Generalnie respect, ze w taka mgłę Wałem jechałeś. Te migającą lampeczke trzeba było sobie na tył przełożyć, bo nic a nic Cie nie było widać. Jak bym Cie nie poznał to bym kontrolnie strąbił
Michał
ps. ja waliłem prawy poboczem zaraz jak się korek zaczał
a czerwonej z tyłu nie było widać?
i tak mnie ktos strąbił na Wale tylko nie wiem czy swój czy obcy
cos widziałem przeciskającego sie bokiem,jakieś granatowe czy czarne ale skręciło zanim zdążyłem dogonić i wymownie spojrzeć
No Leo gratulacje, ja się już nie moge doczekać -żeby przynajmniej z 5'C z rana było... Patrzyłeś na ścieżkę rowerową wzdłóż wału? wydawało mi się,że ciągle pokryta sniegiem/lodem. Jeszcze nie jestem tak zdesperowany ,żeby jechać tam szosa, zresztą to chyba nielegalne co?. Respekt
na szczęście trzeba przejechac tylko około 1km tam gdzie ściezka jest jeszcze zaśnieżona,rano ok 7 jest tam lód a jak wracam to cholernie miękko,wiec smigam prawym pasem,ostanio miałem fart bo w tym charakterystycznym miejscu na łuku stała policja ale tam mogłem juz zjechać na droge wewnętrzną
największa frajda to oczywiście defilada wzdłuż korka na Wale
Ja musiałem wczoraj (piątek) musiałem zapitalać do Wawy na Żupniczą, do Siemensa po sterownik i stwierdziłem, że pojadę na rowerze. Do Warszawy jechało się przepięknie a w drogę powrotna... Kurde, myślałem, że dzwonek odgryzę... Całą drogę do Otwocka pod wiatr...
a Ty wozisz sie samochodem?ale dzisiaj chyba grzecznie bo nikogo nie widziałem przemykającego poboczem
mam dobra wiadomośc,ściezka na Wale całkiem sucha , te pare ciepłych nocy sprawiło że cały snieg i lód spłynął.
Może i trasa maratonu się poprawi
leoheart wrote:a Ty wozisz sie samochodem?ale dzisiaj chyba grzecznie bo nikogo nie widziałem przemykającego poboczem
mam dobra wiadomośc,ściezka na Wale całkiem sucha , te pare ciepłych nocy sprawiło że cały snieg i lód spłynął.
Może i trasa maratonu się poprawi
Oby oby - teraz pada - śnieg zejdzie lada chwila
Planuje środe - musze niestety wcześniej troche ubrań do pracy zaweść. Za to mam nową motywację do jechania - szosówka Ridleya. Jak ją obfotografuje to wrzuce fotki na formum.
JASIEK wrote:A o której jedziesz? Ja też planuje jutro. Start z Józefowa ok. 9:30.
Mógłby sie ten ICM zdecydować - bo codziennie zapowiada deszcz od rana do wieczora a potem sie następnego dnia wycofuje (tak jak dzisiaj - normalnie lało jak z cebra ). Na jutro znowu zapowiadają opady, na czwarek też - a to jest mój plan, wyjeżdzam po 7 z Soplicowa
Leo nie bądź smutny : we wtorki i czwartki będę jeździł na 8:00 ,jeśli będzie mi się chciało No dzisiaj to myślałem że do Wwy nie dopłynę tak lało.. Z drugiej strony to teraz deszczyk już wesoło bębni w szyby
rano nie zapowiadało sie najlepiej ale postanowiłem wystartowac bez wzgledu na pogode i proszę miedzy 7a 8 było spoko,deszczyk lał chyba koło 12 i jak wracałem o 15 znów było spoko,
twardym trzeba byc a nie miętkim jak mawia Spider
No i ja dziś twardy byłem: zaczęło się niewinnie, suchutko, pięknie, Jade. Koło mostu Siekierkowskiego zaczęlo padać, no nic przeżyje. Na Krakowskim byłem już dosyć mokry ale to jeszcze humor dopisuje. Deszcz się wzmógł i żeby nie było łatwo nie kończyłem biegu w campusie uniwersyteckim... Jechałem na ściankę na Koło czyli pół Warszawy przede mną i to był hardcore. Dotarłem zachlapany przez samochody,spodnie całe mokre a na zmiane nie miałem (tylko krótkie do wspinania). Radosna wspinaczka w suchutkich pantofelkach a potem zakladanie na siebie zimnych kompresów: spodnie + butySPD.Dosuszyly się przez cały dzień noszenia. Wiadomo że spodnie najszybciej schną na nogach... Jutro też jadę jak nie będzie padać. start ok 6:50 z Joseph więc jak Michal się postara to mnie dogoni
JASIEK wrote:Jutro też jadę jak nie będzie padać. start ok 6:50 z Joseph więc jak Michal się postara to mnie dogoni
I'll do my best - ale 15 minut straty + jeszcze 10km więcej do przejechania to chyba za dużo dla mnie . Jade Wałem do Siekierkorkowskiego, potem do Wilanowskiej, w góre i aż do Galerii Mokotów.