Wpada dziecko do przedszkola. Blond aniołek. Cudeńko. Wymuskana księżniczka rodziców. Pakuje się na kolana i w te oto słowa:
- SE MAMALOLO! MAM KAKI!
Dwa dni dochodziłam. Pytałam. Szukałam. Odpowiedzi w stylu no se am te mamalola kaki se nie dawały jednoznacznych wskazówek. Zapytałam szanowną rodzicielkę, co owego dnia pociecha mogła mieć na myśli...
mamalolo - księżniczka.
kaki - cukierki.
se mamalolo mam kaki = jestem księżniczką, mam cukierki = mam dzisiaj urodziny.
Jasne? Jak słońce...
.....................
Igor jest dzieckiem szalenie energicznym, żywiołowym, towarzyskim i cholernie rozmownym. Żeby nie powiedzieć - upierdliwym. Pewnego dnia przyszedł do przedszkola smutny. Wręcz załamany. Depresja dziecka 4-letniego. Encyklopedyczny przypadek...
- Igor, czemu jesteś taki smutny?
- Nie mogę Pani powiedzieć...
- Spróbuj, może razem coś poradzimy.
-... Tata zabił mamę... Skakał po niej, ona tak płakała, ja nie chce iść z nim do domu, ja chce do mamy... Ona poszła do aniołków a tata do więzienia...
Histeria.
Czekała mnie poważna rozmowa z Tatą na temat zamykania drzwi do sypialni. Nie życzę nikomu

.....................
Słynę z urody (hehe). Nie uszło to uwadze moim podopiecznym. Paweł, lat 6:
- Kurcze ale Pani ładna.
- Dziękuję Pawełku.
- Czyli się Pani zgadza?
- A na co?
- No żeby się ze mną ożenić. (chłe chłe)
- Ale ja już mam męża (spodziewam się zawodu, rozpaczy, łez w oczach, przeciągłego westchnięcia pełnego cierpienia...).
- No to go zabijemy i zakopiemy, nie będzie przeszkód!
.............................
Pracując w przedszkolu człowiek staje się autorytetem. Słowo pani jest nierzadko świętsze od słów mamy. I bardzo boli, gdy okazuje się, że dziecko zaczyna uważać nas za kretyna...
Rozmawialiśmy z już 8 latkami (świetlica) na temat wymarzonych miejsc podróży. Magda, jak mi się zdawało, najbardziej inteligentna, bystra i na swój wiek oczytana zaczęła opowiadać o Indiach...
- No to ja bym chciała do Indii. Widziałam takie programy, to jest bardzo ładny kraj, bardzo mili ludzie ci Indianie...
- Madziu, ale Indianie nie mieszkają w Indiach.
- A gdzie?
- W Ameryce.
- W Ameryce to Amerykanie mieszkają (przybiera ton i postawę bojową...)
- Masz rację, ale kiedyś w Ameryce mieszkali Indianie.
- A w Indiach to kto niby mieszka?
- Hindusi.
-... Aha, jasne, akurat!
No i weź tłumacz, nauczaj, gdy nie posiadasz autorytetu...