na poprawe humoru
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel
- Creeping Death
- NApierdalator
- Posts: 1286
- Joined: 04 Jul 2005 20:14
- Location: ja to znam?!
AUTENTYK
Do warsztatu wjeżdża laweta a na niej rozbite Cinquecento - wyraznie widać, że wpasowało się w drzewo. Z lawety wysiada kierowca i kobieta (kolor włosów raczej jasny). Zaczyna się rozmowa:
- Co się stało?
- To co widać. Samochód rozbity!!
- A Pani nic się nie stało?
- Nie.
- A co się wydarzyło?
- Samochód mi się zepsuł...
- Chyba raczej go Pani rozbiła...
- Nie, nie. Jechałam do koleżanki kiedy samochód się zepsuł, po prostu stanał. Więc zadzwoniłam do koleżanki. Ona przyjechała swoim fiatem Punto. Nic nie udało się zrobić więc postanowiłysmy holować samochód do warsztatu. Jakos sobie poradziłysmy z tymi wkręcanymi hakami, plastikowymi osłonkami, dziwnymi karabińczykami przy lince holowniczej. No i kiedy hol już był zaczepiony WSIADŁYSMY OBYDWIE DO FIATA PUNTO i ruszyłysmy... (własciciel warsztatu z trudem zachowuje powagę)... no i na łuku moje Cinqecento nie skręciło tylko wyleciało z zakrętu i uderzyło w drzewo...
Do warsztatu wjeżdża laweta a na niej rozbite Cinquecento - wyraznie widać, że wpasowało się w drzewo. Z lawety wysiada kierowca i kobieta (kolor włosów raczej jasny). Zaczyna się rozmowa:
- Co się stało?
- To co widać. Samochód rozbity!!
- A Pani nic się nie stało?
- Nie.
- A co się wydarzyło?
- Samochód mi się zepsuł...
- Chyba raczej go Pani rozbiła...
- Nie, nie. Jechałam do koleżanki kiedy samochód się zepsuł, po prostu stanał. Więc zadzwoniłam do koleżanki. Ona przyjechała swoim fiatem Punto. Nic nie udało się zrobić więc postanowiłysmy holować samochód do warsztatu. Jakos sobie poradziłysmy z tymi wkręcanymi hakami, plastikowymi osłonkami, dziwnymi karabińczykami przy lince holowniczej. No i kiedy hol już był zaczepiony WSIADŁYSMY OBYDWIE DO FIATA PUNTO i ruszyłysmy... (własciciel warsztatu z trudem zachowuje powagę)... no i na łuku moje Cinqecento nie skręciło tylko wyleciało z zakrętu i uderzyło w drzewo...
Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik... Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję...
Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać...
Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może golf to nie był dobry wybór.. może toyota... ".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
Podczas, gdy żona przygotowywała mężowi jajka sadzone na śniadanie,
mąż nagle wszedł do kuchni i mówi do niej:
- ostrożnie...OSTROŻNIE! Dodaj trochę masła! O Mój Boże! Gotujesz za wiele na raz. ZA DUŻO! Przewróć je! PRZEWRÓĆ JE TERAZ! Potrzeba więcej masła! Mój Boże! Gdzie znajdziemy teraz więcej masła! Zaraz się przypalą! Ostrożnie! OSTROŻNIE! Powiedziałem OSTROŻNIE! TY NIGDY mnie nie słuchasz, jak gotujesz! Nigdy! Przewróć je! Pośpiesz się! Oszalałaś!
Zwariowałaś! Nie zapomnij je posolić! Wiesz, że zawsze zapominasz je posolić! Posól je! POSOL! SÓL!
Żona wytrzeszczając na niego oczy mówi:
- Co, do licha z tobą? Sądzisz, że ja nie wiem jak się robi jajka
sadzone?
Mąż spokojnie odpowiada:
- Nie, tylko chciałem ci pokazać jak to wygląda, gdy ja prowadzę
samochód...
Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać...
Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może golf to nie był dobry wybór.. może toyota... ".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
Podczas, gdy żona przygotowywała mężowi jajka sadzone na śniadanie,
mąż nagle wszedł do kuchni i mówi do niej:
- ostrożnie...OSTROŻNIE! Dodaj trochę masła! O Mój Boże! Gotujesz za wiele na raz. ZA DUŻO! Przewróć je! PRZEWRÓĆ JE TERAZ! Potrzeba więcej masła! Mój Boże! Gdzie znajdziemy teraz więcej masła! Zaraz się przypalą! Ostrożnie! OSTROŻNIE! Powiedziałem OSTROŻNIE! TY NIGDY mnie nie słuchasz, jak gotujesz! Nigdy! Przewróć je! Pośpiesz się! Oszalałaś!
Zwariowałaś! Nie zapomnij je posolić! Wiesz, że zawsze zapominasz je posolić! Posól je! POSOL! SÓL!
Żona wytrzeszczając na niego oczy mówi:
- Co, do licha z tobą? Sądzisz, że ja nie wiem jak się robi jajka
sadzone?
Mąż spokojnie odpowiada:
- Nie, tylko chciałem ci pokazać jak to wygląda, gdy ja prowadzę
samochód...
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
- Creeping Death
- NApierdalator
- Posts: 1286
- Joined: 04 Jul 2005 20:14
- Location: ja to znam?!
- Creeping Death
- NApierdalator
- Posts: 1286
- Joined: 04 Jul 2005 20:14
- Location: ja to znam?!
- Creeping Death
- NApierdalator
- Posts: 1286
- Joined: 04 Jul 2005 20:14
- Location: ja to znam?!
- Creeping Death
- NApierdalator
- Posts: 1286
- Joined: 04 Jul 2005 20:14
- Location: ja to znam?!
- Creeping Death
- NApierdalator
- Posts: 1286
- Joined: 04 Jul 2005 20:14
- Location: ja to znam?!
Przepraszm z góry za wólgaryzmy :
Wchodzi biały facet do sauny i tak siedzi i sobie myśli: "Kurwa, jak ja dawno nie paliłem, oj ale bym sobie zajarał bacika". No ale nie ma trawy, więc siedzi dalej, siedzi i znowu myśli: "Boże, jak ja bym sobie zapalił, no chociaż maleńką dupkę". No ale nie ma trawy więc siedzi i tak sobie myśli. Po pół godzinie kiedy facet już się nieźle nakręcił do sauny wchodzi murzyn w dredach siada po drugiej stronie i ostentacyjnie wyjmuje 10-cio gramowego wora i zaczyna skręcać. Na to białas się podniecił" ja pierdolę, ale sobie zapalę, ale sobie zapalę". Podchodzi do murzyna i mówi:
- Yo stary! Wiesz jak dawno nie paliłem, chyba z rok, poratuj kolegę w potrzebie daj ściągnąć trochę.
Na to murzyn:
- Yo, no spoko, ale wiesz... 100 dolców od macha.
- Co kurwa 100 dolarów? Pojebało cię?
- Nie stary to jest taki zajebisty towar, że nawet sobie nie wyobrażasz jakie będziesz miał schizy.
Facet sobie myśli "A jebać to, mam trochę kasy i muszę sobie zajarać!" Zapłacił więc murzynowi 100 dolców i ściągnął z bata taką chmurę jaką tylko mógł. Siedzi, i nic.
- Ej stary, ale żeś mnie ochujał, nic mnie nie wzięło.
- Bo to jest taki towar co dopiero po czwartym, piątym razie łapie.
Białas wkurwiony, ale myśli sobie zapłaciłem mu już 100 dolców nie może się zmarnować. Rzucił więc jeszcze 500 i ściągnął 5 porządnych buchów pod rząd. Usiadł i znowu nic...
- Ty kutasie, zapłaciłem ci 600 zielonych za taką chujnię.
Murzyn zaczął się śmiać, zwinął manatki i zaczął spierdalać. Biały za nim. Murzyn ucieka po korytarzach, biały za nim. Murzyn wsiadł do windy. Biały nie zdążył, zapierdala więc po schodach, zjeżdża po poręczy. Zjechał na dół murzyn akurat wysiadł z windy i spierdala na zewnątrz. Wsiadł do taksówki i odjechał. No to biały za nim w drugą i w pościg. Ścigają się tak po całym mieście. Wreszcie murzyn wysiada i wbiega w sam środek centrum handlowego, biały za nim. Goniąc się rozjebali kilka stoisk. Murzyn ucieka pod górę po schodach
ruchomych jadących w dół. Biały za nim. Murzyn wbiegł na najwyższe piętro, biały za nim. Murzyn po drabinie na dach, biały za nim. Skaczą po dachach z budynku na budynek, wreszcie zbiegają z któregoś po schodach i gonią się po ulicy. Dobiegają do portu murzyn wskakuje w motorówkę, i w morze, biały dosiada skutera i za nim. Gonią się tak aż zabrakło im benzyny. Wreszcie murzyn skacze do wody i płynie wpław, biały za nim. Dopłynął do brzegu uniknąwszy rekinów i spierdala dalej. Murzyn wpada na lotnisko, biały za nim. Przedarł się przez ochronę i wpierdolił się do startującego samolotu. Gonią się po jumbojet'cie wreszcie murzyn dorywa spadochron i wyskakuje, biały za nim. Lądują na bazarze murzyn kroi ze stoiska deskorolkę i spierdala, biały zabiera rolki i za nim. Gonią się tak, że aż zainteresowała się nimi policja konna. Wreszcie murzyn się wkurwił bo za wolno na tej desce spierdalał i wyrywa jakiemuś szczylowi rower, biały zabiera drugiemu i za murzynem. Gonią się tak aż wreszcie zgubili policję i wjechali do lasu. Murzyn bardziej wytrzymały popierdala na rowerze a biały został w tyle i zgubił murzyna. I nagle zachciało mu się srać. Myśli "ale zwalę sobie kloca" i zszedł z drogi za krzak, oparł rower o drzewo, ściągnął gacie, wypiął dupę i sra...
Nagle czuje silny uścisk czarnej dłoni na ramieniu i słyszy:
- Ej koleś, ale w saunie to się nie sra!
Wchodzi biały facet do sauny i tak siedzi i sobie myśli: "Kurwa, jak ja dawno nie paliłem, oj ale bym sobie zajarał bacika". No ale nie ma trawy, więc siedzi dalej, siedzi i znowu myśli: "Boże, jak ja bym sobie zapalił, no chociaż maleńką dupkę". No ale nie ma trawy więc siedzi i tak sobie myśli. Po pół godzinie kiedy facet już się nieźle nakręcił do sauny wchodzi murzyn w dredach siada po drugiej stronie i ostentacyjnie wyjmuje 10-cio gramowego wora i zaczyna skręcać. Na to białas się podniecił" ja pierdolę, ale sobie zapalę, ale sobie zapalę". Podchodzi do murzyna i mówi:
- Yo stary! Wiesz jak dawno nie paliłem, chyba z rok, poratuj kolegę w potrzebie daj ściągnąć trochę.
Na to murzyn:
- Yo, no spoko, ale wiesz... 100 dolców od macha.
- Co kurwa 100 dolarów? Pojebało cię?
- Nie stary to jest taki zajebisty towar, że nawet sobie nie wyobrażasz jakie będziesz miał schizy.
Facet sobie myśli "A jebać to, mam trochę kasy i muszę sobie zajarać!" Zapłacił więc murzynowi 100 dolców i ściągnął z bata taką chmurę jaką tylko mógł. Siedzi, i nic.
- Ej stary, ale żeś mnie ochujał, nic mnie nie wzięło.
- Bo to jest taki towar co dopiero po czwartym, piątym razie łapie.
Białas wkurwiony, ale myśli sobie zapłaciłem mu już 100 dolców nie może się zmarnować. Rzucił więc jeszcze 500 i ściągnął 5 porządnych buchów pod rząd. Usiadł i znowu nic...
- Ty kutasie, zapłaciłem ci 600 zielonych za taką chujnię.
Murzyn zaczął się śmiać, zwinął manatki i zaczął spierdalać. Biały za nim. Murzyn ucieka po korytarzach, biały za nim. Murzyn wsiadł do windy. Biały nie zdążył, zapierdala więc po schodach, zjeżdża po poręczy. Zjechał na dół murzyn akurat wysiadł z windy i spierdala na zewnątrz. Wsiadł do taksówki i odjechał. No to biały za nim w drugą i w pościg. Ścigają się tak po całym mieście. Wreszcie murzyn wysiada i wbiega w sam środek centrum handlowego, biały za nim. Goniąc się rozjebali kilka stoisk. Murzyn ucieka pod górę po schodach
ruchomych jadących w dół. Biały za nim. Murzyn wbiegł na najwyższe piętro, biały za nim. Murzyn po drabinie na dach, biały za nim. Skaczą po dachach z budynku na budynek, wreszcie zbiegają z któregoś po schodach i gonią się po ulicy. Dobiegają do portu murzyn wskakuje w motorówkę, i w morze, biały dosiada skutera i za nim. Gonią się tak aż zabrakło im benzyny. Wreszcie murzyn skacze do wody i płynie wpław, biały za nim. Dopłynął do brzegu uniknąwszy rekinów i spierdala dalej. Murzyn wpada na lotnisko, biały za nim. Przedarł się przez ochronę i wpierdolił się do startującego samolotu. Gonią się po jumbojet'cie wreszcie murzyn dorywa spadochron i wyskakuje, biały za nim. Lądują na bazarze murzyn kroi ze stoiska deskorolkę i spierdala, biały zabiera rolki i za nim. Gonią się tak, że aż zainteresowała się nimi policja konna. Wreszcie murzyn się wkurwił bo za wolno na tej desce spierdalał i wyrywa jakiemuś szczylowi rower, biały zabiera drugiemu i za murzynem. Gonią się tak aż wreszcie zgubili policję i wjechali do lasu. Murzyn bardziej wytrzymały popierdala na rowerze a biały został w tyle i zgubił murzyna. I nagle zachciało mu się srać. Myśli "ale zwalę sobie kloca" i zszedł z drogi za krzak, oparł rower o drzewo, ściągnął gacie, wypiął dupę i sra...
Nagle czuje silny uścisk czarnej dłoni na ramieniu i słyszy:
- Ej koleś, ale w saunie to się nie sra!
POWERADE- Jebne czy wstane??
Honda Shadow VT500C - moja śliczna!
Honda Shadow VT500C - moja śliczna!
łojezusmarysia, jaki dlugi. dobrze ze go znalem wczesniej, to na czytaniu przyoszczedzilem kawal czasu... ;)
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
- Creeping Death
- NApierdalator
- Posts: 1286
- Joined: 04 Jul 2005 20:14
- Location: ja to znam?!
- Creeping Death
- NApierdalator
- Posts: 1286
- Joined: 04 Jul 2005 20:14
- Location: ja to znam?!