Page 1 of 2

Co zrobic z 1 q człowieka?

Posted: 13 Jan 2006 08:51
by Pantofel
W tym wątku można sie wyżywać. Podstawową zasadą jest udzielenie dowcipnej albo świnskiej albo zyczliwej rady, co zrobić, żeby Chiste schudł.

A powód - Chiste wszedł po świętach na wagę i zobaczył: 100,1 kg.
Po raz pierwszy osiągnałem kwintal. Ważę tyle, co worek ziemniaków albo 2 worki cementu.

Co w związku z tym radzicie?

P.S.
Tylko proszę, niech to nie beda rady w stylu: wsiadź na rower chłopie i przejedź codziennie ze 40 km albo chodź poślizgać sie na łyżwach ;)

Posted: 13 Jan 2006 10:18
by chmiel
Po ile teraz kilgram żywca stoi ? ;)

A tak w ogóle jeśli nie masz czasu na rowery/łyżwy/baseny itp to proponuje jak najwięcej chodzić na piechotę w miare szybkim krokiem np: wysiąść przystanek wcześniej i szybko przejść. No i dieta.

W ten sposób powinieneś zbić przynajmniej do tych 99 ;)

Posted: 13 Jan 2006 10:22
by strz.
- nie jedz na noc przede wszystkim
- ustal sobie na poczatek, ze jesz np, tylko do 18, 19, a potem zes*aj sie, a nie daj sie i nie rob wyjatkow

to tak na dobry poczatek

nic wiecej Ci nie pomoge, bo nie mam doswiadczen w tej materii :)

edit: kolezanka ma za soba cos takiego: codziennie 15 min skikania na skakance i przez miech zeszlo jej ~5 kg - slabo? A kwadransik zawsze sie znajdzie i nie trzeba sie nigdzie w tym celu przemieszczac.

Posted: 13 Jan 2006 10:48
by behem0th
...chodz poslizgac sie na lyzwach :lol:

Posted: 13 Jan 2006 14:41
by Creeping Death
Jakbyś sobie tak codziennie rano (ewentualnie wieczorem) przypaprał trochie brzuszkóf też by Ci nie zaszkodziło :). Efekty są wież mi... :P

Posted: 13 Jan 2006 15:04
by Pantofel
strz. wrote:- nie jedz na noc przede wszystkim
- ustal sobie na codziennie 15 min skikania na skakance.
Ciekawe co na to sąsiadka pode mną...

100 kg przez 15 minut na jej suficie (łup, łup, lup...) :lol:

Posted: 13 Jan 2006 16:29
by leoheart
słuchaj Strz bo to dobre rady :)
ja zrobiłem tak:
-posiłki co 4g, szlaban o 18-19
-dieta,w moim przypadku wystarczyło że zmniejszyłem ilośc jedzenia np zamiast 4 bułek-jedna itd,zoładek szybko sie kurczy i przyzwyczaja
-żadnego podjadania w miedzyczasie
-piłem duzo kawy z mlekiem bo naiwnie wierzyłem że pomaga mi przetrwać bez jedzenia i moze tak było ale...uzalezniłem sie od niej i to nie jest ok
-niestety duuuuzo sportu,kiedy zacząłem sie odchudzać miałem sporo czasu i duzo jeżdziłem na rowerze choc oczywiście najlepsze jest bieganie ale ja akurat za nim nie przepadam w każdym razie aktywnośc fizyczna jest niezbędna,począwszy od brzuszków (dobra rada Creeping Death :) codziennie rano na jakims innym sporcie w moim przypadku,tenis i koszykówka skończywszy!
-mniej samochodu duzo piechotą,Behe ma rację szybki marsz działa cuda
-no i Brachu przede wszystkim duzo determinacji we wszystkim
efekt:
ze 107kg przy wzroście 178 spadłem do 82 :!:
zabrało mi to ok 6 miesięcy,najtrudniejsze jest pierwsze 2 tygodnie bo nie widac efektów,katujesz sie walczysz a waga ani drgnie a potem nagle nawet nie wiesz kiedy leci w dól i wtedy dostajesz kopa bo wiesz ze to działa a Ty jestes twardzieli i wszystko przychodzi łatwiej,
znajomi pytaja czy aby na pewno nie jestes chory a ty sie czujesz jak młody bóg i smiejesz bo wiesz że nic Ci nie dolega(na wszelki wypadek robisz jednak badania czy ten efekt jest wynikiem Twojego heroizmu czy jakiegoś wirusa :) i na boisku robisz "czapę" najlepszemu koszykarzowi druzyny przeciwnika którego do tej pory nie mogłes nawet dogonić.
:D
tak było u mnie parę lat temu,potem przestałem byc konsekwentny i znów przytyłem ale juz tylko do 95 i to niedawno, wtedy zapaliła sie czerwona lampka i znów wdrozyłem swoja metodę ale Uwaga! tym razem było trudniej,cały rok intensywnie jeżdziłem na rowerze,brzuszki,kosz i tym razem siłownia i znów spadłem do 80,5,teraz waże 85 i czerwona lampka nie daje mi zasnąć-chyba że sie najem :oops:
ale biorę sie,biore sie biorę!
ps.u mnie juz tak będzie: mobilizacja-lenistwo
taki typ :)

Posted: 13 Jan 2006 17:00
by spider
Pisząc krótko...jest tylko jedna wiarygodna dieta
Dieta ta nazywa sie czyli...MNIEJ ŻRYJ
Powodzenia... :twisted:

Posted: 13 Jan 2006 17:17
by rycho
jak to dobrze, ze ja nigdy nie mialem problemow z (nad)waga. ile bym nie zjadl, mam pewnosc ze brzuch mi nie urosnie. mam nadzieje, ze w blizszej i tej dalszej przyszlosci bedzie bez zmian:)))))))

moja rada chiste, wiesz jaka jest:D

Posted: 13 Jan 2006 17:58
by behem0th
a moze.. chodz poslizgac sie na lyzwach. :lol:

Posted: 13 Jan 2006 18:00
by chmiel
kurdeRYSIEKuwazaj wrote:jak to dobrze, ze ja nigdy nie mialem problemow z (nad)waga. ile bym nie zjadl, mam pewnosc ze brzuch mi nie urosnie. mam nadzieje, ze w blizszej i tej dalszej przyszlosci bedzie bez zmian:)))))))
Zobaczymy za pare latek..... ;)

Posted: 13 Jan 2006 18:53
by pokrzewka
wszystkie rady jak najbardziej ok ale długoterminowe, ja znam efekt natychmiastowy :D
w Twoim przypadku to bardzo łatwe, bo żeby nie przekroczyć magicznej liczby 100 kg musisz ważyć jedynie o 0,2 kg mniej, aby to osiągnąć wystarczy ważyć się rano!!! (tylko przed myciem, bo prysznic +0,2, kąpiel w wannie +0,5, a wieczorem waży się 2 kg więcej), sprawdzona metoda :D

Posted: 13 Jan 2006 19:05
by strz.
leoheart wrote:słuchaj Strz bo to dobre rady :)
hahaha, w pierwszym momencie zrozumialam to w ten sposob, ze mam teraz nastawic uszu, bo dobre rady bedziesz dawal - se mysle... co Leo mi tu inputuje.... ;]
dopiero za chwilkę skumalam, ze Ty po prostu podbijasz wartosciowosc mojej wypowiedzi ;]

Ryhu(ll) sie tak nie ciesz, bo mam dwoch znajomych, jako nastolatkow badali ich na okolicznosc posiadania tasiemca m.in, poniewaz zarli i zarli i nie tyli [tak do 20-paru lat mniej wiecej byli koscisci] widzialam foty, gnaty same ;] Teraz jeden z nich ma lat 31, drugi 32 Jeden od paru lat jset juz pyzaty i taki juz raczej niechudzienki. Drugi tez od jakiegos czasu zaokrągla sie na twarzy i sam brzuch myu rosnie - dodam, ze nie pije piwa. ;] takze predzej czy pozniej... ;P

Posted: 13 Jan 2006 20:51
by klepek
Ja też nie miełem z nadwagą nigdy problemów :)
U kumpla z pracy nad biurkiem widziałem kartkę, że jeżeli nie osiągnie 90 kg do końca marca to za każdy kilogram ponad stawia litr finlandii :D W tym szaleństwie też może być metoda :wink:

Posted: 13 Jan 2006 21:02
by behem0th
Finland, Finland, Finland.
The country where I want to be,
Pony trekking or camping,
Or just watching TV.
Finland, Finland, Finland,
It's the country for me.
You're so near to Russia,
So far from Japan.
Quite a long way from Cairo,
Lots of miles from Vietnam.
...
tak mi sie zupelnie oftopicznie skojarzylo. :lol:
az chyba sobie zapuszcze.

Posted: 14 Jan 2006 13:32
by BartekJ
strz. wrote: Ryhu(ll) sie tak nie ciesz, bo mam dwoch znajomych, jako nastolatkow badali ich na okolicznosc posiadania tasiemca m.in, poniewaz zarli i zarli i nie tyli [tak do 20-paru lat mniej wiecej byli koscisci] widzialam foty, gnaty same ;] Teraz jeden z nich ma lat 31, drugi 32 Jeden od paru lat jset juz pyzaty i taki juz raczej niechudzienki. Drugi tez od jakiegos czasu zaokrągla sie na twarzy i sam brzuch myu rosnie - dodam, ze nie pije piwa. ;] takze predzej czy pozniej... ;P
To byli jacyś uzurpatorzy a nie prawdziwe genetyczne chudzielce :P Rychu, my się nie damy. Strz. zciemnia, niedawno skończyłem 30, a wagi i wzrostu nie podam bo i tak nikt nie uwierzy :P

Posted: 14 Jan 2006 14:58
by leoheart
sądząc po Waszych wynikach kolarstwo to jednak sport dla chudzielców :D

Posted: 14 Jan 2006 19:49
by JASIEK
Bycie chudzielcem to jest to ! Żadnego zbębnego grama, tylko to co potrzebne do utrzymania sie na nogach ( bądź też rękach ,jeśli ktoś woli ) :D I do tego żadnych wyrzeczeń, moża jeść ile wlezie.178cm, 63kg

Posted: 14 Jan 2006 22:38
by BartekJ
JASIEK wrote:I do tego żadnych wyrzeczeń, moża jeść ile wlezie.178cm, 63kg
Taaa... Nażreć się na maxa i popić piwem. I w dodatku z poczuciem że to dla zdrowia i sylwetki :D
Chyba odeszliśmy od tematu wątku, to o odchudzaniu miało być...

Posted: 16 Jan 2006 08:06
by Pantofel
JASIEK wrote:Bycie chudzielcem to jest to ! Żadnego zbębnego grama, tylko to co potrzebne do utrzymania sie na nogach ( bądź też rękach ,jeśli ktoś woli ) :D I do tego żadnych wyrzeczeń, moża jeść ile wlezie.178cm, 63kg
Tez tak miałem, i piekny byłem, kiedy wyglądałem, jak ten chłopiec na zdjęciu obok, i tyle co on lat miałem....

Kiedy konczysz ćwierć wieku, to coś dziwnego zaczyna sie dziać. Siedzisz za biurkiem, mało ruchu, żarło okropnie nęci, zaczynasz jakies eksperymenty kulinarne, bo gotowanie to frajda...

Ech, ciężko będzie. W sobote ugotowałem kapuśniak na ziobrze, zaprawiłem zasmażką ze słoniny i mąki. Był pyszny, był... Bo wczoraj rano sie skonczył ;(

A z tymi łyżwami, behem, to musisz mnie telefonicznie SMSowo zachęcać, bo... W niedzielę miałem naprawdę ochotę pojeździć. Torfy pieknie sie prezentują (nie, nie mam samochodu; poszedłem na piechotę).

Pzdr!

P.S.
Mój sposob - codziennie (jak nie ma opadów) między 19 - 20 jeżdżę na rowerze dookoła miasta, po asfalcie. Może się ktoś dołączy?