a istotnie poranek był orzeźwiający - otwock - ursynów, 1:15 w deszczu i wichrze, ale czas był niezły więc miałem 15 min czasu na suszenie suszarką do rąk w kiblu a co to są nogawniki bo może i ja powinienem kupić? windstopper się przydał. wracam o 19 ale mam pewien balsam na rozgrzewkę
no to posuwamy się chyba za daleko! ostatnio wyp....liśmy 70 kompletów OP1 roczniki 1975-1980 bo zbywały, choć goście ze śmietników ciągnęli. Pytałem o nogawice i co to? windstoper albo co?A powrót z wawki był miły o zachodzie!!!!
dzięki carloz! już wiem, wystarczy iż po ucinam nogawki od swoich długich gaci a będę miał nogawice! a i szortów mi przybędzie! cudowne wina rozmnożenie! eureka! dzięki, dzięki
Wy tu sobie jaja robicie a to jest super sprawa. Nie trzeba drugich portek do pracy wozic, rano gdy jest chlodno lub pada deszcz zaklada sie nogawki i mozna jechac. Zajmuje to w plecaku co najmniej dwa razy mniej miejsca niz moje kanapki i jest fajnie
Behem moze wydziel ten watek o nogawkach i zostaw nasze podroze do pracy w stanie dziewiczym
Arkadyj wrote: Nie trzeba drugich portek do pracy wozic, rano gdy jest chlodno lub pada deszcz zaklada sie nogawki i mozna jechac. Zajmuje to w plecaku co najmniej dwa razy mniej miejsca niz moje kanapki i jest fajnie
a ja sprawiłem sobie cos takiego http://www.otbike.pl/pokaz_produkt.php?idprod=1873
długośc do połowy łydki,można odpiąć nogawkę i skrócić do szortów,w środku odpinane majty z pieluchą, przetestuję to Wam opowiem
vigil kanapek nie oddam Na krotkie za zimno, rano bylo 8 stopni takze trzeba bylo nawet czapeczke zalozyc.
Leo niestety nic takiego nie wchodzi w gre. Mam podobne spodnie berknera i nie spisuja sie zbyt dobrze. Na dluzszych trasach sa mocno niekomfortowe. Ale moze Twoje bede sie lepiej spisywac
a propos kanapek, jedę ci ja dziś z rana, zadowolniony bo z wiatrem - 45 min w centrum wwy, muzy słucham, ale coś mi klekocze - odwracam - zgubiłem torbę z bagażnika - z kanapkami! w tył zwrot i znalazłem... 500 m wstecz róg bartyckiej i czerniakowskiej - patrzcie jaki uczciwy kraj!!!
dziś to o mało sam w taką kanapkę leżącą się nie zamieniłem. Róg Wału i Bronowskiej, od w-wy, klasycznie na zielonym zamyśliłem się i ktoś w aucie też. Było blisko. Ale potem było lepiej. Kolo zjechał z mostu kolejowego na świdrze (w stronę otwocka) z piwem w ręku i szlugiem w zębach. A drugi, za nim,na rowerze BEST, też z piwem otwartym, puszcza mnie i mówi: "ja to pana widziałem na maratonie w wiazownej, też startowałem, czterdziesty któryś byłem". Wymiękam. Idę na piwo szlifować formę
Ja miałem też prawie "kanapkową" atrakcję ostatnio na Domaniewskiej, na skrzyżowaniu przed strażą pożarną, przy 36km/h... Starsza pani stwierdzila, że popatrzy sobie w prawo czy nic nie jedzie - powinna w lewo - i wyskoczyła mi tym swoim nissanem . Udało mi się tylko powiedzieć "Jezusmaryjajózef" i leciałem bokiem i dosłownie na centymetry ją minąłem... Zbaraniała zupełnie a mi prawie wody odeszły... Kurcze, i jeszcze luz na fajerce złapałem...
Niech ktos mi powie ze autobus lub samochod bedzie szybszy w porannej drodze do pracy
Do Siekierkowskiego jechalem sciezka, pozniej wjechalem na ulice z obawy ze cos mi wyjedzie.