chmiel wrote:Bo to zła praktyka jeździć po przerywanej linii. W takim przypadku ani ten z lewej a nie ten z prawej nie uważają, że jedziesz po jego pasie. Najlepiej jeździć zdecydowanie i wyraźnie dla innych.
No i ostatecznie tak jechałem bo ustawiłem się za autobusem jak już on się bezczelnie wcisnął.
Giant Mike wrote:Chyba się coś na mnie teraz zbiera
ostatnio sam tak myslałem ale proponuje....nie myślmy o tym że: "na drodze za zakrętem przeznaczenie spotka mnie" miejmy nadzieje że inny nam pisany los
tiaaa
Anyway, powrót ostatnio uskuteczniam(y) z Mokotowa, przez Gocław do Ostrobramskiej a potem Płowiecką do Zakrtętu i dalej Lubelakiem nawet do Kołbieli. Startujemy ok. 17 z okolic Galerii Mokotów. Taki plan jest na pewno na dzisiaj, czwartek i następny wtorek.
Trasa ma ok. 70km, czas - jakies 3h30.
Co tak slabo? Zamierzam jezdzic do momenu gdy spadnie snieg lub zrobi sie bardzo zimno. Dzisiaj jechalo sie bardzo fajnie, trzeba jedynie pomyslec o cienkiej czapce zeby juz do reszty nie wylysiec
Arkadyj wrote:Co tak slabo? Zamierzam jezdzic do momenu gdy spadnie snieg lub zrobi sie bardzo zimno. Dzisiaj jechalo sie bardzo fajnie, trzeba jedynie pomyslec o cienkiej czapce zeby juz do reszty nie wylysiec
Ja stawiam na regenerację więc i tak max 2 razy w tygodniu jeździłem. Rano jest +9 lub mniej, w pracy muszę się w garniak wciskać więc i tak co drugi dzień muszę czystą zmianę ciuchów samochodem przywozić.
Od października już nie ma dla mnie sensu jeżdzenie do pracy, bo traktuje to jako trening - a teraz zbliża się czas odpoczynku
leoheart wrote:Patiomkin vel Łojej za szybko jeżdzisz!,rozglądaj sie czasem chyba ze...zadzierasz nosa i nie chcesz jezdzić ze znajomymi którzy troche sie wloką
To tak jeśli chodzi o mój refleks... Leo, ja strasznie przepraszam jeżeli taka sytuacja nastapiła A odnośnie szybkości przejazdu to pogadaj z Czarkiem
A i jeszcze jedno - śmigasz po wale ok 16.00? Ja miałem ponad miesiąc przerwy i mój rower też... Cholerna opona... Muszę się teraz naprawić.
A ja dzisiaj mialem niezla przygode. Uderzylem tylnim kolem w kraweznik i tak bardzo sie scentrowalo, ze balem sie o swoj powrot do domu. Cale szczescie udalo sie dotrzec, jednak wloklem sie niemilosiernie.
Ja mam zazwyczaj cały warsztat ze sobą i jak ktoś ma awarię w trasie to w godzinach 5.20 - 6.50 a potem 15.00 - w dół mogę pomóc. Nieraz łatałem dętki klientom którzy nie mieli nic przy sobie . Byl nawet jeden gostek z Otwocka, który złapał gumę w okolicach Wawelskiej.
Z powrotem pod wiatr ale to przeciez nie problem
To co mnie niepokoi to ilosc szkla na scieznach rowerowych, szczegolnie blisko przystanku za rondem na wale miedzieszynkim. Opona nabita do maksimum ale tylko patrze gdy ja przebije. Kierowcy tez jakby nie byli przygotowani na spotkanie z rowerzysta. Ilosc wymuszen pierwszenstwa juz nawet nie licze.
Zastanawiam sie o jakiej spokojniejsze trasie do wawy mowisz. Pamietaj ze tylko jazda ulica wchodzi w gre. Na razie jakos zyje i oby tak zostalo jak najdluzej