Dlaczego sołtys, jeździ w gumiakach na rowerze...

Sprawy sprzetowe: naprawa, konserwacja, porady.

Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel

Post Reply
smera
Postojebca nałogowy
Postojebca nałogowy
Posts: 164
Joined: 10 Nov 2009 12:28
Location: Zza Wisły. Solec

Dlaczego sołtys, jeździ w gumiakach na rowerze...

Post by smera »

Dlaczego sołtys w Wąchocku, jeździ rowerem w gumiakach.
Już wiem. A doszedłem niedawno, po pogryzieniu mojej lewej, dla odmiany, łydki. To nie pedały, jak ktoś wymyślił. Ale konkretne wilkołaki. Raczej wielkie psy, które w niskończonej głupocie swoich panów, wyprowadzane są na drogi publiczne, celem, zaprezentowania, pt.: patrzcie, jaki jestem ważny. Niektórzy, zapuszają sobie wąsy, dla podkreślnie wagi, posiadania takiego bydlaka. A bydle, często bez kagańca, atakuje to co rusza się. Zwłaszcza łydki rowerzystów. I ma w zadzie, swojego lamentującego pana, który nawet nie przeczuwa, jakie tego będą konsekwencje. ,,Polak, mądry po szkodzie". Ale dlaczego ja, mamyć ofiarą JEGO, WŁAŚCICIELA głupoty?
Całkiem poważnie, myślę o nabyciu, lub zrobienia sobie nagolenników. A może ktoś wie, gdzie można nabyć gotowe? Warunek, moja łydka, po ataku, ma być cała, nie preforowana. Choć domyślam się, że przy odrobinie szczęścia, będzie trochę kolorowa. Bo bydlę ma nacisk żuchwy, rzędu kilku ton, na centymetr. W ogóle, jak doszło do takiego niekontrolowanego wysypu psów pseudoobronych. I jeszcze, czy prawo, nie może nakazać właścicielowi takiego gryzonia, na trzymanie go, tylko na swoim terytorium? Szukam nagolenników! :cry:
smera
Postojebca nałogowy
Postojebca nałogowy
Posts: 164
Joined: 10 Nov 2009 12:28
Location: Zza Wisły. Solec

Post by smera »

Perforowane - miało być. Przepraszam. Do jazdy rowerem zimą, używam trzewików wojskowych z nagolennikami. W pewnym sensie, łydkę chronią mi tylko do połowy wysokości. Ale trzewiki piechoty morskiej US, są jednak ,,szmaciane", czyli nie wiem czy powstrzymają uzębienie psa. :cry:
smera
Postojebca nałogowy
Postojebca nałogowy
Posts: 164
Joined: 10 Nov 2009 12:28
Location: Zza Wisły. Solec

Post by smera »

Goi się, bardzo wolno. Opuchlizna spada, stopa zaczyna mieścić się w bucie.(pewnie nie mył zębów, przed ugryzieniem). Paskudnie to wygląda. zwłaszcza, zgnieciono/zmiażdżone mięsko, pod papierową" skórką. Ohyda! Co by było, gdybym nie otrzymał antybiotyku?
Apel do rowerzystów. Jeśli kątem oka (przynajmniej) zauważysz psa zainteresowanego Twoją łydką, lub łydką partnera, który towarzyszy Ci, w jeździe rowerem, zrób wszystko, aby do ugryzienia, nie doszło. Bez względu na rasę psa, czy był szczepiony, a paniusia bardo będzie piekliła się, ponieważ i tak ugryziony zapłaci wielkim cierpieniem. I to nie w dniu zaistniałej okoliczności, tylko od dnia następnego. Niech Ci noga nie zadrży, kiedy będziesz kopał, w nos bydlaka! Jak trzeba, to nie żałuj, także właściciela psa.
Ja, pogryziony. :cry:
Attachments
Wiosna na działce! 05.05.2013 026.jpg
Wiosna na działce! 05.05.2013 026.jpg (199.47 KiB) Viewed 6072 times
smera
Postojebca nałogowy
Postojebca nałogowy
Posts: 164
Joined: 10 Nov 2009 12:28
Location: Zza Wisły. Solec

Post by smera »

Ale, największą karą, dla mnie, niestety. Jest deklaracja moich chłopców, że za życia tego psa, moi wnukowie, nie będą uprawiali ze mną rowerowania, w tej zakazanej okolicy. Czy może być większa kara. Skoro dla każdego, mam już odpowiedni rower. Razem, sześcioro wnucząt + rodzice. A rowerów, dziewięć... :cry:
smera
Postojebca nałogowy
Postojebca nałogowy
Posts: 164
Joined: 10 Nov 2009 12:28
Location: Zza Wisły. Solec

Post by smera »

Sprawę, zakończyłem ,,moją krzywdą". To znaczy zrezygnowałem z sądowego dochodzenia do odszkodowania. Zrezygnowałem, z oferowanej rekompesaty za przykrości. Powiecie może, głupek. Ja wychowany z psami, wybaczam im, moją krzywdę. To ja powinienem umieć obronić się. Skoro nie udało się... Dowiedziałem się, kiedy już ustaliliśmy, że nic nie żądam, po za przymusem absolutnym używania kagańca i smyczy w miejscach publicznych, pod rygorem natychmiastowego doniesienia do władz, o mojej przygodzie.
Dowiedziałem się, że starsza córcia właścicieli, cierpi na autyzm. Nie wiem, jak byście postąpili, ale ja, odczułem litość. Tak chciał, przypadek. Ale wcześniej, naprawdę, nic o tym nie wiedziałem...
Post Reply