20.05- communion time!
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel
20.05- communion time!
dla większości ludzi to dzień komunii, mają ją wasze wnuki, dzieci lu WY SAMI! No ale niektórzy są outsiderami. Np. ja - to plan taki. O 10:00 z parku -czekam 10 min- i poginam w kierunku sobienie-jeziory via las lub szosa. Tam dla rozrywki zawinę 2 pętle na maratonie - powrót około 15-16, dystans 110 km, ale każdy może sobie zmodyfikować. Have a nice day!
ponieważ rzecz dotyczy dnia dzisiejszego pozwole sobie dopisac ostrzeżenie dla wybierających sie nad Wisłę!
sciezka między Michalinem a mniej więcej Radością dostarcza niespodziewanych wrażeń jeśli ktoś lubi błoto
dla niedzielnych wycieczkowiczów jest nieprzejezdna, dla poszukiwaczy atrakcji polecam zwłaszcza na slickach w spd i bez koszulki
sorry vigil że wciąłem sie w Twój temat, Tobie życzę miłej przejażdżki
ps.ja jade w przeciwną zapoznać sie z piaskiem plaż jako przygotowaniem do wyprawy na Wybrzeże
maybe next time
sciezka między Michalinem a mniej więcej Radością dostarcza niespodziewanych wrażeń jeśli ktoś lubi błoto
dla niedzielnych wycieczkowiczów jest nieprzejezdna, dla poszukiwaczy atrakcji polecam zwłaszcza na slickach w spd i bez koszulki
sorry vigil że wciąłem sie w Twój temat, Tobie życzę miłej przejażdżki
ps.ja jade w przeciwną zapoznać sie z piaskiem plaż jako przygotowaniem do wyprawy na Wybrzeże
maybe next time
to przesunięcie czasowoprzestrzenne może tłumaczyć dalsze wypadki. O 9:55 pojechałem na stary przejazd i pogadałem z szosowcami. Od 10 do 10:10 kręciłem kółka wokół fonntanny. O 10:10 via karczew ruszyłem na sobienie. O 10:50 byłem w sobieniach. O 12:00 wystartowałem w maratonie. O 12:57 kończyłem pierwszą petlę i byłem 23 - właśnie dochodziłem grupę przed sobą - kilkunastu osób. O 12:59 pękła mi linka od przerzutki tylnej. O 13:30 doturlałem rower do mety i zostałem zwieziony do bazy. Koniec opowieści PS. w międzyczasie na 1-ej pętli odkręcała mi się kiera bo ją ostatnio zmieniałem. Ogólnie było miło.