Wszyscy dojechali, na poczatku był hardkor, masa gliny, kazio to przy tym pryszcz. po 30km przyjemne szuterki, zgubiłem w pewnym momencie przednie kolo wbijajac sie ryjem w bloto. przestalem ufać rowerom;)
Transcarpatia - relacja
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ
Transcarpatia - relacja
Behe napisał:
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
Po pierwszym etapie:
MR i TK miejsce 35
Behem i Over miejsce 81
Leo i Zenek 1h spoznienia.- maja problem z rowerami Leo urwal przezutke Zenek reka przerzuca łancuch (prawdopodobnie wycofaja sie) Miejsce 113
MR i TK miejsce 35
Behem i Over miejsce 81
Leo i Zenek 1h spoznienia.- maja problem z rowerami Leo urwal przezutke Zenek reka przerzuca łancuch (prawdopodobnie wycofaja sie) Miejsce 113
Last edited by spider on 20 Aug 2005 22:02, edited 1 time in total.
Personal best 200km
Leo napisał: to co skrobnął Spider i jeszcze że" Leo urwał przerzutkę Zenek przerzuca łańcuch ręką, zapadła decyzja o wycofaniu się ".
Szkoda bo Leo jest w tej chwili wyjerzdżony i dość mocny.
Szkoda bo Leo jest w tej chwili wyjerzdżony i dość mocny.
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
O żesz... Chyba im za słabo machałam tą chusteczką... Prawda taka, że przez ostatni tydzień w Bieszczadach prawie codzienne padało, błoto jak cholera, a tam tak szybko nie obsycha, szczególnie pod bukami.. więc napewno jest ciężko, ślisko.. Ale powiem jedno, pięknie wyglądali na starcie, aż się wzruszyłam... Pogoda akurat się wczoraj wspaniała wyklarowała, trzysta kolorowych osób ruszyło w ten cudny krajobraz.. który musiałam już opuścić.. Eech.. Strasznie szkoda że Leo z Zenkiem mają kłopoty, ale może jeszcze się jakoś podreperują? W końcu jest tam jakiś serwis na kółkach..
"Te oveczky ne bekają."
Etap drugi:
MR i TK 49 miejsce
Behem i Over 73
Mr ma 3 szwy na brodzie poza tym ok jutro jada dalej
MR i TK 49 miejsce
Behem i Over 73
Mr ma 3 szwy na brodzie poza tym ok jutro jada dalej
Last edited by spider on 21 Aug 2005 21:18, edited 1 time in total.
Personal best 200km
DZiś Leo napisał:
"znajdź mi pociąg z Zakpca dzisiaj wracam" szkoda mimo, że poza rajdem ale miło pobrykać wsród pieknych widoków.
"znajdź mi pociąg z Zakpca dzisiaj wracam" szkoda mimo, że poza rajdem ale miło pobrykać wsród pieknych widoków.
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
hm wróciłem.na tarczy tzn pokonany
zbieram sie do napisania relacji ale to pózniej
wczorajszy 4etap zapowiadał sie spokojnie ale...cały czas padał deszcz,z tego co wiem było kilka wypadków na zjazdach ze złamaniem nogi łącznie,TK jechał ponad 20km na obręczy dotarli mimo to na 86m.RESPECT
Behe napisał po I etapie:przyjemne szuterki zapomniał dodać,że to były luzne kamienie i sporo dziur ale mozna na nich było jechac i 70km/h ,zjazd miał z 10km przerywanych krótkimi podjazdami (Rysiu Sojowy ale bys sie cieszył ,jedna z bikerek miała powazny wypadek zabrał ją helikopter (było podejrzenie złamania miednicy ale obyło sie na potłuczeniach,kask pękł na pól)
ogólne wrażenie:
to prawdziwie ekstremalny rajd,nic z czym zetknąłbym sie dotychczas,
Matildae pisała pieknie wyglądali na starcie i tylko na starcie,300m dalej nastąpiło pierwsze pomylenie trasy a potem 2g wspinaczke z rowerami pod pacha lub na plecach jak kto woli, czasem po kolana w błocie.
średnia niecałe 3km/h po drugiej stronie górki ta sama sytuacja,trzeba było schodzic pchając przed soba rower pełen błota i co chwila je odłupywać
Popeye napisał ze byłem dobrze przygotowany,dzis mysle inaczej. w trakcie etapu zaliczyłem 3 gleby,raz niegroźnie na zjedzie w glinie ale o mały włoś nie skasowałem goście koło mnie,drugi raz spektakularnie w kałuzy pełnej błota choc nie przebije MR który zrobił salto w przód w błoto czym wzbudził niebywały entuzjazm i gromkie oklaski ekipy telewizyjnej która marzyła o takim ujęciu ,czuje że Mr zostanie gwiazda filmu z Transcarpatii ps.juz trafił na oficjalna strone,na zdjęciu z tego etapu to ..on aczkolwiek ...trudno go poznać nota bene MR jest bardzo dzielny,zaliczył powazny upadek odpczywał z 15 min zanim pojechał dalej, nie obyło sioe bez interwencji chirurga 3 szwy na podbródku ale dopiero na mecie!ponad 30km jechał z rozwalona broda i prowizorycznym opatrunkiem
a trzeci raz gdy zablokował mi sie łańcuch i przekręciłem przerzutkę,musieliśmy ją zdjąć skrócic łąńcuch i jeszcze 15 km jechałem na jednym przełożenie,prawde mówiąc słaniając sie na nogach ze zmęczenia(to a propos mojej formy) zaraz postaram sie wrzucic troche zrobionych przeze mnie zdjęć
ps:na razie tyle z mojej strony,resztę opowiedzą inni bo to oni są prawdziwymi bohaterami i mogą byc dumnie ze swojej postawy
aha i jeszcze jedno:przez cały ten czas nie spotkało mnie ani jedno złe słowo,ani jeden nieładny gest troche oderwałem sie od rzeczywistości ale upomniała sie o mnie juz tu, między Wwa Zach a WWa Wsch wsiadło duzo ludzi i ktoś z nich ukradł mi wszystko z torby podsiodłowej a pociagu do Deblina jakis facet rzucił sie na mnie ze wsiadłem do niewłaściwej słuzbówki cóz nawet niewarto tego komentować,chyba następnym razem wybiorę sie z Matildae daleko od ludzi żeby znów odzyskać pogode ducha
pozdro dla Matildae byłas dla nas wsparciem
zbieram sie do napisania relacji ale to pózniej
wczorajszy 4etap zapowiadał sie spokojnie ale...cały czas padał deszcz,z tego co wiem było kilka wypadków na zjazdach ze złamaniem nogi łącznie,TK jechał ponad 20km na obręczy dotarli mimo to na 86m.RESPECT
Behe napisał po I etapie:przyjemne szuterki zapomniał dodać,że to były luzne kamienie i sporo dziur ale mozna na nich było jechac i 70km/h ,zjazd miał z 10km przerywanych krótkimi podjazdami (Rysiu Sojowy ale bys sie cieszył ,jedna z bikerek miała powazny wypadek zabrał ją helikopter (było podejrzenie złamania miednicy ale obyło sie na potłuczeniach,kask pękł na pól)
ogólne wrażenie:
to prawdziwie ekstremalny rajd,nic z czym zetknąłbym sie dotychczas,
Matildae pisała pieknie wyglądali na starcie i tylko na starcie,300m dalej nastąpiło pierwsze pomylenie trasy a potem 2g wspinaczke z rowerami pod pacha lub na plecach jak kto woli, czasem po kolana w błocie.
średnia niecałe 3km/h po drugiej stronie górki ta sama sytuacja,trzeba było schodzic pchając przed soba rower pełen błota i co chwila je odłupywać
Popeye napisał ze byłem dobrze przygotowany,dzis mysle inaczej. w trakcie etapu zaliczyłem 3 gleby,raz niegroźnie na zjedzie w glinie ale o mały włoś nie skasowałem goście koło mnie,drugi raz spektakularnie w kałuzy pełnej błota choc nie przebije MR który zrobił salto w przód w błoto czym wzbudził niebywały entuzjazm i gromkie oklaski ekipy telewizyjnej która marzyła o takim ujęciu ,czuje że Mr zostanie gwiazda filmu z Transcarpatii ps.juz trafił na oficjalna strone,na zdjęciu z tego etapu to ..on aczkolwiek ...trudno go poznać nota bene MR jest bardzo dzielny,zaliczył powazny upadek odpczywał z 15 min zanim pojechał dalej, nie obyło sioe bez interwencji chirurga 3 szwy na podbródku ale dopiero na mecie!ponad 30km jechał z rozwalona broda i prowizorycznym opatrunkiem
a trzeci raz gdy zablokował mi sie łańcuch i przekręciłem przerzutkę,musieliśmy ją zdjąć skrócic łąńcuch i jeszcze 15 km jechałem na jednym przełożenie,prawde mówiąc słaniając sie na nogach ze zmęczenia(to a propos mojej formy) zaraz postaram sie wrzucic troche zrobionych przeze mnie zdjęć
ps:na razie tyle z mojej strony,resztę opowiedzą inni bo to oni są prawdziwymi bohaterami i mogą byc dumnie ze swojej postawy
aha i jeszcze jedno:przez cały ten czas nie spotkało mnie ani jedno złe słowo,ani jeden nieładny gest troche oderwałem sie od rzeczywistości ale upomniała sie o mnie juz tu, między Wwa Zach a WWa Wsch wsiadło duzo ludzi i ktoś z nich ukradł mi wszystko z torby podsiodłowej a pociagu do Deblina jakis facet rzucił sie na mnie ze wsiadłem do niewłaściwej słuzbówki cóz nawet niewarto tego komentować,chyba następnym razem wybiorę sie z Matildae daleko od ludzi żeby znów odzyskać pogode ducha
pozdro dla Matildae byłas dla nas wsparciem
Last edited by leoheart on 24 Aug 2005 17:28, edited 4 times in total.