Jasne - pogoda super i przejazd też bardzo się udał
Mi po drodze padł licznik i przestał zliczać kilometry (co śmieszniejsze - prędkość wskazywał). Ogólnie zrobiliśmy około 40 kilometrów. Fajne popołudnie - szkoda, że nie miałem aparatu, bo można było niezłe fotki porobić.
Dziś też na trasę się wybrałem. Najpierw okolice Celestynowa, potem nad Wisłę i do domu trasą nad Świdrem. Było super! Widziałem też Behema i Yorka wybierających się w teren. Jak było?
Może ma ktoś ochotę pojeździć jutro? Może tak około południa? Trasa: standard - okolice bunkrów.
kurdeRYSIEKuwazaj wrote:fak, a ja nie wiem co soie ze mna stalo:) caly czas super sie jechalo, a pod koniec kaplica, zero sil. tez modlilem sie o teleportacje do domciu, ale na prozno:) tak czy siak, bylo bardzo sympatycznie, i wcale nie tak zimno:)
juz wiem dlaczego zaliczyłem glebę,to kara za niezespołową jazdę
trzeba sie częsciej rozglądać