Page 21 of 22
Posted: 03 Apr 2012 05:02
by smera
MojeKartki
http://mojekartki.eustrona głównawszystkie kartkinajpopularniejszeżyczeniakontakt
Wprowadziliśmy symboliczną opłatę na utrzymanie strony
Zamów kod dostępu i wyślij kartkę już za
0,25 zł (0,31zł z VAT)
Teraz zamówiony kod dostępu uprawnia do wysłania aż 100 Kartek!
Wpisz kod otrzymany w SMS:
Aby wysłać kartki
Wyślij SMS o treści:
KARTKAM pod numer 92552
MojeKartki
http://mojekartki.eustrona głównawszystkie kartkinajpopularniejszeżyczeniakontakt
Wprowadziliśmy symboliczną opłatę na utrzymanie strony
Zamów kod dostępu i wyślij kartkę już za
0,25 zł (0,31zł z VAT)
Teraz zamówiony kod dostępu uprawnia do wysłania aż 100 Kartek!
Wpisz kod otrzymany w SMS:
Aby wysłać kartki
Wyślij SMS o treści:
KARTKAM pod numer 92552
Wracając do "wydojenia" ze mnie 31 zł. To nie zauważyłem, że: "nabywasz prawo, do wysłania 100 kartek".
Czyli 31gr. x 100= 31,00 zł. I wszystko, zgadza się. Uważajcie! Ja nie uważałem...
Sprawca, to:
http://mojekartki.eu
Posted: 03 Apr 2012 05:03
by smera
I wszystko jasne!
Posted: 31 Dec 2012 09:24
by Brick
soczyste spierdalaj dla kończącego się własnie roku.
Posted: 31 Dec 2012 11:37
by smera
No nie za czyste, te soczyste. Ale zawsze, szczęśliwego Nowego Roku 2013!
Posted: 27 Apr 2013 06:06
by smera
Zdaje się, że będę jedynym w swoim rodzaju, postojebcą w tym temacie. Wczoraj pogryzł mnie pies sąsiada. Dokładnie tak samo jak przd rokiem, tyle że lewą nogę, powyżej kostki. Obydwa psy, to wielkie owczarki. (Mam jakiegoś pecha.)
Gdybym posiadał broń gazową, to i tak nie zdążyłbym wyciągnąć, odbezpieczyć. Byłoby ,,po ptokach".
I to gdzie, pod moją bramą... Sasiad właśnie był wrócił ze spaceru, oczywiście bez kagańca i smyczy. Nijak głupiemu bydlęciu, nie potrafił wyperswadować zaniechania ataku. Wszystko działo się w przyspieszonym tempie. Za chwilę, przybiegł ze wszystkimi butelkami, jakie miał w domu. A szanowna małżonka, zawiozła mnie do przychodni, gdzie wylegitymowała się ważnymi szczepieniami psa i udzielono mi pomocy. Prawdziwy ból, poczułem jednak dzisiaj rano. I zastanawiam się, co robić na przyszłość...?

Posted: 27 Apr 2013 06:48
by carloz
Zależy jak chcesz żyć z sąsiadem
Za autopsji - po dwóch takich samych przypadkach pogryzienia; policja-sąd-sprawa się ciągnie od prawie 3 lat, ale nie widziałem już tych psów bez smyczy.
Jeśli tylko z psami jest "wojna" to strzelić im ze dwa razy gazem pieprzowym w pysk podczas ataku. Psu się krzywda nie stanie, a będzie się bał następnym razem podbiec do Ciebie.
Posted: 27 Apr 2013 09:19
by smera
Dzięki za rady. Z sąsiadami, chcę żyć na stopie neutralnej. Już przed kilku laty, chciałem poznać sąsiadkę, sąsiadów ,,nowych", podczas jazdy autobusem. Chciałem zapytać, jak nową sasiadkę, ,,o to i owo". Zostałem sponiewierany przed moją żoną i mężem tej pani, jak seksista. Hi hi. Ja stary, do takiej gówniary. Kiedy wczoraj wracaliśmy od lekarza, zapytała czule, czy mnie boli. Odpowiedziałem, że dużo mniej, aniżeli przy poprzednim wypadku. Żachnęła się, jej zdaniem powinienem już dawno zapomnieć. Miałem, dużo satysfakcji.
I to mi w zupełności wystarczy.
Ale nie życzę temu psu, następnego ataku. Będę bardziej konsekwentny, w oddawaniu. Mimo całego mojego spokoju, bywam nieobliczalny, gdy coś we mnie pęknie.
Jak napisałem, atak był zza samochodu. Od momentu zauważenia psa, nie miałem czasu, nawet, na podniesienie nogi. A już nie o wyjęciu straszaka, jakiegokolwiek, tym bardziej, było za późno. Przecież teraz, nie podejdę do płota, i nie wywalę magazynka. A następnego razu, obiecali, nie będzie. Ale. Całkiem poważnie myślę, o nagolennikach ze skóry, z jakiej wykonane mam siodełko. Wtedy psy wszelkiej maści, połamią sobie zęby. A lato, ma być gorące...!

Posted: 27 Apr 2013 18:00
by vigil
[quote="smera"] I zastanawiam się, co robić na przyszłość...? :cry:[/quote]
No wlasnie. Bo teraz to mozna ci wspolczuc bolu psycho-fizycznego i jest po tzw. "japcach". Carloz ma racje...ale nie do konca. Ludzie sie nie zmieniaja z definicji - ani Ty bo jestes mily nie pozwiesz panstwa do sadu, ani panstwo bo zapewne buractwo. Sasiedztwo - pogarsza mozliwosc logicznej reakcji...ale do znudzenia jak z zahaczajacymi mnie lusterkami burakami w autach zapytam: a gdybys to nie byl ty - tylko twoja (pra?:-)wnucza - ktora: mogla by zakonczyc zywot w wyniku pogryzienia lub byc oszpecona lub miec uraz do skad inad ciekawych czworonogow do konca zycia to co? jest tysiac forum i ten temat prawie wszedzie znajdziesz. Ale skoro pytasz...historia moich pogryzien jest ktotka: 1. majac 10 lat - zobaczylem puszystego wlochatego psa i wiedzialem ze ma na imie Misio."jaki ladny Misio" - i wlozylem reke za furtke zeby go poglaskac. goilo sie 2 tygodnie.2. w trakcie pracy - jako lekarz pogotowia - nnie,nnnie jacus (jamnik) nie gryzie. up..lil mnie pod kolanem - goilo sie 2 tygodnie - antybiotyk etc. no ale bylo kolejne wezwanie, bylem mlody. Teraz - a nie boje sie psow - gdy slyzsze: Prosze Pana, on nie gryzie, mowie od razu: A jeszcze lepiej, niech mnie ugryzie, bardzo chetnie ale to bedzie kosztowalo.Bo - moja kolezanka (nb. pani doctor) wyszla z pupilem - bez znaczenia czy na smyczy czy nie i byl ten pupil up..lil pana w palec. Pan powiedzial tak: ja jestem glazurnikiem i przez 2 tyg nie bede kladl kafelkow. Prosze 700 lub sad - a bylo to minimum 10 lat temu. Wiec zabolalo i powinno bo inaczej bedziesz czytal w prasie o zagryzieniu dziecka w okolicy. Pies nie jest winny i pala nie na psa tylko ownera. Ale wiadomo nie zmienimy mentalnosci 40mln. Jak jechalem sam to wrocilem i zrobilem objazd gdy opadla mnie sfora. Ale jak z kims to latwiej. ad rem na przyszlosc - od razu - rachunki za leczenie, obdukcja, zwolnienie wieksze niz 7 dni i do sadu albo 2 tysie i zapominam - a nie jakis kolo z flaszkami:-). a co zabijesz komus psa i co? bedziesz odkupowal a jeszcze powiedza ze maja straty moralne na 100 milionow?
Posted: 28 Apr 2013 06:26
by smera
Dziadek mój, a Jego słowo, znaczyło dla mnie więcej, niż słowo ojca. (żołnierz września i 56 Panc. US) mówił: ,,nie ruszaj g-wna, bo śmierdzi".
I tak w tym przypadku. Dzisiaj, Józef Hen, obchodzi dziewiędziesiąte urodziny. Wszystkiego najlepszego, Panie Józefie. Czasami zastanawiałem się, Pańskie słowa: ,,dziki kraj i dzicy ludzie". Czy jednak mimo wyrzutu do sąsiadów z zachodu, na takie określenie, nie zawarł Pan swojego przyzwolenia na te brzydkie dla nas, poniżenie. Trochę bywałem i nie zdarzyło się, aby mnie coś tam pogryzło czy oszukało. W ojczyźnie, zapewne ktoś powie, że mam pecha... Masz rację Vigil, co wnuków, a mam ich sześcioro. Tam, na działece, dziewięć rowerów (zbierałem, składałem). Każde dziecko wie, który jest jego. A od przed wczoraj, coś pękło we mnie... Inna sytuacja. Wyjazd z osiedla na szosę, jest na jej zakręcie. Co rusz jakiś samochód wjeżdza tam w ogrodzenie. Widać nasz kraj wymaga żelaznej ręki. Jakiegoś pieprzonego stalinka. Wczoraj złapano około 350 nietrzeźwych kierowców. Mam dosyć ... Na razie, zabierałbym samochody. Następnie, wykopał dół głęboki i czekał, przy drodze.
Posted: 28 Apr 2013 18:09
by smera
Byłem rano na ulicy Czerwonego Krzyża, w Szpitalu Śródmiejskim.. Młody hirurg dyżurny, ponownie rozszarpał mi rankę, wąską, a głęboką. Na szczęście w nieszczęściu, tylko jedną. Bez kontaktu z większym przewodem zasilającym w krew. Reszta, to zadrapania. Oczyścił po max. rozwarciu. Ulokował w niej pasek czegoś, nasączonego, zapewne, czymś. Zawinął. Zapewne lekko TO spuchło, bo po pewnym czasie, zrobiło się pod bandażem, ciasnawo. Rozwinęłem i zawinęłem. Ulżyło. Antybiotyk plus coś na ból. Na ból wzięłem przed chwilą. Trochę rwało. W/w operacje, oczywiście, bez znieczulenia. W końcu, jak jest się weteranem, to tak jak być, masochistą. Jestem pełen wdzięczności, za pracę, tak nam wszystkim potrzebną w tym zalatanym świecie.
W leginsach, ani śladu po ugryzieniu. Jakiej kolwiek dziurki, śladu.
Czuje się, jak filmowy Piszczyk. Mam już zaznaczone obydwie łydki. Oby nie gorzej...!
Posted: 12 Jul 2013 19:06
by carloz
....rwa!!!!!!!!!
Mega pech od poczatku sezonu. Co wyscig, to albo demolka w rowerze, albo gleba podczas walki o pudło. Dzisiaj demolka sprzetowo-zdrowotna. Peknieta sruba w sztycy w szosie przy ponad 40km/h - gleba pomiedzy samochodami - karetka - szpital - podejrzenie połamanego obojczyka i biodra - ostatecznie sam obojczyk.
Koniec sezonu...
Posted: 12 Jul 2013 21:35
by chmiel
Ostro!
Szczęście, że tylko obojczyk!
Zdrowiej!
Posted: 13 Jul 2013 04:13
by smera
Tak, tak, zdrowiej! A po ukąszeniu, brzydkie blizny. Pies sąsiada, gdy przejeżdżam rowerem koło ich bramy, w początkowej fazie, jakby chciał mnie zjeść. Raz szczeknie, poznając - milknie. Pies, jak broń. To nie jego wina, tylko właścieciela.O odszkodowanie, nie zabiegałem. Żal mi ich kłopotów, z dzieckiem.
Posted: 13 Jul 2013 15:53
by leoheart
carloz wrote:....rwa!!!!!!!!!
Koniec sezonu...
trzymaj się Carloz i szybko dojdź do siebie

Posted: 15 Jul 2013 07:57
by strz.
omaszci! zdrowyś chłop, to predko sie połata. Oby! Ty weż uważaj na siebie sąsiedzie.
Posted: 25 Jul 2013 19:05
by smera
Ktoś mnie wyrzucił z forum? Kto? I za co?
Posted: 26 Jul 2013 14:17
by leoheart
jeśli próbujesz się zalogować z telefonu to ...ja mam tak samo

, Dyrekcja mówi że został zablokowany dostęp ze względu na jakieś śmieci które przychodziły

Posted: 28 Jul 2013 07:33
by pokrzewka
droga między Ponurzycą a Kącikami nieprzejezdna...jest zrąb, wypiaszczyła się, rozjezdzona przez sprzęt ciężki, komary i gzy

lokalny pan leśniczy i nadleśniczy do wykastrowania, a jak Hak to zaplanował to on też. Czy tam ma powstać leśna autostrada?
Posted: 29 Jul 2013 04:50
by marcinch
pokrzewka wrote:droga między Ponurzycą a Kącikami nieprzejezdna...jest zrąb, wypiaszczyła się, rozjezdzona przez sprzęt ciężki, komary i gzy

lokalny pan leśniczy i nadleśniczy do wykastrowania, a jak Hak to zaplanował to on też. Czy tam ma powstać leśna autostrada?
przecież wiadomo , że o tej porze gzy i komary jeżdżą najwięcej...

Posted: 29 Jul 2013 10:19
by smera
U nas, komary, wyjechały na urlop. Królują, gzy. Zawsze parami. Jak utłuczesz jednego, bądź pewien, że i drugi bedzie chciał Cię dopaść! Tak mają...