Wrócili i jeden wchodzi do konfesjonału, a drugi zaczyna spowiedź.
- Byłem miesiąc na Mazurach. Co dzień balanga, co noc inna laska, chłopcy też się trafiali.
Przepiłem całą tacę sprzed wyjazdu. Żeby mieć na powrót okradłem jednego gościa. Bardzo żałuję.
- Rozgrzeszam cię - mówi (1) - a za pokutę odmówisz 3 pacierze. Następnie zamienili się miejscami.
- Byłem miesiąc w Sopocie - mówi (1) - poznałem fajną dziewczynę,
chodziliśmy do kina, wieczorami na spacery po plaży, dużo rozmawialiśmy.
Ostatniego dnia zaprosiła mnie do siebie, poszliśmy do łóżka.
Było fajnie, ale teraz żałuję, bo zgrzeszyłem.
- Rozgrzeszam cię - mówi (2) - a za pokutę będziesz tydzień leżał
krzyżem, co 6 godzin biczowanie i ścisły post przez miesiąc.
- Ale mi dowaliłeś - mówi (1) po wyjściu z kościoła - a ja dałem ci taką lekką pokutę.
- Taki już jestem - odparł (2) - Jak pie***lę, to pie***lę, jak spowiadam, to spowiadam...
