Ostatnia paroweczka...w niedziele 23*.05./Zza wielkiej wody

Wyjazdy planowane na najblizsze dni, zarowno te dalekie jak i bliskie.

Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ

User avatar
karnaś
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1202
Joined: 02 Nov 2005 08:47
Location: mam wiedziec.

Post by karnaś »

ło jezu :D
User avatar
yorek
Wrak czlowieka
Posts: 3796
Joined: 25 Feb 2004 22:56
Location: skątowni
Contact:

Post by yorek »

Chiste - daj mi numer do swojego dilera ;D
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Porcja wieści zza wielkiej wody ;).
Behem w sms'ie wrote:Dzieki :) zalegle-mam problem z zasiegiem w krzakach :) 61 56.429 150 04.617 i 62 36.526 150 13.619 4 63 08.681 149 25.466 . Dwa pierwsze dni widokowo marne, trzeciego pojawily sie gory na horyzoncie, z lewej Denali ale skubany mocno sie maskowal w chmurach. Czym dalej tym lepiej, choc od 14 do 20 wiatr z burzowych chmur w morde, ze na zjazdach cofa do tylu. Pozniej piekne slonce. Misiow brak. Losie wiewiorki i zajace sa. sklepow tez brak, albo bida, co chwila jakis dom na sprzedaz, cos im ten kapitalizm nie sluzy. ;) jutro wjezdzam na stampede trail, wiec pewnie znowu bedzie cisza na pare dni. Pozdro.
(pisownia oryginalna)

Dotychczasowy przebieg wyprawy 2010: Kanada, USA (klik)
cookie monster
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Behem w sms'ie wrote:63 52.995 149 01.900 i 63 54.674 149 30.031 i 64 07.716 149 14.859 i 64 50.131 148.06.957 nie dotarlem do busa. Poczatkowe km stampede o ile nie pada sa lajtowe, najpierw asfalt, pozniej szutrowka, ostatnie 10km przed rzeka to jednak hardkor, bloto, luzne kamienie, duzo wody i lodu. Przeszedlem po cudzej linie, nie widzialem jednak drogi wiec sie rozbilem i mialem zamiar zaatakowac z buta z rana. Wieczorem woda poszla w gore, okolo 22 widzialem jak jakas parka chciala wrocic, goscia przeplukalo doszczetnie, puscil line i polecial z pradem, jak go wyciagnalem z wody nie mogl otworzyc oczu, nie mowiac o tym zeby ruszyl czymkolwiek innym. Mial gosc farta bo by splynal do oceanu. No i przeszla mi po tym ochota, to nie jest zabawa na1osobe, ma sie tylko1szanse. Od 3 dni pada ale napieram. Fairbanks obsysa. Maja 1000knajp, 500warsztatow i dilerow, 100pralni i jedno centrum handlowe z zarciem. Zamkniete.
(pisownia oryginalna)

Dotychczasowy przebieg wyprawy 2010: Kanada, USA (klik)
cookie monster
User avatar
chmiel
Moherator
Posts: 1289
Joined: 15 Mar 2004 15:28

Post by chmiel »

Widzę, że Behem daje na północ.
Myślałem, że będzie rajd obu Ameryk czyli z północy na południe.
Jaki jest generalnie plan wyprawy bo jakoś do mnie nie dotarło.
...bo gdzie się ten kosmos kończy ?! Bo stół się, kurna, kończy tu !
User avatar
yorek
Wrak czlowieka
Posts: 3796
Joined: 25 Feb 2004 22:56
Location: skątowni
Contact:

Post by yorek »

generalnie to się nie chwalił za bardzo - początek Anchorage, koniec w Los Angeles. do tego pętla po Alasce i USA - taką wersję znam
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
User avatar
Brick
Buszujacy w forum
Buszujacy w forum
Posts: 424
Joined: 30 Jan 2006 21:04
Location: Radiówek
Contact:

Post by Brick »

bohater nam rośnie... ludzi ratuje w hameryce. Pomnik trzeba mu stawiać!
Dum Spiro Spero
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Behem w sms'ie wrote:64 28.070 146 55.921 i 64 05.823 145 46.791. Pada,bym powiedzial za nap..A szkoda, bo mam super miejscowke na skarpie Tenany.Sprzetowo, problem ze sztyca, wkleilem na stale na poksiline ;) oslona manetki gdzies zwiala, nozka 1 dzien,trampki peky na Stampede po 5dniach i mam paskudny odcisk.No ;) ... pozdro i do pozniej.
(pisownia oryginalna)

Dotychczasowy przebieg wyprawy 2010: Kanada, USA (klik)

Widać, Behem odbił już na południe.
Coś mi się chyba daty pochrzaniły, muszę looknąć na to w domu ;).
cookie monster
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Behem w sms'ie wrote:63 26.024 145 46.84 - 585 mila alaskanskiej wielkiej pipy deadhorse-valdez i 62 49.316 14529.564 wmordewind, nie wiem jak to sie dzieje. Pozatym za DJ super.
(pisownia oryginalna)

Dotychczasowy przebieg wyprawy 2010: Kanada, USA (klik)
cookie monster
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Spora porcja wieści:
Behem w sms'ie wrote:62 05.881 146 06.820 i 61 48.204 147 51.172 i 61 25.795 149 24.710 i 60 57.946 149 26.607. Mijajace dni upewniaja mnie kolejny raz w twierdzeniu ze w polsce jest za duzo ludzi (angol powiedzial, faktycznie u nas tez duzo polakow ;) ) ale wylotowka z Anchorage tez spokojem nie grzeszy, istna masakra. 1 od palmer do glennalen rewelacja, gory na wyciagniecie reki, jeziora, lodowce, ino brak pobocza, amerykanie chyba maja wtedy problem, bo normalnie pobocze to oddzielny pas. Coast trail w anchorage tez rewela, losie na sciezce a sciezka na porosnietym klifie. No i worozonow point /chyba chodzi o Point Woronzof Park - przyp. red. - niezłe miejsce na spotting ;) / na podejsciu pasa startowego, nie ma to jak odrzutowiec nad glowa. ;) ogolnie ladnie i wmordewind.
(pisownia oryginalna)

Dotychczasowy przebieg wyprawy 2010: Kanada, USA (klik)
cookie monster
User avatar
Creeping Death
NApierdalator
NApierdalator
Posts: 1286
Joined: 04 Jul 2005 20:14
Location: ja to znam?!

Post by Creeping Death »

Kurde, co on??? wraca?? :) czy robi drugie koło w podejściu do autobusu?
POWERADE- Jebne czy wstane??

Honda Shadow VT500C - moja śliczna!
User avatar
chmiel
Moherator
Posts: 1289
Joined: 15 Mar 2004 15:28

Post by chmiel »

Może mu się kompas popsuł albo jakieś anomalie magnetyczne przy biegunie...
...bo gdzie się ten kosmos kończy ?! Bo stół się, kurna, kończy tu !
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Creeping Death wrote:Kurde, co on??? wraca?? :) czy robi drugie koło w podejściu do autobusu?
Z poniższego sms'a wynika, że jedzie dalej ;)
Behem w sms'ie wrote:Moglbys luknac prom whitter-valdez? Codziennie kursuje? O ktorej wyplywa? Dzieki
Poszukałem trochę info na ten temat i wysłałem.
cookie monster
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Behem w sms'ie wrote:60 46.733 149 12.729 i 60 08.300 149 21.717 pogoda mnie zmasakrowala, sciana deszczu, przesmyk miedzy fiordami waski, wiec wisza chmury a trza spowrotem. Nic nie widac ciekawego w oddali. :) za to las na Kenai ogromny, w gorach snieg i poczatek wiosny, dopiero paki puscily.
(pisownia oryginalna)

Dotychczasowy przebieg wyprawy 2010: Kanada, USA (klik)
cookie monster
User avatar
Creeping Death
NApierdalator
NApierdalator
Posts: 1286
Joined: 04 Jul 2005 20:14
Location: ja to znam?!

Post by Creeping Death »

Wiadomość z dnia 16-06-2010 godz. 20:11
Behem w sms'ie wrote:O kurna, pewnie armia usa zakloca moj kompas! :) na serio to na valdez i spadam do kanady, mam dosc alelaski juz troche. Masa easy riderow, zajebiste warunki na moto. Na rower wszedzie daleko :) pozdro
Hehehe spoko kiedyś dokończy się Alaskę na moto :)
POWERADE- Jebne czy wstane??

Honda Shadow VT500C - moja śliczna!
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Trochę, a nawet więcej newsów z Alaski:
Behem w sms'ie wrote:Nocleg 19-60 46.543 149 24.529 i 60 47.258 148 51.913 i 60 46.601 148 40.074 i 61 08.142 146 22.763 i 61 17.403 145 16.460. Seward hw jest podobno w 10najladniejszych drog w usa,ale chmury wszedzie tak samo ladne,padalo i w druga strone;-).Prom jest jednak co 2dni, plywa na zmiane do Cordovy, musialem przykiblowac w Whitter, mialem tez problemy zeby zlapac stopa wieczorem i przebic sie przez tunel.Okolica przed tunelem urocza,jak nie pada;-)Witter to stara baza w. W srodku olbrzymi pustostan do zwiedzenia dla odwaznych.Valdez otoczone gorami,i taki tez wyjazd,chyba najladniejsza droga z dotychczasowych.I dopiero 3wysoka przelecz na 2000km.
Behem w sms'ie wrote:Top ten usa: pralnia samoobslugowa za 3$,mozna sie uprac, doladowac,wysuszyc,nawet spiwor wchodzi,namiotu nie probowalem.;-) Pobocza, sa jak oddzielny pas. Sciezki rowerowe,4m asfaltu dla kazdego,czasem od czapy posrodku niczego;-)duzo tablic i innych dupereli. Beef jerky, czyli suszone mieso,nie tak wyborne jak moje ale daje powera i zabija ssanie. :-) Rest place, czasem sa revelacja i free, czasem chca 15$za nocleg. Kibel zawsze bez wody!
A'propos rozkładu jazdy promów:
Behem w sms'ie wrote:A spoko, taka specyfika i smaczek, nigdy nie wiadomo co jutro :-) od Valdez swieci,choc sporo sie dzieje na niebie.
(pisownia oryginalna)

Dotychczasowy przebieg wyprawy 2010: Kanada, USA (klik)
cookie monster
User avatar
Creeping Death
NApierdalator
NApierdalator
Posts: 1286
Joined: 04 Jul 2005 20:14
Location: ja to znam?!

Post by Creeping Death »

Behem w sms'ie wrote:Top ten usa: pralnia samoobslugowa za 3$,mozna sie uprac, doladowac,wysuszyc,nawet spiwor wchodzi,namiotu nie probowalem.;-)...
A rower wymyje?
POWERADE- Jebne czy wstane??

Honda Shadow VT500C - moja śliczna!
User avatar
behem0th
Ojciec Dyktator
Posts: 5310
Joined: 21 Feb 2004 13:50
Location: Ze wsi
Contact:

Post by behem0th »

Czolem zza wielkiej wody, chwilowo znow w USA, biblioteka Heins. Wlasnie wymienilem suport, bo stary sie zatarl, koles policzyl sobie 50 dolcow, ale meczyl sie z godzine. ;)

Yukon mnie rozbroil totalnie, co za wspaniala pustka, zadnych keep out and no trespasing jak na Alasce, tylko telefony gorzej dzialaja. ;)
Mozna czasem z glodu umrzec zagapiajac sie na krysztal wode czy inne fajnosci.

Kilka brakujacych esow, ktorych nie moge wyslac i cos od siebie:
Przed Valdez chcialem napisac ze nie warto wlec sie z rowerem tyle km, by pojezdzic asfaltem, bo to samo mamy w europie, jednak widok na Wrangler Mountain Range mnie rozwalil. Piekne i majestatyczne, dominuja nad okolica. Moze to tez kwestia lepszej pogody. Wiec?
Warto przyjechac, ale nie wszedzie.
A jezeli ktos dodatkow wspina sie, wedkuje, kajakuje, czy chce raftingowac, musi koniecznie.
W koncu Kanada, niby to samo a trawa jakby zielensza. :D Jezeli Alaska jest dzika, to nie ma slow okreslajacych Yukon. Nieskonczona przestrzen. Sa niedzwiedzie, wczoraj mi przemknal droga, generalnie jakos mnie unikaja. Suport powoli wymieka, sprobuje podmienic.

Kolejne noclegi:

20 60 47.258 148 51.913
21 60 46.601 148 40.074
22 61 08.142 146 22.763
23 61 17.403 145 16.460
24 62 18.210 145 17.728
25 62 43.525 143 52.245
26 63 13.406 142 13.664
27 62 57.845 141 38.410
28 62 15.835 140 40.864
29 61 39.667 139 43.860
30 61 10.017 138 34.510
31 60 45.967 137 31.048
32 60 06.634 136 55.865
W Yukonie nie dzialaja inne komorki niz Yukonskie, ale chwilowy powrot na Alaske daje nadzieje. Visa tez bardziej nie dziala niz dziala. Malo co tu generalnie dziala. ;)
'3 dzien into the wind', wieje jakies 60km/h, ledwo krece. Fale na Kluane lake jak nad morzem, swoja droga fantastyczna okolica. Dziesiatki miejsc wartych noclegu. Dookola skaliste gory z lodowymi czapami, wciaz nowe i nowe...
33 59 52.166 136 41.530

z guestbooka:
30.06/01.07 - 33 night of my bicycle trip from Anchorage > Denver, 3100km. Yesterday I stay near Million Dollar Falls campground, evening and last 3 days was very windy, but sky was clear. At the morning start raining, at 13 I decide don't stay with the bears next night and go. I start in heavy rain and wind, suffering with every km. 3h later I seen this cabin. It was like signal from God. I was completly wet, frozen and depleted. Cabin is great, warm and silent, outside probably is beautifull too, but fog is very low.. Thanks for saving my life! ;)
Ps. Waiting for the sun
Chatka objawila sie na 920m, jakies 150km do najblizszego miasta, totalna pustka, nic, krzaki i gory. W srodku full serwis, od pieca na wyngiel po kuchenke, naczynia, przyprawy, zarcie i papier toaletowy.. ;)

34 59 14.488 135 25.870 Haines, chwilowy czilaut.

Droga z Tok do Haines poezja, dzikadzicz, przed Hains pokouje sie przelecz, gole skaly, 10 min pozniej dookola ciebie sa juz wielkie drzewa, a woda plynie dookola drogi, czuje sie jak bym plynal a nie jechal..

Zrobilem wstepna kalkulacje, powinno sie udac, dalsza droga to Cassier Hw, Banf, Jasper, Krater Lake NP, wybrzeze, San Francisco, Joshua Tree NP, 66, Death Valley NP, Zion NP, Grand Canyon NP i okoliczne, final na 3700m w Rocky Mountains NP, powrot z Denver.

Uciekam powsppinac sie po okolicy, wszyscy szykuja sie na 4 lipca na Independence Day.
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Wcześniej jakoś zarejestrowałem, że celem jest LA. Plan jazdy na wschód z SF mnie rozwalił. Powodzenia i TAK trzymać :D.

Dotychczasowy przebieg wyprawy 2010: Kanada, USA (klik)
cookie monster
User avatar
Creeping Death
NApierdalator
NApierdalator
Posts: 1286
Joined: 04 Jul 2005 20:14
Location: ja to znam?!

Post by Creeping Death »

Już myślałem, że go niedźwiedzie rozparcelowały ;)
Noooooo ładnie ładnie... i jeszcze kawałek mapy przed sobą.... Pozazdrościć widoków i powodzenia dalej!
POWERADE- Jebne czy wstane??

Honda Shadow VT500C - moja śliczna!
Post Reply