Wyprawa przez pół świata

Wszystko co zwiazane z rowerowaniem i podrozowaniem. Trasy, nietypowe pomysly, porady praktyczne.

Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel

Post Reply
User avatar
behem0th
Ojciec Dyktator
Posts: 5310
Joined: 21 Feb 2004 13:50
Location: Ze wsi
Contact:

Wyprawa przez pół świata

Post by behem0th »

Calkiem niedawno, ktos mial jakies ale.. ;P a jednak sie da i to nawet bedac polakiem. :)

http://dj14.internetdsl.tpnet.pl/~mickers/

strona na razie bidna, w dzienniku malo wpisow ale sa.
rowery nadalismy jako 100kg cargo i razem z naszymi biletami zaplacilsmy za cala impreze 1.2$ :), to wcale nie jest tak malo jesli wezmie sie pod uwage, ze moglismy za ta kase kupic ok 72 litry benzyny...

a tu np.

http://www3.utsidan.se/corax-e/

Islamabad-Beijing 1994.
Singapore - Stockholm 1995 - 1997.
i inne huehue.

hehe, to kto jedzie ze mna? ;)P
User avatar
marduk
Nowy I Zielony
Nowy I Zielony
Posts: 18
Joined: 11 Jul 2006 20:17
Location: Otwock/Kresy

Post by marduk »

Ja jakbym miał duuuuużo wolnego czasu, kasiorki i porządny rower to mógłbym sobie jeździć ;P
Chciałbym zmienić świat, ale nie chcą mi udostępnić kodu źródłowego...
User avatar
teo
Całkiem Kumaty
Całkiem Kumaty
Posts: 98
Joined: 23 Sep 2006 18:11
Location: Józefów

Post by teo »

Ja mam wiekszosc wakacji wolnych, rower sie znajdzie, w wersji low-cost pieniadze znajda sie tez. Ale co z tego, kiedy samego mnie nigdzie daleko rodziciele nie puszcza, a boje sie ze nie wyrobie tempa np. behe...( i kwestia tego czy ktokolwiek wogole bedzie chcial abym z nim jechal..)
FariWay
Mazovia : 230
pokrzewka
Bardzo zaaawansowany uzytkownik
Posts: 1557
Joined: 13 Sep 2005 18:57
Location: miasto sosen
Contact:

Post by pokrzewka »

hmmm nie wiedziałam gdzie wrzucić więc wklejam stosownie do zainteresowań, gość specjalny w LO ...
Attachments
jak nic nie widzicie to papier lub ftp ;-)
jak nic nie widzicie to papier lub ftp ;-)
art_b.jpg (142.67 KiB) Viewed 8961 times
może i wolno jeżdżę ale za to dokładnie
User avatar
Arkadyj
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1279
Joined: 21 Feb 2004 14:11
Location: cloud number nine

Post by Arkadyj »

Mozna prosic o lepsza wersje na ftpie?
pokrzewka
Bardzo zaaawansowany uzytkownik
Posts: 1557
Joined: 13 Sep 2005 18:57
Location: miasto sosen
Contact:

Post by pokrzewka »

10mb i jeszcze mało ? :wink:
może i wolno jeżdżę ale za to dokładnie
User avatar
Arkadyj
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1279
Joined: 21 Feb 2004 14:11
Location: cloud number nine

Post by Arkadyj »

pokrzewka wrote:10mb i jeszcze mało ? :wink:

Myslalem ze w tym pdf'ie sa inne rzeczy i nie zagladalem nawet do niego :-)
User avatar
behem0th
Ojciec Dyktator
Posts: 5310
Joined: 21 Feb 2004 13:50
Location: Ze wsi
Contact:

Post by behem0th »

Od dziewięciu lat życie spędza na rowerze. Przejechał około 125 tys. kilometrów. Odwiedził 115 krajów. Sypia pod gołym niebem, w śpiworze. Podróż planuje zakończyć podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku. Wówczas będzie miał 80 lat. Janusz Strzelecki-River, bo o nim mowa, na krótko zawitał do Polski. W poniedziałek wystartował do Singapuru.
Urodził się 9 grudnia 1936 roku w Kaliszu. Rodzina zginęła na początku wojny. Młodzieńcze lata spędził w Gdyni. Z kraju wyjechał w 1970 roku. Podróżował i pracował m.in. jako impresario w branży artystycznej i sportowej. Jak wspomina, w Rzymie w sylwestrowe przedpołudnie 1999 roku wpadł na szalony pomysł - postanowił przenieść się na dwa kółka i poznawać świat.

- Życie w dobrych warunkach przestało mnie bawić. 31 grudnia 1999 roku kupiłem używany rower za sto dolarów, a już następnego dnia płynąłem promem na Wyspy Kanaryjskie. W ciągu dwóch lat objechałem wszystkie kraje w Europie. Dotarłem też na Spitzbergen. Potem była Kuba, Ameryka Środkowa, Meksyk - powiedział Janusz River, który jest bardziej znany po drugim członie nazwiska.
REKLAMA


Jak podkreślił, o sławę nigdy nie zabiegał i nie dla niej przeniósł swe życie na rower. Sam jest zdziwiony popularnością, życzliwością (nawet ze strony bandytów, którzy na meksykańskiej pustyni zamiast noża pod żebro dali mu 100 dolarów na drogę) i często zażenowany prezentami. Gdy Aeroflot dowiedział się, że przez ostatnie pięć miesięcy objeżdżał wszystkie kaukaskie republiki i zamierza wpaść do Polski, zafundował mu podróż w klasie biznes, z postojem w Moskwie. Do Singapuru dostał bilet od tureckich linii lotniczych.

- Tak serdecznie i tak wspaniale jak na Kaukazie, nigdzie wcześniej nie byłem goszczony. Wędrówkę zacząłem w Rostowie nad Donem, skończyłem w Astrachanie. W pięć miesięcy pokonałem pięć tysięcy kilometrów. Wydałem 42 dolary. Po badaniach, na jakie zaproszono mnie do Centrum Szkolenia Kosmonautów w Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwą, oznajmiono mi, że mimo iż mam prawie 74 lata, serce i płuca są w takim stanie, jak u super zdrowego młodzieńca - wspomina Strzelecki.

Dodał, że nigdy nie zażył żadnego leku i na nic nie chorował, chociaż od dziewięciu lat nie ma ze sobą namiotu, a sypia w śpiworze na gołej ziemi. Gdy pada deszcz, nakrywa się plastykową płachtą. Żywi się głównie tym, co matka Ziemia na danym obszarze zrodziła. Czerpie wodę z potoków i rzek, czasem ze studni. Unika wielkich miast, nie lubi samochodów i tłumu turystów. Przestrzega zasady - pięć miesięcy rowerowej podróży, miesiąc odpoczynku.

O sobie mówi, że jest obywatelem świata. - Moja ojczyzna jest tam, gdzie jestem w aktualnej chwili. Teraz jestem Polakiem, w Singapurze będę Singapurczykiem, w Malezji - Malezyjczykiem. Gdy przekraczam granicę, zamieniam się w mieszkańca danego kraju. Stosuję się do obyczajów, zakładam odpowiedni strój, jem to, co najbiedniejsi. Dziennie wydaję do pięciu dolarów. Z takim postanowieniem rozpocząłem wędrówkę i tego się trzymam - powiedział.
jakos sobie nie wyobrazam bez namiotu ;>
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

trzeba mieć fantazję :D
szacunek dla tego Pana

z gazety: http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35769 ... rower.html
cookie monster
Post Reply