Page 1 of 5
nie ma to jak
Posted: 01 Sep 2005 12:50
by yorek
pierdyknąć sobie 70km z rana

bryknąłem na wydział, oczywiście gówno załatwiłem, zjechalem sobie asfaltem na agrykoli i popędziłem do domu. musze trenować żeby na alleyu zająć conajmniej tak dobre miejsce jak poprzednio

Posted: 01 Sep 2005 13:03
by behem0th
trenujcie, trenujcie, bo ten allej tym razem jest MOJ ;>
Posted: 01 Sep 2005 13:08
by Domar
ja nie chce nic mówić, ale mi wczoraj 110 wyszło w sumie

może jakąś niespodziankę sprawię

Posted: 01 Sep 2005 13:10
by strz.
ze niby co, ze nogi ci odpadną?

Posted: 01 Sep 2005 13:30
by yorek
domar - to gdzieś ty jeździł jak w parku miałeś 80?
behe - marzenia ściętej głowy :>
Posted: 01 Sep 2005 13:58
by chmiel
Ha ha ha, po treningu w Jurze bedziecie tylko widziec mnie na horyzoncie cały czas na przodzie.
Posted: 01 Sep 2005 14:05
by strz.
tak, tyle, ze oni beda robili juz drugie okrążenie

Posted: 01 Sep 2005 14:13
by Domar
Strz - propozycja do rozpatrzenia

Yorek - musiałem skończyć dzień drugą częścią focenia, ale tym razem już nie samemu

ale potem to tempo było już lajtowe, z Wami bez obiadku do tego bym wysiadł.
Posted: 01 Sep 2005 15:04
by matildae
Odnośnie alleya - zapominacie wszyscy o jednym czarnym koniu...
a raczej czarnej owcy

Posted: 01 Sep 2005 15:31
by yorek
czarne konie to na Wielką Pardubicką :p
Posted: 01 Sep 2005 16:00
by Edi
Ja też dziś na polibudzie byłem. W sumie nie w sprawach wydziałowych, ale też nic nie załatwiłem. W drodze powrotnej już tradycyjnie śmigłem sobie przez Agrykolę.
Co do alleya: zapowiada się ciekawie

.
Posted: 01 Sep 2005 16:07
by spider
Moze jakies zaklady..?
Ja stawiam na czarna owce

Posted: 01 Sep 2005 16:07
by yorek
tylko ja mam wydział przy polu mokotowskim. ale i tak na agrykole śmignąłem. boję się coś ostatnio jeździć - licznik nie przekroczył nawet 60km/h :/
Posted: 01 Sep 2005 16:18
by Domar
to ja będę bukmacher, ale 10% od każdego zakładu liczę sobie za prowizję

Posted: 01 Sep 2005 16:18
by Edi
Mi tam zawsze jakoś dziwnie się stamtąd zjeżdża (podjazd jest całkiem ok

) - ciężko jest się tam nieźle rozpędzić. Dziś też miałem tylko ~50km/h. Za to w drodze powrotnej na Płowieckiej/Marsa dorwałem pks'a i trzymałem się go przez jakieś 10km

(średnia około 50km/h, a w porywach nawet do 67km/h).
Zamiast robić zakłady, postarajcie się wygrać - pewnie lepiej na tym wyjdziecie.
Posted: 01 Sep 2005 17:20
by yorek
wiesz Edi - podziwiam Cię za to jeżdżenie za samochodami i autobusami, ja się zwyczajnie boję chociaż nie ukrywam że kiedyś próbowałem ale jakoś teraz mi przeszło
Posted: 01 Sep 2005 17:35
by behem0th
dziwnie, bo zjezdzacie asfaltem a nie tam zaraz obok po zboczu trawiasto-paiskowym ;)
puszczasz klamki i od razu 60 z wymachem :)
Posted: 01 Sep 2005 17:58
by Edi
Dziś tak zrobiłem. Ale jak swego czasu tam zjeżdżałem, to musiałem trafić na niezły wiatr, bo zanim rozpędziłem się do 60km/h musiałem sie nieźle napedałować

.
Posted: 01 Sep 2005 18:56
by matildae
yorek wrote:czarne konie to na Wielką Pardubicką :p
O, o, i znowu chcą się mnie pozbyć! Ale poczekaj, jeszcze zmienisz zdanie, kiedy zobaczysz czarną owcę w galopie!
Wracając do tematu - nie ma to jak... dostać kolejny sygnał, utwierdzający w przekonaniu, że to już n a p r a w d ę najwyższy czas na dokonanie poważnego zakupu... Po akcjach z moim tylnym kołem, ktorego po wymianie i dwóch tygodniach używania nawet najlepszym

nie udało sie uratować, i kolejnej wymianie na coś co ma szansę przetrwać jeszcze kilka miesięcy, po wymianie pedałów, z których jeden odpadł mi na środku skrzyżowania, mając nadzieje, że juz niewiele może sie zepsuć w tym szmelcu, wyruszyłam dziś z zamiarem odwiedzenia Czerska. Po opuszczeniu garażu z przykrościa stwierdziłam, że mój rewelacyjny licznik już się chyba wyeksploatował

, ale to nie miało większego wpływu na moje plany. Po pierwszym hamowaniu stwierdziłam też, że po zmianie koła tylny hamulec niestety nie spełnia swojej roli, mimo żałosnych prób regulowania go, więc doszłam do wniosku, że muszę dziś po prostu polegać na przednim, do czego nie jestem przyzwyczajona, ale trudno... I już pomykałam radośnie w kierunku Otwocka Wielkiego, kiedy to, w tym Twoim Karcze..wie, Yorek

, trach... poszła linka od przedniego... i niestety plany zmienić musiałam, klekocząc przednią szczęką wróciłam sobie delikatnie do domciu leśnymi drogami... ech, życie, dobrze, ze przynajmniej nie na Masie, bo tam bez hamulców to byłoby trochę.. niewygodnie
Też miałam fajnie

Posted: 01 Sep 2005 19:26
by klepek
Jak kupować to chyba teraz najlepiej, bo jeszcze można coś niedrogiego i ciekawego wybrać

więc spiesz sie spiesz, bo chcę tą czarną owcę w galopie jeszcze w tym sezonie zobaczyć
