Rajd Gringo 16 czerwca 2007

Wyjazdy planowane na najblizsze dni, zarowno te dalekie jak i bliskie.

Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ

Post Reply
vigil
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1405
Joined: 17 Apr 2007 08:21

Rajd Gringo 16 czerwca 2007

Post by vigil »

W relacji z Gringo 2006 aiwa pisze o jednoosobowej reprezentacji otwocka. Tak dokładnie na zdjęciu za nim to płynę ja (wtedy bardziej z józefowa, OGR nie była mi znana), i o dziwo udało mi się ową imprę skończyć na 4 miejscu (nie chwaląc się 8) )Ale do rzeczy!

yorek napisał:
ale bardzo dobrze, że się chwalisz. tylko następnym razem zabierz nas ze sobą
no to zapraszam!
60 rowera, 25 z buta, 15 z wiosła

http://www.gringo.pl/index.php?ID=4
User avatar
carloz
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1479
Joined: 04 Nov 2006 14:19
Location: oma

Post by carloz »

Zajefajna sprawa... tylko juz od roku wogole sie nie biegało.... a jak juz sie biegało to tylko po 15kilo... No i ta mazovia tego samego dnia.... Ale zaczynam biegac i szykuje sie na takie wyprawy za rok :)

A Tobie vigil - powodzenia :)

Ps. Bedziesz na masie, bo mam twój dyplom
vigil
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1405
Joined: 17 Apr 2007 08:21

Post by vigil »

Nie bierz dyplomu na masę bo nie wiem czy zdążę. Start w Legionowie na Dymnie o 9:00 to 100km orientu - 6 godzin?Ostatnio niezłe czasy były około 8,5 godz ale jeśli zdecyduję się na trasę extremalną to będzie 10 godzin. A imprez rzeczywiście bez liku i rozumiem dylematy. Powodzenia na mazovii cd. Ja jeszcze ćwiczę Osieck 10.06 i jura 30.06
User avatar
carloz
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1479
Joined: 04 Nov 2006 14:19
Location: oma

Post by carloz »

Mysle o jurze również, tylko nie wiem jak wyjdzie w sesji i czy nie trafi sie wtedy jakis drugi termin egzaminu.... bo człowiek woli na bajku smigac niz w domu siedziec i zakuwac :?
User avatar
BartekJ
Buszujacy w forum
Buszujacy w forum
Posts: 506
Joined: 03 Apr 2005 20:42
Location: Anin
Contact:

Post by BartekJ »

W skrócie było tak:
Najpierw 25km rowerem. Po drodze zadanie specjalne - jeden członek zespołu musiał przedostać się w bród na wyspę i podbić tam kartę startową. Głębokość ok 1.5m, woda ciepła :) Koniec etapu rowerowego był nad brzegiem jez. Żarnowieckiego, niedaleko nieukończonej elektrowni atomowej. Tam przesiedliśmy się z rowerów na kajaki i popłynęliśmy do kolejnego zadania specjalnego czyli nurkowania. Nie było trudne - trzeba było wyciągnąć fanta z wiadra zatopionego na głębokości 2m. Potem dalej przez jezioro, przenoska na rzekę Piaśnicę, i rzeką do morza. Cały dzień widać i słychać było pioruny. Ale jak dotąd deszcz jakoś nas omijał. Trochę tylko popadało jak płynęliśmy kajakiem przez jezioro. Zaraz przestało - taka mała rozgrzewka przed tym co miało dziać się później. Piaśnica jest bardzo fajna i kręta. Nie przypuszczałem, że płynąc rzeką można się zgubić. Można :). Było skrzyżowanie rzek i popłynęlićmy nie tam gdzie trzeba. Nie tylko my zresztą. W końcu szczęśliwie dotarliśmy do Bałtyku, gdzie na plaży był punkt kontrolny i oddawanie kajaków. Wtedy zaczęła się wielka ulewa. A tak dbałem o to, żeby zachować suche buty na etap pieszy... Jakbym wiedział to bym te wszystkie wcześniejsze wodne akcje robił w butach zamiast tracić czas na zdejmowanie i zakładanie. Obowiązkowe przejście wbród przez Piaśnicę (nie można skorzystać z pobliskiego mostku) już nie robił wrażenia - i tak byliśmy mokrzy. Mapa bardzo szybko zmieniła się w mokre strzępki papieru. Na szczęście mieliśmy jeszcze drugą - też mokrą ale jeszcze nie podartą. Od uścia Piaśnicy wracaliśmy z buta do miejsca, gdze zostały rowery. Najpierw kawałek po plaży, potem przez malownicze i podmokłe łąki. Przestało padać i mogliśmy trochę wyschnąć. Ostatni punkt na trasie pieszej sprawił trochę kłopotów. Miało być jakieś grodzisko na szczycie góry. Drogi się nie zgadzały z mapą, a wszystkie góry wyglądały tak samo. W końcu znaleźliśmy. Poza tym jednym przypadkiem, wszystkie pozostałe punkty znajdowaliśmy bez kłopotów. Rajd można uznać za łatwy nawigacyjnie. Potem przesiadka na rowery i powrót do bazy. Po drodze zjazd na linie - to kumpel, ja załatwiałem zadania wodne a on linowe. Przed metą jeszcze kilkadziesiąt metrów brodzenia w strumieniu (zimny w odróżnieniu od wcześniejszych wód po których nas ganiali) i do bazy. Zajęło nam to w sumie 11h.
Było super. Trasa ciekawa, organizacyjnie wszystko dobrze. Polecam na przyszły rok :)
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
vigil
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1405
Joined: 17 Apr 2007 08:21

Post by vigil »

cieszę się bartku z twych pozytywnych wrażeń! też podzielę się uwagami:
1. kto późno przychodzi ten.... na zamówiony nocleg przybyliśmy o 1 w nocy - miejsca były zajęte, przed rajdem spałem 2 godziny na podłodze, na szczęście z korytarza zwinąłem skórę z dzika a kolega użyczył kołdrę - niech żyje agroturystyka w Orlu koło Wejherowa - polecam obiekt i jego gospodarza o wizusie Włodzimierza Ilicza Lenina- wyczesał nas na 40 PLN
2. łatwa nawigacja? na mapach sprzed 20 lat - gdzie nie zgadza się nic - lasy wycięte, pola zalesiona, drogi zarosły, nowe powstały - dobrze, że morze tam gdzie zawsze
3. opisy punktów - np. "ogrodzenie szkółki leśnej" to w rzeczywistości - szczątki pola wokół pola uprawnego i inne kwiaty tego typu
4. brak zabezpieczenia na etapie kajakowym na jeziorze Żarnowieckim w czasie totalnej burzy lub decyzji do dopuszczenia tej dyscypliny w czasie burzy. Rajd extremalny owszem- ale kto oceni na ile zespoły są doświadczone i rozsądne w walce z żywiołem (i piorunami?) o ile w ogóle można tu mówić o rozsądku.
5. totalny brak zainteresowania organizatora powracającymi zespołami.Liczą się mistrzoiwie. Reszta może wy...
6. Zwracanie koszulek i numerów startowych na mecie. Kompletna żenada. My z rowerów numery zerwaliśmy więc i tak nie nadają się do dalszego użycia.
7. W rajdzie wzięły udział najlepsze zespoły w Polsce. Pomyślałem: Obyśmy nie byli ostatni. Byliśmy. Ostatni ze sklasyfikowanych (za nami jeszcze 10 zespołów)

PS. Piękne okolice, super podjazdy po 200 m w pionie. I morze... może za rok wszysto pójdzie lepiej...
PS2. Gratuluję bartku wyniku!
User avatar
BartekJ
Buszujacy w forum
Buszujacy w forum
Posts: 506
Joined: 03 Apr 2005 20:42
Location: Anin
Contact:

Post by BartekJ »

Coś mi się wydaje, że te kłopoty z noclegiem nastawiły was marudnie do całej imprezy.

AD 2,3 - pojedź na Harpagana :-]
AD 4 - z tego co czytam na napierajce, to usunięto PK9 na trasie kajakowej PROFI. czyli pływaliście wzdłuż brzegu podobnie jak OPEN. w razie naprawdę ciężkich warunków można było uciec na brzeg.

PS Wystartowałeś w niedziele w tym maratonie? Qrde, cyborg jakiś jesteś czy co? :)
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
vigil
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1405
Joined: 17 Apr 2007 08:21

Post by vigil »

:) no pewno, że marudzę... chcę tylko powiedzieć, że nie zawsze wszystko jest idealnie, że można coś zrobić lepiej i o to chodzi. Dotyczy to również (głównie?) mnie oczywiście - np. mocniej naprzeć, lepiej nawigować etc. Rajd uważam za udany mimo uwag i pewno wybiorę się za rok. Trasa ciekawa, okolica piękna. A co do kolejnych imprez tego typu to dla zainteresowanych zapodaję 25 sierpnia w naszej okolicy:

http://www.nawigator.net.pl/

Trasy rajdu:

Kategoria PROFI:
Trasa około 160 km, w tym: MTB, treking, BnO, rolki, kajak, ZS;

Kategoria OPEN:
Trasa około 80 km, w tym: MTB, treking, BnO, kajak, ZS;

Kategoria miniNawigator:
Trasa około 40 km, w tym: MTB, treking, BnO, ZS;

Limit na pokonanie wszystkich tras - 18 godzin

Start i Meta -w centrum Mińska Mazowieckiego


PS.
PS Wystartowałeś w niedziele w tym maratonie?
A i owszem. O 4-tej wróciłem z gdańska, o 7-ej zaczęło mnie nosić, o 10-ej wystartowałem w Falenicy. Wyszło mi tego 43 km bo się pogubiłem 2 razy. Ale trasa super.Niestety w "wiekówce" ledwo 5-te miejsce. Przy okazji pokażę mapy :)
Post Reply