jak pirat. :twisted:

ostatnio pan na przejezdzie w srodborowie na mnie wymusil pierwszenstwo ale mimo wszystko pozniej zachowal sie pelna kulturka, ladnie przeprosil. ;)
chyba byl po prostu przyjezdny.


tyle ze niewiele by te przeprosiny pomogly jak bym pod kolami lezal ;)

Posted: 19 Mar 2006 19:04
by yorek
a ja przy skręcie w lewo stosuję 2 zasady:
- po pierwsze, jak głosi pismo, sygnalizuję ZAMIAR wykonania manewru a nie sam manewr, wystawiam rękę i daję czas tym z tyłu na oswojenie się z sytuacją a potem powoli odbijam w kierunku osi jezdni i nasłuchuję czy nic podejrzanego się nie dzieje,
- druga zasada to zasada ograniczonego zaufania, tzn. jak już napisałem nie wykonuję manewru gwałtownie, nasłuchuję, oglądam się

jeszcze nigdy nie słyszałem samochodu hamującego z piskiem za mną a to dlatego, że daję kierowcom czas na reakcję - samochód nie zatrzyma się w miejscu po wciśnięciu hamulca

Posted: 19 Mar 2006 21:28
by leoheart
yorek wrote:a ja przy skręcie w lewo stosuję 2 zasady:
- po pierwsze, jak głosi pismo, sygnalizuję ZAMIAR wykonania manewru a nie sam manewr, wystawiam rękę i daję czas tym z tyłu na oswojenie się z sytuacją
super :D ciekawe ile im dajesz czasu?jaki jest dystans i czas odpowiedni? a co jesli ktos jedzie z prędkością 100km/h
yorek wrote: a potem powoli odbijam w kierunku osi jezdni i nasłuchuję czy nic podejrzanego się nie dzieje,
rewelacja :D jak powoli będe odbijał w lewo to zanim dojade do osi jezdni juz tam bedzie mój prześladowca który porusza sie z predkością 1ookm/h albo lepiej,ma w d... moją wystawiona ręke bo i tak nie zdązy wyhamować,pozostaje sie modlić że w przypływie dobrej woli odbije nieco w lewo i uda mu sie mnie ominąć
yorek wrote:- druga zasada to zasada ograniczonego zaufania, tzn. jak już napisałem nie wykonuję manewru gwałtownie, nasłuchuję, oglądam się
hm o moim braku zaufania już mówiłem,ja głownie czekam na uderzenie :)
yorek wrote:jeszcze nigdy nie słyszałem samochodu hamującego z piskiem za mną a to dlatego, że daję kierowcom czas na reakcję - samochód nie zatrzyma się w miejscu po wciśnięciu hamulca


i całe szczęscie że nie słyszałeś bo to mógłby ostatni dzwięk jaki słyszysz :P

ps.ale mnie ubawiłes swoim wywodem :rotfl2: ja Cię miałem za anarchistę a tu proszę ...ortodoks :lol:

Posted: 19 Mar 2006 21:50
by yorek
leoheart wrote: super :D ciekawe ile im dajesz czasu?jaki jest dystans i czas odpowiedni? a co jesli ktos jedzie z prędkością 100km/h
zależnie od warunków, od drogi jaką się poruszam i od tego co moje zmysły przyjmują z otoczenia. jeśli jeździsz ze słuchawkami w uszach to nie dziwne, że nie możesz kontrolować co się dzieje. a jak byś miał lusterko to byś widział co się dzieje i czy bezpiecznie możesz wykonać manewr (a do tego zmusza Cię ustawa prawo o ruchu drogowym "należy upewnić się, że bezpiecznie można wykonać manewr")
leoheart wrote: rewelacja :D jak powoli będe odbijał w lewo to zanim dojade do osi jezdni juz tam bedzie mój prześladowca który porusza sie z predkością 1ookm/h albo lepiej,ma w d... moją wystawiona ręke bo i tak nie zdązy wyhamować,pozostaje sie modlić że w przypływie dobrej woli odbije nieco w lewo i uda mu sie mnie ominąć
czytaj wyżej, ten manewr DA SIĘ WYKONAĆ BEZPIECZNIE bez większego wysiłku nie zależnie od tego jaki debil jedzie za Tobą
leoheart wrote: hm o moim braku zaufania już mówiłem,ja głownie czekam na uderzenie :)
tzw. bierna postawa życiowa :twisted: trochę wysiłku
leoheart wrote: i całe szczęscie że nie słyszałeś bo to mógłby ostatni dzwięk jaki słyszysz :P
i pewnie nie usłyszę bo jeżdżac po asfalcie zachowuję zdrowy rozsądek a dodatkowo korzystam z doświadczeń, które zdobyłem jako kierowca. wolno nie jeżdżę (behem zaświadczy ;) ), jeżdżę szybko po mieście i wiem jak się zachowuje samochód i wykorzystuję to jadąc na rowerze. nawet jesli wszyscy jeździli by przepisowo 50km/h to samochód nie zatrzymał by się w miejscu jeśli wskoczysz przed maskę, symbioza na ulicy wymaga współpracy dwóch stron.
leoheart wrote: ps.ale mnie ubawiłes swoim wywodem :rotfl2: ja Cię miałem za anarchistę a tu proszę ...ortodoks :lol:


szczerze mówiąc nie rozumiem. w anarchistę mogę się pobawić jak nie zagraża to mojemu życiu i zdrowiu i wtedy to robię. jak jadę na rowerze przez skrzyżowanie i mam zielone światło to mimo wszystko uważam na gościa, który za szybko dojeżdża boczną drogą bo jak mnie trafi to moje zielone światłeko zabiorę ze sobą i popuszczam sobie nim zajączki na sufit leżąc z połamanymi nogami. jednym słowem - jeżdżę z głową.

Posted: 19 Mar 2006 22:03
by behem0th
wolno nie jeżdżę (behem zaświadczy ;) ), jeżdżę szybko po mieście
nie jaraj sie jurek, to byla prosta droga dookola pola, a over i tak polecial tam z 15 km/h wiecej... ;>
zalozyc wam oddzielny watek o wyzszosci fistaszkow nad wiewiorkami ? ;)

prawda taka, ze co bys nie robil to i tak Cie ktos kiedys rozjedzie, ino rozwaznymi dzialaniami oddala sie ten moment. cos o tym wiem haha. ;)

Posted: 19 Mar 2006 22:08
by yorek
behem0th wrote:
wolno nie jeżdżę (behem zaświadczy ;) ), jeżdżę szybko po mieście
nie jaraj sie jurek, to byla prosta droga dookola pola, a over i tak polecial tam z 15 km/h wiecej... ;>
na prostej to tylko od fury zależy a Tobie bardziej na zakrętach przeszkadzało :p

co do reszty to się zgadzam, po prostu trzeba uważać. wątku o wyższości nie chcę, nie lubię ani fistaszków ani wiewiórek (za długo sie gotują)

Posted: 19 Mar 2006 22:13
by behem0th
to moge Ci zalozyc o wedzonych kotach doprawianych kaskami rowerowymi ;)

powiem Ci co mi przeszkadzalo i przeszkadza. zapiperzanie po waskich poniemieckich drogach przy ktorych gesto rosna drzewa, takie jak sa na pn. no. :)

Posted: 20 Mar 2006 16:26
by yorek
a myślisz, że to duża różnica czy hukniesz w drzewo jadąc 120 czy przepisowe 90? to czy przeżyjesz przy tej prędkości zależy już tylko od tego czy jesteś pragnienie czy spirte ;)

Posted: 20 Mar 2006 16:37
by behem0th
no. tyle ze przy 120 chyba troche latwiej nie wyrobic sie na zakrecie, racja szerloku? ;)

Posted: 20 Mar 2006 20:09
by yorek
może nie łatwiej ale przy odpowiednim torze niekoniecznie trudniej Shumacherze :>

Posted: 20 Mar 2006 20:24
by behem0th
a Ty widziales w pl "odpowiedni tor" ? ;>

Posted: 20 Mar 2006 20:28
by yorek
widziałem w paru miejscach

Posted: 20 Mar 2006 20:54
by behem0th
no ja tez- pas startowy na lotnisku ;)

Posted: 21 Mar 2006 16:54
by leoheart
Yorek,skorzystałem dzisiaj z Twojej szczególowej instrukcji skrętu w lewo i osmieliłem sie zjechać z Wału w ulice Bysławską i muszę przyznać że....zadziałało,kierowca nadjeżdżający z tyłu zwolnił i zaczekał aż skręce obyło sie bez pisku hamulców ,może to byłeś Ty? to by wiele wyjaśniało :lol:

Posted: 21 Mar 2006 17:30
by yorek
na pewno nie ja i może powinieneś się cieszyć :twisted:

Posted: 22 Mar 2006 19:57
by leoheart
dzis już nie poszło tak dobrze,wystawiłem rękę i zobaczyłem że samochód z tyłu włączył kierunkowskaz jakby także skręcał,uspokojony że razem skrecamy dziarsko zabrałem sie za manewr a tymczasem okazało sie ze jego kierunkowskaz sygnalizował zamiar wyprzedzenia mnie na samym środku skrzyzowania,i co Ty na to Bratku?zycie jest cruel i full of zasadzkas :D