Page 5 of 13
Posted: 28 Nov 2006 11:05
by Dar3k
... no dobra dobra... ja wiem że Wy wiecie i jesteście widoczni... Chodziło mi raczej o ten text w którym pisali o gosciach na dobrych rowerach i ubierających sie na czarno... Nie wiem gdzie autor takich zauważył ale z moich doswiadczeń - mknąc z rana katamaranem widzę raczej cos na obraz choinki łatwiej spotkać niż niewodocznego na dobrym rowerze... (podkreslam dobrym rowerze)
a co do takich stealth-ów to pisałem już gdzies na forum - potrafię się zatrzymać i opier... takiego niewidocznego delikwetna. Wychodze z założenia ze po paru takich zjebkach może się nad sobą zastanowi...
Ps.
przód i tył - dobre LED-y
opaska (z masy) x 2

odblaskowe logo na kurtce, rękawiczkach, kasku i nogawkach
odblakowe elementy na butach...
a i tak po zmroku staram się nie jeździć... no dobra... żona mi nie pozwala

mimo ze mam niezłą polisę

i była by na plus...
Posted: 03 Apr 2007 20:18
by leoheart
z wiosną nowe zastrzyki adrenaliny
parę dni temu bodajże w sobotę na łuku Wału z jadącego naprzeciw mnie samochodu,tak na oko z 90km/h odpadł dekiel z koła i pięknym zakrętasem śmignął mi tuz przed przednim kołem, nie zdążyłem zareagować zresztą myślałem że to jakaś torba plastikowa która uniósł wiatr
za to dzisiaj refleks pierwsza klasa,na ścieżce na Wale jadac od WWy tak na wysokości Yacht klubu są strome podjazdy dla samochodów które przecinając ścieżkę włączają sie do ruchu,
w kilku przypadkach ogrodzenie sprawia że są kompletnie niewidoczne dla rowerzysty,dziś właśnie pomyślałem że trzeba uważać gdy z jednej z bram wysunął sie do połowy samochód,na szczęście widziałem go i on chyba mnie też,zwolniłem i bezpiecznie przejechałem koło niego bo stał nieruchomo i kiedy zapadłem w błogi spokój karcąc sie za to że wywołuje wilka z lasu z następnej bramy wyskoczył bez zatrzymania następny
zareagowałem instynktownie i...odbiłem w lewo na.... połowę wewnętrznego pasa asfaltu,to że nikt tamtędy nie jechał zawdzięczam chyba tylko późnej porze (koło 20) albo temu...że to nie jest jeszcze moje przeznaczenie
nieustający wniosek:
bądźcie czujni na wiosnę

Posted: 04 Apr 2007 14:41
by minus
Też miałem niedawno przygodę... Otóż jechałem sobie od strony ronda rpzy Wawerskiej. Dojeżdżałem już do PKO, po mojej prawej stronie nieco dalej na ulicy Andriollego stał jakiś facet w białym aucie i czekał, żeby włączyć się do ruchu. Nie ruszał do momentu kiedy byłem tuż przy nim....

Gość wyjechał mi samochodem tuż przed koła, zdążyłem zachamować, ale niestety na niewiele się to zdało - rower stanął dęba a ja wylądowałem na masce rzeczonego auta :] Jak widać wariatów drogowych na wiosnę nie brakuje...

Posted: 05 Apr 2007 08:57
by hak
Ludziska! Przecież to już norma!
Czas przywyknąć i wygrzebać atawistyczny instynkt samozachowawczy - oczy naookoło głowy i zasada BRAKU zaufania do kierowców samochodów. Czyli, że jak może ci wjechać w d... to wjedzie - i róbta wszystko żeby mu się nie udało.
Na pocieszenie dodam ze za fajerą tez czasami siedzą ludzie z wyobraźnią. Wczoraj z lubelaka skręcałem w lewo do Glinianki i taki jeden zwolnił, przepuścił, pomachał - myślałem że z rowera spadnę z wrażenia. I też by było do d... - wypadek z powodu ludzkiego traktowania rowerzysty

Posted: 06 Apr 2007 19:51
by leoheart
hak wrote:Wczoraj z lubelaka skręcałem w lewo do Glinianki i taki jeden zwolnił, przepuścił, pomachał

a ja ostatnio przy skręcie w lewo zachowuje sie jak emeryt zatrzymuję się przepuszczam wszystkich i dopiero gdy luźno daję w lewo
najczęściej robie taki manewr przy skręcie z Wału w Bysławska w Falenicy
na Lubelaku w życiu bym sie nie zdecydował skręcić w lewo,chyba ze od Wiązowny jechałbym środkiem pasa

Posted: 04 May 2007 14:24
by vigil
wczoraj poginałem po południu wzdłuż wału i wisły na żoliborz - ludzie! marzyłem kiedy znajdę się wśród samochodów na ulicy, no ale wałem i wisłostradą to trudno dmuchać wśród aut. 4 x stawałem okoniem w poprzek z powodu pieszych, psów, dzieci, niefrasobliwych rowerzystów. Na ścieżce wzdłuż wisły z naprzeciwka palanty wyprzedzają na trzeciego, myślą, że zdążą a ja wolno nie jeżdzę. Mógłbym iść na starcie ale jak z pogiętymi kołami i złamanymi łapami dojadę do pracy?Koszmar.Dajcie radę. Porzyczcie zbroję downhillową! Wolę asfalt i samosmrody. Ostrzegam. Rowerzyści chcą nas zabić!!!
Posted: 04 May 2007 18:20
by leoheart
vigil wrote: Mógłbym iść na starcie Ostrzegam. Rowerzyści chcą nas zabić!!!
dokładnie mam to samo

parę razy korciło mnie żeby pójśc na czołówkę,rowerzyści tez jeżdżą bez pojęcia
ps.sam jestem piratem drogowym ale grasuje wśród samochodów
Posted: 23 May 2007 06:35
by vigil
a do mnie los uśmiechnął się wczoraj 2 razy

.1/ Na wysokości basenów Wisły między Łazienkowskim a Poniatowszczakiem samochód parkujący prostopadle do ulicy na szerokim chodniku dał na wsteczny właśnie gdy go mijałem.2/ na Wale Miedzeszyńskim - w okolicy aleji akacjowej dojeżdzając do ronda z Traktem Lubelskim pani starsza (stara k...) dojeżdżała z bocznej do Wału nie bacząc na nic (na mnie w szczególności) - dodam, iż w obydwu przypadkach byłem na ścieżkach rowerowych. Uratowały mnie hamulce (z przewagą przedniego niestety) i resztki refleksu. Uwaga! W czasie upałów ludziskom w autach gotują się mózgi i pot zaślepia oczy!
Posted: 28 Oct 2007 20:23
by Grygus
Jakiś czas temu miałem okazję staranować lublina

.
Jechałem z ronda koło pawilonów w stronę świdra i tuż za rondem dostawczak jadący Staszica z naprzeciwka postanowił zjechać na parking przy pawilonach. No i zjechał bez zatrzymania pięknym łukiem z lewego pasa w prawo (lub z jego punktu widzenia - z prawego w lewo

) przecinając mi drogę. Nie wyhamowałem i rozpłaszczyłem się na jego burcie.
Kierowca był bardzo miły, chciał wzywać nawet pogotowie. Podziękowałem i wytarłwszy chusteczką zakrwawione łokcie pognałem dalej

.
Posted: 29 Oct 2007 16:21
by vigil
jesli bezpiecznie sie czujecie na gorze walu miedzeszynskiego to biada wam. na wysokosci Bronowskiej (i w wielu innych miejscach) sciezka rowerowa przecieta jest przez drogi gruntowe z jednej strony walu na druga. we wspomnianym miejscu chcialem skorzystac z prawa pierwszenstwa przejazdu ale p...lony kierowca kamaza zaladowanego piachem nie uznal tego. Bylo goraco. Dodatkowym niebezpieczenstwem owej sciezki sa coraz liczniejsze psie odchody (no bo jak maja zejsc w trawe?) - a jak wiadomo wjazd w psie gowno mily nie jest

Posted: 29 Oct 2007 18:26
by yorek
a może byś użył mózgu i wydedukował, że gdyby się tym kamazem zatrzymał to już by nie ruszył bez stoczenia się spowrotem na dół? to taki problem ułatwić komuś życie? tak wszyscy zawzięci rowerzyści płaczą, że kierowcy nie myślą o nich - to może zacznijcie od myślenia o tym jak ułatwić życie jakiemuś kierowcy
Posted: 29 Oct 2007 19:35
by vigil

a i owszem mozgu uzylem i dalem po heblach, bo bym nie zyl. Ale gdyby jechala tam rozbrykana gromadka to nie wiem. Chce tylko zwrocic uwage ze na wale nalezy zachowac ostroznosc - bo ten odcinek od siekierkowskiego do zakretu uchodzil za bezpieczny. Jak to mowia - slabszym nalezy ustepowac!
Posted: 29 Oct 2007 19:39
by yorek
Chce tylko zwrocic uwage ze na wale nalezy zachowac ostroznosc
z tonu twojej wypowiedzi wynikało coś innego
Posted: 08 Nov 2007 00:50
by GALILEUSZ
Ilekroć czytam o takich przypadkach niebezpiecznych spotkań roweru z samochodem myślę sobie, że to wcale nie ma znaczenia kto komu wymusił pierwszeństwo. Błędy popełniają wszyscy - z głupoty, niewiedzy czy zaniedbania. Za to skutki są różne. W Kamazie zagięty wspornik czy oberwany odblask, a rowerzysta nie ma połowy głowy. Kto więc ma przede wszystkim uważać w miejscach skrzyżowań z drogami samochodowymi ?
Chyba dla własnego dobra rowerzysta. Bo jak już wyhamuje i nic się stanie może tamtemu pogrozić i go opierniczyć. Jak dojdzie do tragedii to nawet skazanie winnego na wiezięnie nie naprawi głowy rowerzyście.
Posted: 22 Dec 2007 16:35
by leoheart
Rozpiździć ich wszystkich.
Posted: 13 Jan 2008 18:47
by Browarek95
Ci co stają nam na drogach....... trzeba ich... rozpiździć w pył i tyle

Posted: 13 Jan 2008 18:52
by carloz
Lepiej miej oczy dookoła głowy i....dupy, bo chwila nieuwagi i Ciebie rozpizdzią

Posted: 13 Jan 2008 18:57
by karnaś
Zgaduje że chłopak ma 13-14 lat więc nie ma się co dziwić.
Posted: 13 Jan 2008 21:09
by Edi
Mój osobisty kandydat do tytułu "Wejście roku".
Re: Rozpiździć ich wszystkich.
Posted: 13 Jan 2008 21:14
by różowy łokieć
Browarek95 wrote:Ci co stają nam na drogach....... trzeba ich... rozpiździć w pył i tyle

nie napinaj się bo ci żyłka pęknie