Pierwszego dnia, ktory liczony jest do Mazovi, 4 open i 3 M2, strata do pierwszego ok 1min45s, do trzeciego 13sek,, na ostatnich 5km ucieklem grupce 4 zawodników. A w klasyfikacji Gwiazdy byłem 2 w M2
Drugi dzien - na 16km po wpadnieciu w mega błoto uciekła mi czteroosobowa grupa, zgubiłem tyły i zaczałem pogon. Goniłem ich samotnie przez 28km i dogoniłem!!!!!! Wyszedłem na prowadzenie, wyhamowałem grupe, przez 10km nikt sie nie wychylał, a ja odpoczywałem (hr 140-150), mocniej zaczelo sie ok 4-5km. Były dwie przeprawy przez spore bagna i rzeczke i jak sie okazało w tym miejscu jeden z naszej grupy (gościu z Prostek - tam gdzie był etap) zrobił nas w ch..... i gdzies skrocił trase, bo chociaz jechałem jako pierwszy, na finiszu był przed nami. Wyprzedił mnie tylko o sekunde jeszcze litwin. Ostatecznie 3 open i 3 M2. Pomimo protestów pierwszej piatki nie został zdyskwalfikowany. Po tym etapie byłem drugi w generalce ze strata 0.065pkt!!!! na 810możliwych!!!!
Trzeci dzien - miałem plan aby tylko nie dać sie wyprzedzić pierwszemu w mojej kategorii Kamilowi Mazurkowi. Od poczatku czulem ogromna moc. Jechałem z przodu i to ja decydowałem o tempie, moze to był i bład... Ale dzieki temu mogłem wszystko kontrolowac. Uciekałem, albo sam, albo z Litwinami, ale było to trudne bo wiekszośc to były szerokie szutry, bez zadnych fragmentow tech. Tym rwaniem z ok 30 osob, pozostało do konca 9. Finisz szedł z grupy, były tabliczki z kilometrami do mety i one mnie troche zmyliły.... Wjechaliśmy na waska sciezke w las, zapaliłem ostro i zacząłęm zyskiwać przewage nad reszta. Ale meta okazała sie ponad 1km dalej niz myślałem, i doszli mnie. Ostatecznie 7 Open, 5 M2. Strata do pierwszego 2 sek. A mój konkurent miał dokładnie taki sam czas jak ja.... i przegrałem z nim generalke o 0.065pkt!!!!!!!!!!!!
Przywiozłem 3 puchary i czek na 600zł
Forma była zajebista, zabrakło troche farta i głowy chwilami. Podjazdy rewelacja - tym razem to ja byłem mocniejszy od reszty
http://www.mtbnews.pl/content/view/2044/37/