Page 1 of 1

rama: czy jest możliwość/sens naprawy?

Posted: 20 May 2010 18:24
by Edi
Jak w temacie:
Pacjent:
Image

Dodatkowe info:
Image

Jeśli tak, to jaki "magik" mógłby się tym zająć?

Rowejro w całości:
Image

Posted: 20 May 2010 19:24
by vigil
dla ulatwienia - wg zdjecia nr 2 rama wykonana jest ze stali weglowej z manganem.intuicja mi podpowiada, ze nawet gdyby doprowadzic wizualnie do poprzedniej wersji to czy gdy np. wjedziez w jakis dolek rama nie zlozy sie ponownie. a tak w ogole to pytanko - czy najpierw fiknales i pogiales rame.... czy nie moglo byc odwrotnie - kamien, dolek, zmeczenie materialu i puscila rama powodujac zablokowanie kola i upadek? co wy na to? :idea:

Posted: 20 May 2010 19:30
by behem0th
przyj.. w kraweznik (albo inne betonowe) z duza predkoscia, obrecz mowi wszystko. mam podobne ze Szczyrku jak koles wladowal sie w betonowa rynne odprowadzajaca wode. Ino skasowal dwa kola i swoje zeby wtedy. ;)

chyba dalo by rade to naprostowac u jakiegos dobrego magika po wczesniejszym odlutowaniu mufy, ale ja bym kupil nowa..

Posted: 20 May 2010 19:35
by dzidek
jak dla mnie nie ma sensu nawet próbować czegoś z tym robić... tego typu ramy na allegro pewnie za ok 50zl można kupić...

swoją drogą to ciekawe co zostało by z ramy alu albo z naszego czarnego surowca...

Posted: 20 May 2010 21:10
by yorek
trzeba by wyklepać a potem oddać na wyżarzanie żeby struktura wróciła do pierwotnego stanu - nieopłacalne finansowo a i do tego wcale by potem bezpiecznie nie było

Posted: 20 May 2010 21:19
by yaro1986
Zawsze mozna wyslac do Orlowskiego i wymieni pogiete rurki

Posted: 20 May 2010 22:19
by behem0th
za tysiunca ;)

Posted: 21 May 2010 05:32
by Creeping Death
Ja bym tego nie ruszał, można by było wyciąć przód i złożyć na nowo, ale spajanie tego stopu to tak jak napisał Yorek nie wszystko. Szkoda zachodu i brak gwarancji jakiegokolwiek bezpieczeństwa.

Posted: 21 May 2010 09:03
by hak
Orzeszss...! Aleś prz....
Do gabloty to i na ścianę żeby wszyscy wiedzieli jaki farciarz jesteś :wink:

Posted: 23 May 2010 22:04
by Edi
vigil wrote:a tak w ogole to pytanko - czy najpierw fiknales i pogiales rame.... czy nie moglo byc odwrotnie - kamien, dolek, zmeczenie materialu i puscila rama powodujac zablokowanie kola i upadek?
Przydzwoniłem w krawężnik (tak myślę, bo nie znam okoliczności). Uderzenie rozwaliło obręcz, ale pęd ;) był na tyle duży, że na tym się nie skończyło. Powstał na tyle duży moment gnący, że załatwiło i ramę.
behem0th wrote:za tysiunca ;)
Buahaha :D
hak wrote:Orzeszss...! Aleś prz....
Do gabloty to i na ścianę żeby wszyscy wiedzieli jaki farciarz jesteś :wink:
Oj, prz.... Na szczęście skończyło się tylko na lekkim wstrząśnieniu mózgu, przycierce lewego profilu ;), lewego barku oraz prawego przedramienia. Po dwóch tygodniach prawie nie ma śladu. Jakby na to nie patrzeć, rzeczywiście miałem farta. Obyło się bez złamań (miałem sporo więcej szczęścia niż Vigil). Generalnie nie polecam tego typu przygód.
Uważajcie na siebie.