Moje trzy grosze do tej calej koncepcji:
1. Pierwsza sprawa kwestia rowerow, a przede wszystkim przelozen. Mysle ze na tak krotkim odciunku wiekszosc z was jest w stanie przejechac te 300m na maksymalnym przelozeniu. Ponownie wiekszosc z was ma rower gorski z maks przelozeniem 44x11. Wyobrazcie co sie stanie gdy przyjade na szosowce z 53x12. Wynik jest z gory przesadzony.
2. Pomiar czasu. Przy przelozeniu 44x11 predkosc jaka mozemy osiagnac zalezy wylacznie od kadencji i zwykle wynosi 45-50km/h. Przy tej predkosci 100m robimy w ciagu 8-7s. I wedlug mnie taka metoda na stoper przy tak krotkim odcinku bedzie nie dosc dokladna niestety.
Zeby nie bylo, ze jestem tylko na nie

Swietny pomysl Domar tylko moze troche go zmodyfikujmy. Moze wydluzmy troche dystans - 500-1000m, moze zastosujmy jazde w grupie, zwyciesca lub dwie pierwsze osoby przechodza dalej. W ten sposob wyeliminujemy problem czasu. Jezeli chodzi o rower - wiekszosc z was ma przelozenia 44x11. Dodajmy do regulaminu ze przelozenie roweru na ktorym startujemy nie moze byc wieksze. Pozostaje kwestia opon - ja mam balony 1.75 ale co tam, to tylko zabawa
Napisze jeszcze wam jakie zawody by mi sie marzyly. Startujemy spod schroniska w Celestynowie i jedziemy czasowke w kierunku Kolbieli, przed skrzyzowaniem z droga Wawa-Lublin robimy nawrotke (ktos tam stoi sprawdza nas). Dystanse ten mozemy odpowiednio skrocic na potrzeby startujacych.
Ewentualnie zrobmy jeszcze raz uphill na borowej. Tam juz nie musimy nic kombinowac, kazdy startuje na czym chce.