a i owszem. na singlu z 4x urwanym lancuchem z okolic drogi nr 50 do falenicy dojechac. wreszcie bylo tempo na podziwianie urokow przyrody!bylo przepieknie! dlatego od razu zadzwonilem do carloza mowiac coby jechali dalej a ja dam rade (nawet nie wiedzialem czy skuwacz mam). no ale to efekt bluesowego koncertu i postanowien tam poczynionych. czy ktos ma pomysla na tokarke przenosna do toczenia hakow w terenie, napedzana pedalami?
w temacie - ide na rower zaraz - w zimie jezdzi kazdy kto jezdzi na rowerze na powaznie lub beztrosko. twoje pytanie budzi powaznych watpliwosci szereg - wiec sie ogarniaj i jezdzij na swoim bicylku mily kolego ile sie da latem, jesienia i zima i banow unikaj