to juz wiemy po co ten kask na avatarku ale przykre. A kroili cie za pierwszym razem?? Bo mnie tak, jeszcze pol centymetra i z obu stron wyszly by mi kosci :/ ale by to wyglądało
nie przez głupote tylko przez pasje,snowboard to swietne zajęcie a ręke mozna złamać spadając z płotu albo pozując do zdjęcia w northshorowie jak Jacek
leoheart wrote:Rysiu Sojowy
bedziesz miał okazje bo obiecałeś ze przygotujesz zawody na orientację tzw. Sojadę?po niej oczywiście ogólny wege grill
oki bede sie staral na maxa:)))))
leoheart wrote:
a nazwa Holly Jumper jest jak najbardziej zasłuzona bo przecież widze jak wykorzystujesz najmniejszą hopke żeby poskakać a widok korzeni doprowadza Cie do ekstazy,dzis słyszałem jak pomrukiwałeś cos w stylu:jakie fajne korzonki
no wiesz takie plumkanie dobrze mi dziala na nerwy:)
leoheart wrote:
poza tym nie ma w OGR nikogo kto hopkował by z taką radościa no moze Behe ale on tego tak nie pokazuje,twardy jest
nie kroili bo podobno ta kość się nie goi jak się metal włoży. i własnie to może być problemem bo hipoteza jest taka, że przez to, że kość jest ustawiona krzywo staw nie chce się ruszać. nie wiem ile brakowało żeby mi przebiło skórę ale pamiętam że leżałem w tym śniegu i wyczekiwałem momentu, w którym kurtka zacznie się robić czerwona
gdzie cie skladali?? Gdzies tam na miejscu? Bo mnie w krasiku porzadnie poskladali, juz staw tak nie boli jak podrywam rower, ale to nie ta sama zrecznosc i sila co kiedys. No i kondycja, prawie 3 miesiace gipsu to sporo. 1/4 roku przelezana
zagipsowali mnie w Kłodzku a tu stwierdzili, że nie będą poprawiać, niby też zaczynam już podskakiwać na rowerze ale siły to w tym reku jeszcze nie mam i każde dogięcie łokcia ponad 90stopni boli
leoheart wrote:
poza tym nie ma w OGR nikogo kto hopkował by z taką radościa no moze Behe ale on tego tak nie pokazuje,twardy jest :)
behe na swoim didzeju wiecej moze:)))))))
eeeee.... na swoim liyangu + Z4 z calym 63mm skoku kiedys takie dzumpy uskutecznialem ze teraz bym tego nie powtorzyl... wiec ten argument jest do pupy. ;)
Matzel4 wrote:zlamane obydwie kosci przed ramienia i pekniety lokiec. Bez drutow sie nie obeszlo. Bardzo podobnie sie zalatwilismy, a jak to zrobiles, bo ja w idiotyczny sposob, spadajac z plotu na gruz
Pamiętam jak Ci gips zdjęli... szwy jedna obok drugiej...
Ja nie wiem żeby być tak pechowym człowiekiem... złamanie w trzech miejscach...
"Tylko czarne glany są naprawde funny, bo mroczna załoga nosi je na nogach..." :D:D