Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem - co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety - wstyd!
Sprzedawca się speszył nieco więc zaczął palić głupa:
- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne płotka czy szczupak.
- Aaaa - to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel - prawda?
Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka.
A siostra, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne się nazywają karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżdża Biskup - siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup: - Jaka piękna duża ryba!
Na to proboszcz:
- To Ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A Ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A Ja usmażyłam i przyrządziłam tego skurwiela.
Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- Kurwa, widzę, że tu sami swoi!
niezły skurwiel :)
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel
A to następny 
Pewnej nocy złodziej włamuje się do pustego mieszkania. Szpera po ciemku, przerzuca rzeczy szukając pieniędzy, aż tu nagle słyszy głos:
- Jezus cię widzi...
Zapala światło rozgląda się po pokoju. Nikogo nie ma. Dalej przerzuca rzeczy.
- Jezus cię widzi...
"Co u licha?!" - myśli, rozgląda się dokładniej, a tu papuga w klatce.
- Te, papuga, to ty mówiłaś?
- Ja.
- A jak masz na imię?
- Nepumenozenia.
- Nepu... co? Głupie imię jak dla papugi.
- Jezus też głupie jak dla rotwailera

Pewnej nocy złodziej włamuje się do pustego mieszkania. Szpera po ciemku, przerzuca rzeczy szukając pieniędzy, aż tu nagle słyszy głos:
- Jezus cię widzi...
Zapala światło rozgląda się po pokoju. Nikogo nie ma. Dalej przerzuca rzeczy.
- Jezus cię widzi...
"Co u licha?!" - myśli, rozgląda się dokładniej, a tu papuga w klatce.
- Te, papuga, to ty mówiłaś?
- Ja.
- A jak masz na imię?
- Nepumenozenia.
- Nepu... co? Głupie imię jak dla papugi.
- Jezus też głupie jak dla rotwailera