no to dawaj, Dzidek:) miałam Ci na gjegje napisać ale zapomniałam:) Przy Rozbrat można się zapisać. Ja już byłam, w ramach worka na ciuchy jest worek na śmieci (mama powiedziała mi, że to chyba taki z biedronki

), ale poza tym koszulka no i chyba pamiątkowy medal na koniec, niezależnie od zajętego miejsca więc miło

. Graty i cały ekwipunek, w którym się nie biegnie można zostawiać w specjalnych autobusach, które przewożą to z miejsca startu na metę. Biegłam 2 lata temu i przyznam, że całkiem fajna impreza, na minus tylko to, że trasa wiedzie cały czas prosto, a ja wolałabym chyba żeby przypominała świński ogon

. Pierwszy taki bieg odbył się zdaje się w 1989 roku, czyli jeszcze wtedy, gdy 11.11 nie był świętem państwowym i wówczas nagrodami dla najlepszych były sygnety ze złotym orłem w koronie. Co roku zawodnicy otrzymują taki sam sygnet - jest wręczany zwycięzcom wśród kobiet i mężczyzn oraz osobie, która zajmie miejsce odpowiadające rocznicy obchodzonej w startu roku (czyli teraz będzie to 90ta osoba).
Mam nadzieję, że do 11.11 wyzdrowieję...

do zobaczenia
life is like a box of chocolates; you never know what you gonna get.