Page 1 of 1
czy umarł duch?
Posted: 18 Oct 2006 18:01
by leoheart
mam takie niemiłe wrażenie że stało sie jak wyżej
zbliza sie Harp a ten temat nie pojawił sie na forum w ogóle,skadinad wiem ze niektórzy wybieraja się tam po wielkiemu cichu.Ostatnia wspólna wyprawa która wzbudziła trochę kontrowersji dawno za nami,od czasu do czasu jakieś grupki wybieraja sie to tu to tam albo startują gdzieś ale generalnie czuje że główni macherzy OGR schowali sie w cień,sądzicie podobnie

Posted: 18 Oct 2006 18:27
by Jacq
Ja moge powiedzieć ze swojej strony, że owszem..
Schowałem się. Jakoś ten rok był (w sumie jeszcze jest) dla mnie
mocno arowerowy.. od początku roku byłem na rowerze raptem
kilka godzin.. o ilości kilometrów nie mówie bo wstyd...
Najlepsze jest to ze plany na ten rok miałem diametralnie inne:
-dojezdzanie na rowerze do pracy
-2x Harpagan
-wspólny wypad w góry
-Transcarpatia
-kilka maratonów
Z tego wszystkiego nie wyszło nic.
Pozdrawiam
Posted: 18 Oct 2006 18:32
by Domar
U mnie sprawa wygląda tak: moje uszy od pielgrzymki cały czas są chore, raz bardziej, raz mniej. Od dwóch miesięcy nic tylko wżeram antybiotyki, pewnie już wyhodowałem jakiś super odporny szczep bakterii w sobie. O ile jeszcze we wrześniu to olewałem i jeździłem to ostatnio choroba mnie położyła i w październiku nie wsiadłem ani razu na rower. Muszę się w końcu porządnie wyleczyć, zwłaszcza że choroba okazuje się być coraz gorsza (dzisiaj miałem punkcję zatok - najgorsza rzecz jaką pamiętam). Zacznę jeździć więc nieprędko, Harpagan odpada, zrealizowanie planu bikometrowego już dawno przestało być realne, ogólnie zdrowie już nie te, starym jest

Posted: 18 Oct 2006 19:46
by popeye
ja poprostu nie mam wolnego i nie jade.
nie zawsze bedzie trwać to,że bedziemy w takim samym składzie jeździli, nietety taka kolej rzeczy.
Poza tym masz racje, że jakoś ten rok nie służył wyjazdom w większych grupach.
Doliczylem dwóch: harp wiosenny i Jura - jeśli 4 osoby to już większa grupa.
Może kolejny bedzie w tej kwestii lepszy.
PS
był jeszcze Liwiec
PS2
to właśnie Ty Leo chyba wtedy powiedziałeś, że lepiej bedzie jeździć w małych grupkach lub samemu i ludzie sobie to do serca wzieli może zbyt poważnie
pozdrawiam i czekam na wycieczkę w grupie przez duuuże G
PS3
chyba ze mną juz nie w tym roku, wziąłem się ostro za bieganie. Mam w planach oprucz roweru na 80km zrobić bieg na 40km na Mbanku w 2007r
Posted: 18 Oct 2006 23:02
by leoheart
popeye wrote:
był jeszcze Liwiec
i to był właśnie łąbedzi spiew
popeye wrote:
to właśnie Ty Leo chyba wtedy powiedziałeś, że lepiej bedzie jeździć w małych grupkach lub samemu i ludzie sobie to do serca wzieli może zbyt poważnie
hm raczej wtedy wykrakałem i miałem rację.
Może dlatego czuję sie nieco winny tyle ze ja nigdy nie byłem głównym macherem
na marginesie większa ilośc uzytkowników na forum nie przełozyła sie na zwiekszenie grupy trzymajacej władzę

wręcz przeciwnie mimo ze przybyło koszulek to ubyło, z róznych względów aktywistów OGR lub przestało im sie chciec
jednym słowem jesli team spirit nie umarł to na pewno przysnął

Posted: 19 Oct 2006 07:55
by chmiel
leoheart wrote:słowem jesli team spirit nie umarł to na pewno przysnął :?
Ja bym powiedział, że zapadł w sen zimowy.
Na wiose napewno będzie działo się więcej.
Posted: 19 Oct 2006 10:02
by Creeping Death
Leo.... Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem... No niestety z mojej strony przedewszyskim to brak wolnego czasu, ogranicza możliwość wspólnej wyprawy. A moim zdaniem nic nie umarło, może tylko co niektórzy "odpoczywają"

Posted: 19 Oct 2006 10:05
by popeye
winny, niewinny. nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Trzeba poprostu zacząć na wiosnę tak jak było rok temu. Wyjady krótsze, przecież nie trzeba jeździć od razu 150km w 20 osób.
kilkudniowe lub dłuższe wskazane jest jeździć w mniejszych grupach, bo potem wychodzą takie jaja jak nad Liwcem.
kolejna sprawa, coraz więcej osób pracuje, co wiąże się z brakiem czasu- niestety.
PS
są wiosenne plany na dłuższe (kilka dni) ale narazie nie będę nic głośno mówił.
Posted: 19 Oct 2006 10:48
by matildae
Też mnie ostatnio ogarnęła refleksja na temat tego ducha... W zeszłym roku wrzesień i październik były tak intensywne rowerowo, że nie wiadomo było na co sie zdecydować, wypady, zawody - nasze, wyjazdowe.. Ja o harpaganie nie myślę niestety ze względów finansowych, mam nadzieję, że może na wiosennego zaoszczędzę.. Liczę na to, że to tylko chwilowy przestój, w końcu też jednak coś tam razem zrobiliśmy niedawno - patrz dzień bez samochodu i zawody, staram się być dobrej myśli, chociaż sama ostatnio nie mam nawet czasu udzielać się na forum..
Pozdrawiam

Posted: 19 Oct 2006 17:05
by popeye
O zawodach na dzien bez samochodu nie pisałem świadomie, a nie dlatego że zapomniałe. Było bardzo sympatycznie.
Jednak nie uważam tego za wspólną jazdę tak dla zobaczenia czegoś lub poprostu dla przyjemności.
Co w niczym nie umniejsza Waszego zaangazowania w udaną imprezę.
Posted: 19 Oct 2006 19:04
by leoheart
tak DBS było udane nie ma dwóch zdań ale klimat nie taki jak drzewiej bywało
szczerze mówiąc nawet Liwiec wspominam z sentymentem bo to pierwsza zbiorowa wyprawa i poligon doświadczalny
rozumiem też że brakuje i czasu i kasy bo sam sie z tym borykam
coż taki los,może faktycznie wiosną znów przyjdą nowe pomysły
chyba że....szlakiem Rysia Sojowego opuscimy ten coraz bardziej chory kraj

Posted: 19 Oct 2006 19:06
by Jacq
"chyba że....szlakiem Rysia Sojowego opuscimy ten coraz bardziej chory kraj"
No ja mam to w planach.. ale jeszcze nie na najbliższą wiosnę...
Pzdr.
Posted: 20 Oct 2006 18:02
by spider
Wydaje mi się ze ja w tym sezonie byłem najbardziej aktywnym OGRem
