wszystko fajnie super itd... ale jak widzę co rowerzyści w pociągach robia to mi sie żygać chce... zero kultury i pomyslunku...
przepisy o przewozie rowerów jasno mówią gdzie się rower stawia!
albo na pomoście pierwszym i ostatnim albo w przedziałach dla podróżnych z bagażem "bagażowych" (pot. służbówkach)...
i chyba tych służbówek powinniśmy się trzymać, a nie jak większośc rowerzystów staje ze swoim sprzętem (a czasem i z kilkoma sprzętami) na środku pomostu. Ludzie wsiadający i wysiadający wkurzają się i mają rację... a co dopiero mówić jak tłok jest w pociągu...
ja jeżdzę często z rowerem i siedzę w bagazowym, jest sporo miejsca nawet na 8 rowerów a i usiąść też jest gdzie...
bo ludzie to czasami są po prostu złośliwi. przykład: wsiadamy w Dęblinie z kumplem, stawiamy rowery, jakieś dwa lumpy swoje kozy na naszych postawili. nagle się zorientowaliśmy że to nie ten pociąg (nie ma to jak szybka reakcja...). prosimy: mogą panowie pomóc? a te ch*** siedzą i się tylko patrzą... na szczęście zdążyliśmy.
pojawiły się w pociągach wspominane wcześniej stojaki na rowery...
nie wiem czy widzieliście już, zamontowane w "bagażówkach"...
ale... albo jestem ułomny albo mój rower w żaden sposób nie pasuje do tego stojaka...
w poziomie się przewraca, a w pionie(jest hak na którym prawdopodobnie przewidziano wieszanie za przednie koło-obręcz) nie da się zawiesić bo, hak nie przechodzi pomiędzy szprychami... poza tym jakoś nie widzę tego aby mój rower wisiał na obręczy aluminiowej w rozklekotanym i rozbujanym pociągu... - wiadomo dlaczego