Page 5 of 92

Posted: 25 Nov 2005 08:48
by Creeping Death
Ta słyszałem to juz dawno. Ale historia niezła :)))
<hahaha>

P.S: Świecący domek zabija!!!! - to musiał robić jakiś psychol!!!

Posted: 25 Nov 2005 09:11
by yorek
smutne?? nie wku*wiające:
- Jesteście mądrym człowiekiem, aż smutno mi jest, że w pana osobie marnuje się tak utalentowany inżynier. Ale cóż zrobić, sprzedawcy też są potrzebni.

prawdziwe:
- Jaka jest różnica między męską, a kobiecą logiką?
- Męska jest słuszna, kobieca - ciekawa.

bez komentarza:
Najkrótsza bajka: Żyła kiedyś dziewica. Między nami mówiąc - sama sobie winna...

- Szczyt sarkazmu?
- Karawan na sygnale.

- Jak się nazywa coś, co nieodwołalnie niszczy ok. 14,3% twojego życia?
- Poniedziałek.

- Trzeci dzień z rzędu nie chce mi się nic robić, co to może być?
- Środa

Posted: 26 Nov 2005 16:44
by yorek
kto nie zna jasia śmietany z onetu ma szansę poznać. najlepszy jego tekst jaki widziałem:
BES SĘSU... REKORD ŚWIATA W WYSOKOŚCI LOTU BALONEJ TO ŻADEN REKORD....
SPRÓBOWAŁBY JAK JA ZA MŁODU WYTRZYMAĆ W BALONIE BEZ POWIETRZA, Z INNYMI RYWALAMI, W NIESPRZYJAJĄCYCH WARUNKACH CHEMICZNYCH WYTRZYMAĆ KILKA DNI.. A POTEM JESZCZE STWORZYĆ ŻYCIE..

jasiu_smietana@vp.pl, 2005-11-26 14:41

Posted: 26 Nov 2005 19:44
by różowy łokieć
Klasyfikacja babć w autobusach (i innych środkach komunikacji publicznej):
* Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.
* Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła, co sił w nogach.
* Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.
* Babcie wilki - atakują wataha, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń.
* Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz, co jadła kilka godzin temu...
* Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich przejściu.
* Babcia "Last Minute": nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa dupsko i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.
* Babcia "Predator": najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejść tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go.
* Babcie - siatomioty: Wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew.
tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu

Posted: 27 Nov 2005 14:20
by Hunter
http://img513.imageshack.us/my.php?image=kurwama3iq.jpg

Hehe, nie czepiajcie się, rower rpzecież jest ;)

Posted: 27 Nov 2005 14:27
by Jacq
nie rozumiem..
Co jest smiesznego w tym "skrinszocie" ??

Pozdrawiam

Posted: 27 Nov 2005 14:28
by Hunter
Aaaaa sorka, nie to wkleiłem co trzeba.

http://megami.starcreator.com/nanaca-crash/

Zdradzę mały sekret:
zawodowcy robią po 70 km ;]

Posted: 27 Nov 2005 16:36
by behem0th
2269 i nie chce mi sie dalej ;)

Posted: 27 Nov 2005 16:37
by Hunter
To słaby jesteś, ja mam prawie 7000 ;]

Posted: 27 Nov 2005 16:47
by Jacq
a ktory dzien juz naginasz w to?? ;)

Ja sprobowalem 3 razy.. 2029 i starczy..
Znudzilo mi sie ;)

Pozdrawiam

Posted: 27 Nov 2005 16:48
by Hunter
Drugi, jeśli chodzi o ścisłość :D

Posted: 27 Nov 2005 17:17
by chmiel
Ja próbuje z 10 raz i max. to 669 m.

Posted: 27 Nov 2005 17:18
by Hunter
Jeszcze trzeba w locie klikać myszką w odpowiednich momentach.

Posted: 27 Nov 2005 17:28
by chmiel
Aha, to 2090.

Posted: 27 Nov 2005 19:06
by Domar
to ja się pobawię w malkontenta - yetisports lepsze :P

Posted: 27 Nov 2005 19:07
by Hunter
Właśnie yeti i to są moje ulubione "odstresowywacze" ;)

Posted: 28 Nov 2005 13:53
by matronix
Mój rekord po trzech próbach to 3550,10m ale wg. mnie to durna gierka (sorry jeżeli kogoś obraziłem). A o co hcodzi o tych yet... coś tam. możecie podać jakiś link? Z chęcią bym przetestował odstresowiacze.

Posted: 28 Nov 2005 19:04
by Domar
trza było w googlach wpisać, byś miał linka:
www.yetisports.org :)

Posted: 28 Nov 2005 20:18
by różowy łokieć
Jeden z krajów islamskich. Po ulicy idzie całkowicie "okutana"
dziewczyna, widać tylko jej ogromne czarne oczy. Kieruje się w stronę
przepięknej rezydencji. Nagle przechodzący obok młody chłopak uśmiecha się
do niej i puszcza oko. Dziewczę rzuca się biegiem do drzwi wielkiego domu,
wpada do ogromnego gabinetu i krzyczy pokazując palcem przez okno:
- Tato, ten chłopak mnie zaczepił.
A na nieszczęście chłopaka tata był generałem. Szybko wezwał, więc swoich
żołnierzy i rozkazał schwytać młodzika. Po pięciu minutach blady jak śmierć
chłopak został postawiony przed obliczem groźnego i rozsierdzonego ojca-
generała:
-Ty gnoju, ty psie - wrzasnął generał - jak śmiałeś podnieść wzrok na moją
córkę? Ibrachim!!! - zawołał Jak spod ziemi wyrósł wielki śniadolicy,
brodaty mężczyzna w mundurze z dystynkcjami sierżanta.
- Ibrachim - znowu wykrzyczał generał - weźmiesz tego łajdaka, zawieziesz go
na naszą ukrytą farmę na pustyni i go wyruchasz. Sierżant zasalutował,
złapał chłopca za oszewę i pociągnął go do dżipa. Przykuł go kajdankami do
siedzenia i ruszył w stronę rogatek miasta. Po paru minutach jazdy chłopak
odzyskał mowę i cichutko zaproponował:
- Ibrachim, dam ci 200 dolarów jak mnie nie wyruchasz.
Nic zero reakcji.
- Ibrachim - próbuje znowu młody - dam ci 500 dolarów, ale nie ruchaj mnie,
co...
Dalej nic.
- Ibrachim, dam 1000 dol.....
W tym momencie sierżant spojrzał na niego tak, że odechciało mu się znowu
mówić.Dojechali do farmy, brodaty wojskowy wywlekł chłopca z
samochodu,wciągnął do środka, rzucił na łóżko i zdarł z niego spodnie.
Potem zaczął sam się rozbierać. Był już prawie nago, gdy zadzwonił telefon.
Wrzask w słuchawce był tak wielki, że nawet leżący twarzą w poduszce chłopak
usłyszał generała:
- Ibrachim, natychmiast wracaj!
Ibrachim ubrał się, kazał ubrać się chłopakowi, przykuł go do siedzenia w
dżipie i pojechali z powrotem do miasta. Weszli do rezydencji gdzie generał
czerwony ze złości wrzeszczał na dwóch młodych arabów:
- Ibrachim, weźmiesz tych dwóch i ich rozstrzelasz!
Sierżant zgarnął całą trójkę wsadził ich do dżipa przykuł kajdankami do
foteli i ruszyli. Droga przebiegała w złowieszczym milczeniu. Przerwał je
cichy proszący głos naszego pierwszego chłopaka:
- Ibrachim, ale pamiętasz? Mnie wyruchać....

Posted: 28 Nov 2005 20:24
by Hunter
Znam, ale dobre ;)