Page 4 of 14

Posted: 27 Dec 2009 16:49
by smera
Bo przeżywam ferie, bez ograniczeń. Nadal, niestety...

Posted: 27 Dec 2009 16:54
by behem0th
wlasnie, wszyscy gadaja o basenie ktorego ni ma, a nie zauwazaja ze maja tor do kajakarstwa gorskiego.. ;) spora grupka dzis plywala pod kolejowym, prad wygladal na bardzo, bardzo porywajacy.. mmm, stracona okazja na pontonowanie.

a tak przy okazji, gleboko tam bywa? ;) pamietam, ze jako dziecko to na glowke coniektorzy skakali ;)

Posted: 27 Dec 2009 21:16
by smera
Na główkę skakałem z przybrzeżnej olchy. Trzeba tylko przy wejściu w wodę, natychmiast zmienić kierunek tak, aby nie przytrzeć brzuszka. Po takich praktykach, nie bałem się na skoków z wieży, na basenie w pkin.
Tak naprawdę, to marny ze mnie kolarz, ale możecie mnie wykorzystać jako skipera. Choć jestem pewien, że wśród kolegów, takich skiperów, nie brakuje.
Myśl o wyścigach na Świdrze, niczym na Dunajcu, jest przednia. Trzeba, może, trochę szykan, podobnych do naturalnych, górskich. Może trochę nachylić teren, po którym płynie rzeka? Ale w kaloszach, to byłaby TA specjalność Świdra!

Posted: 01 Jan 2010 21:54
by carloz
przecieramy jutro sniezne szlaki Mieni i Józefowsko - Wziązowsko - Falenicko leśnych obszarów - ja i Dzidek

zbiórka skrzyzowanie Wiazowskiej z drogą na Mlądz, zaraz przy pocz szlaku nad Mienia

godz 11, chętni?

Posted: 02 Jan 2010 11:50
by rycho
za wczesnie panowie, za wczesnie! niektorzy lecza sie jeszcze po nocy sylwestrowej. ;)

Posted: 02 Jan 2010 12:29
by dzidek
rycho wrote:za wczesnie panowie, za wczesnie! niektorzy lecza sie jeszcze po nocy sylwestrowej. ;)
no właśnie dlatego tak późno ;)
jakieś 2h jazdy i 30km... pierdzielony śnieg...;/

Posted: 02 Jan 2010 13:14
by karnaś
dla mnie też było za wcześnie tak o 12 to jeszcze :wink:

Posted: 02 Jan 2010 13:45
by behem0th
ja standardowo o 13.
nie powiem, deko hardkorowo na sniegu rozjezdzonym przez samochody, w lesie na sciezynkach duzo lepiej. :)

Posted: 02 Jan 2010 15:04
by rycho
najgorsza jest warstwa lodu pod sniegiem rozjezdzonym przez samochody. zmeczyl sie czlowiek i w sumie o to chodzilo, ale przyjemnosci z jazdy raczej nie ma.

bardzo duzo narciarzy mijalem i wiekszosc z nich pytala czy mam opony z kolcami? ;)

behe, jak twoje sie sprawuja?

Posted: 02 Jan 2010 15:31
by behem0th
mi najlepiej wlasnie gdy podlapie to co jest zmrozone pod sniegiem. zero problemow z lodem, najgorszy przemielony luzny snieg.

Posted: 02 Jan 2010 17:47
by dzidek
jutro 9.30 ruszamy z parku cel.. jeszcze się zobaczy:)
skład carloz, ja...?

Posted: 02 Jan 2010 19:28
by behem0th
sklad carloz, Ty..

9.30 buhehe ;)

Posted: 02 Jan 2010 19:31
by karnaś
jeśli ktoś wyrusza później to chętnie dołączę.

Posted: 02 Jan 2010 19:42
by dzidek
behem0th wrote:sklad carloz, Ty..

9.30 buhehe ;)
nie wystawiasz wiadomości że idziesz pojeździć źle, wystawisz jeszcze gorzej... ruszcie cztery litery a nie narzekacie ;)

Posted: 02 Jan 2010 21:18
by behem0th
nie no dobrze dobrze, tak sie tylko draznie... ;)

Posted: 02 Jan 2010 21:30
by vigil
wiekszosc z nich pytala czy mam opony z kolcami?

behe, jak twoje sie sprawuja?

nie pytany sie wypowiem, od 2 dni poginam na Nokianach ,204 kolców- jak kto chce pojezdzic to niech wpadnie do mnie, pedaly to platformy wiec można w kazdym bucie. A wnioski? męczarnia. na asfalcie większy opór, na śniegu typu asfalt i śniegowisko - gorzej niż zwykłe opony, bardziej grzęzną, trudniej kontrolować kierunek (opony z kolcami jadą generalnie prosto).Czyli, jak na kolcach, to zawsze będzie gorzej, chyba że po lodzie lub zmrożonym śniegu.generalnie kupilem pare lat temu na bergson winter challenge gdzie pchalem rower 5km w góre a kolczaści śmigali obok. ale na mazowszu nie znalazlem sensu nawet dla zabawy 8)

Posted: 03 Jan 2010 00:00
by behem0th
moze to nokiany tak maja, ja ze swoich schwalbe jestem zadowolony.
pewnie dlatego ze normalnie mam duzo ciezszy rower, wiec opory opony niewiele zmieniaja... ;) wiadomo ze nie zrobie 200km, ale na 2h wypad w sam raz.
rower dobrze sie prowadzi, tam gdzie kiera tam skreca, zadnych utrudnien, luz blus. gdybym probowal na trekingu z maratonami wjechac teraz do lasu to pewnie bym sie zatrzymal po 50m.

marzy mi sie -20, slonce i ubite, zlodowaciale lesne drogi... mmmm

Posted: 03 Jan 2010 00:22
by vigil
moze to nokiany tak maja, ja ze swoich schwalbe jestem zadowolony
pewno to kwestia przyzwyczajenia.warto sie spotkac w te sniezne dni i choc przednie kolo sobie powymieniac dla rozeznania...

Posted: 03 Jan 2010 06:54
by smera
Podepnę się nieśmiało. Czy w tym momencie, nie lepsze są biegówki, te szersze, nie śladówki. Jeśli biegnie grupa, to zmiany na przetarcie, można dawać częściej... Pchanie się w śnieg, na sprzęcie nieprzystosowanym, daje mniejszą satysfakcję...

Posted: 03 Jan 2010 11:47
by smera
A swoją szosą podziwiam przedmówcę, za benedyktyńską cierpliwość w wyposażaniu swoich oponek, hartowanymi wynalazkami. Mniemam, że nie na darmo. Ale, jak sądzę, przy pewnej lepkości śniegu, jazda na nawijających się śniegiem kół, jest niemożliwa. Potrzebny jest spory mrozek. Coś ponad minus dziesięć stopni.
Przy okazji, namawiam do jazdy rowerem, po lodzie jeziora. Oczywiście, jeśli warstwa śniegu, nie przekracza rozsądnej grubości. W takich chwilach wolałem jednak "polatać" bojerem, co dawało mi daleko większą satysfakcję. Onegdaj, na Ełckim jeziorze.