dotarłem cało, pierwszego dnia juz miałem bajka
zrobiłem sobie singla ze starej szosy 22letniej- smiga jak marzenie
objezdzam chicago wzdłuz i w szerz - ile tu jest ostrych kół - o fuck... tez nie długo sobie sprawie
Dalej przemierzam Usa na bajku, dzisiaj dzien wolny od worku , wiec sie wybrałem troche dalej (jakies 100mil cała trasa) i trafiłem na zlot tuningowy, a tam czarnuchy ze swoimi escaledami i nawigatorami z felgami jak z naszych rowerów - 26 cali w furze!!!
Oblookałem ostatnio w sklepie rowerek ktory chce tu nabyc, istne bóstwo... musze je miec!
Ps. Jakby cos ktos słyszał i szukał to moge załatwic jakis rowerek taniej niz w Polsce - zainteresowanych odsyłam do linku