będąc dziś w przychodni znalazłem coś takiego:
uprzedając złośliwe docinki na temat mojej wizyty w rzeczonym zakładzie chciałbym złosliwcom powiedzieć: walcie się
no i dowcip
Arabski dyplomata wizytujący pierwszy raz USA był na
obiedzie w Departamencie Stanu. Wielki Emir nie był
przyzwyczajony do takiej ilości soli w jedzeniu (frytki,
sery, salami itp.) więc co chwila wysyłał swojego służącego
Abdula po szklankę wody. Raz po raz Abdul zrywał się i
wracał z pełną szklanką, aż pewnego razu wrócił z pustymi
rękami.
- Abdul, synu brzydkiego wielbłąda, gdzie moja woda? -
zażądał wyjaśnień Wielki Emir.
- Tysiąckrotne przeprosiny, o Najjaśniejszy - wyjąkał
załamany Abdul. - Biały człowiek siedział na studni!