Miałem jechać z Wami, ale pomyślałem co będę Was stopował. Wyruszyłem po 16:30 Po drodze spotkałem Arka ( z roboty Wracał). Wyszło mi 48km ze średnią 23.3km/h.
dzidek wrote:moim zdaniem wyszło nieco za mocno ale co tam... raz się żyje
hmmm... Dzidek Ty się nie oszczędzaj jak baba, tylko pedal ile wlezie, bo pewne wnioski po pierwszym starcie się nasuwaja, czyja metoda treningowa była lepsza
a niektórzy wogole sie do sezonu nie przygotowywali i też im dobrze idzie
Ja sie pokrecilem 1h wkolo Otwocka, ale nikogo nie spotkałem (pomiedzy 19 a 20)
dzidek wrote:moim zdaniem wyszło nieco za mocno ale co tam... raz się żyje
czyja metoda treningowa była lepsza
niektóre rzeczy ma się wrodzone
poza tym bądźmy szczerzy choćbym się zesrał to nie będę jeździł tak jak ty
Jak szczerzy, to szczerzy - jakbys wlozyl w to wiecej serce i zacisnal zeby mocniej to byłoby lepiej, musisz poczuc walke do upadlego, o to w tym wszystkim chodzi - jak jedziesz i nie boli, to jedziesz za słabo, jak jedziesz i boli, zacisnij zeby i jedz jeszcze szybciej
chyba, że chcesz jezdzic rekreacyjnie i zeby milo spedzic weakend - ale chyba nie po to trenujesz?
dzidek wrote:moim zdaniem wyszło nieco za mocno ale co tam... raz się żyje
Faktycznie momentami bylo troche za mocno. Kolka tak same sie krecily, ze az chcialo sie jechac szybciej. Ale przypomniala mi sie pewna zasada i dalem sobie na luz