Polecicie coś żeby się od razu nie rozpadło w rowerze trekingowym ?
Z tego co wiem KINEXa czy jak mu tam którego mam w obecnej ramie teraz nawet ciężko jest dostać.
Zostaje shitmano i inne wynalazki ???
kiedys bym powiedzial ze wlasnie kinex, ale jak nie mozesz znalezc to wez se zwykle szimano i tez pojezdzisz, w moim trrekingu stuklo mu juz z 12kkm (wymienialem na alasce) i bez problemow dziala dalej.
kto smaruje ten jedzie. łożyska nie mają systemu samosmarowania tym bardziej w modelu za 20-50 pln. proponuje po każdym złapanym deszczu zajrzeć do supportu . dobrym patentem jest zaślepienie rury podsiodłowej aby woda spod tylnego koła odbijając się od dolnej części siodełka nie wlewała się do niej. nie wiem jaki masz system mocowania siodełka. woda to żywioł i znajdzie drogę do łożysk nawet krytych. to tak z innej baśki
rozmawiałem dzisiaj z kimś ze sklepu rowerowego i powiedział że wycofali się z suportów "kwadratowych" shimano, bo za dużo się psuły...powiedział że lepiej wziąść coś co się zowie Futura jeżeli patrzymy na niski koszt zakupu.
wszystkie sie paprak w koncu psuja. pykaja, trykaja, dostaja luzow, kwestia czasu, terenu i nogi ktora uzywa.
prot:
nie wiem jaki masz suport, ale do tych ktore ja uzywalem przez ostatnie 14 lat nie bylo mozliwosci sie dostac, jest to raczej produkt jednorazowy.
Protagonista wrote: dobrym patentem jest zaślepienie rury podsiodłowej aby woda spod tylnego koła odbijając się od dolnej części siodełka nie wlewała się do niej. nie wiem jaki masz system mocowania siodełka. woda to żywioł i znajdzie drogę do łożysk nawet krytych. to tak z innej baśki
a woda prawdopodobnie dostanie sie poprzez stery, dobrym patentem jest nawiercenie ramy pod suportem, sport dajrektor tak zaleca