z wiosną nowe zastrzyki adrenaliny
parę dni temu bodajże w sobotę na łuku Wału z jadącego naprzeciw mnie samochodu,tak na oko z 90km/h odpadł dekiel z koła i pięknym zakrętasem śmignął mi tuz przed przednim kołem, nie zdążyłem zareagować zresztą myślałem że to jakaś torba plastikowa która uniósł wiatr
za to dzisiaj refleks pierwsza klasa,na ścieżce na Wale jadac od WWy tak na wysokości Yacht klubu są strome podjazdy dla samochodów które przecinając ścieżkę włączają sie do ruchu,
w kilku przypadkach ogrodzenie sprawia że są kompletnie niewidoczne dla rowerzysty,dziś właśnie pomyślałem że trzeba uważać gdy z jednej z bram wysunął sie do połowy samochód,na szczęście widziałem go i on chyba mnie też,zwolniłem i bezpiecznie przejechałem koło niego bo stał nieruchomo i kiedy zapadłem w błogi spokój karcąc sie za to że wywołuje wilka z lasu z następnej bramy wyskoczył bez zatrzymania następny
zareagowałem instynktownie i...odbiłem w lewo na.... połowę wewnętrznego pasa asfaltu,to że nikt tamtędy nie jechał zawdzięczam chyba tylko późnej porze (koło 20) albo temu...że to nie jest jeszcze moje przeznaczenie
nieustający wniosek:
bądźcie czujni na wiosnę
