z wami to watki tworzyc... o 9:30 rower, o 15:00 basen, o 17:00 lodowisko potem tylko sauna i impreza...a co do watku glownego to z carlozem zdzwaniamy sie o 9:00 i wygladamy przez okno, poki co pogoda pod samobojczym psem przebiegajacym miedzy samochodami przez ulice (dzis mialem 2 takie przypadki). goog night.
Vigil jednak wstał
Zmeczony, bo zmieczony.. ale był
A Dzidek znowu dał ciała...
Trasa b.rzyjemna ruch prawie zerowy, pogoda była tez spoko, troche przepraw prze "twarde" dukty leśne, powrót od bunkrów z Dziadkiem wracającym z treningu. w sumie 80km, avg 24,3 km/h
kurcze... następnym razem nic nie będę pisał żeby potem nie było
Schodzę rano do piwnicy patrze a tu kapeć... szybka wymiana ale niestety jak przyjechałem do parku nikogo nie było :/