Page 2 of 2
Posted: 17 May 2005 19:13
by popeye
ja też w niedzielę , w sobote tyram
Posted: 17 May 2005 20:33
by behem0th
w sumie ten post powinien zamiescic Leo, ale tym razem wyrecze.
Leoheart.
Garść refleksji po spotkaniu z Prezydentem.
Tym razem wszystko odbyło się bez zakłóceń. Stawiliśmy się w wyznaczonym terminie i zostaliśmy przyjęci. W teamowych koszulkach z naprędce przygotowanym pokazem wyświetlonym z laptopa wzbudziliśmy pewne zainteresowanie. Nasze propozycje a przede wszystkim szczera pasja zrobiły odpowiednie wrażenie na Panu Prezydencie.
Gorzej poszło gdy zaczęliśmy omawiać konkrety. Aby odnieść wymierne korzyści z współpracy z Miastem nie wystarczy bowiem skrzyknięcie się paru zuchów i przywdzianie barwnych koszulek z herbem Otwocka a nawet urobienie się po łokcie przy oznaczaniu tras i organizacji zawodów. Musielibyśmy stać się organizacja i to najlepiej użytku publicznego, przejść przez skomplikowaną (podobno) procedurę jej rejestracji i wytrwać w jej strukturach obejmujących władze, komisje rewizyjne, bilanse itp. Tylko wtedy bowiem możemy być pełnoprawnym rozmówcą dla Komisji Sportu i Turystyki, która w mieście opiniuje finansowanie wszelkich inicjatyw.
Niestety najwięcej pieniędzy jest ulokowanych w różnych programach walki z uzależnieniami co skądinąd jest jak najbardziej słuszne ale wymagałoby z naszej strony skierowania działania w stronę tych środowisk albo co najmniej ruchów pozornych, które sugerowałyby działanie tamże a uzasadniały przyznanie nam funduszy.
W każdym razie wiemy teraz jasno że Miasto finansuje poszczególne działania w oparciu o przedstawione projekty i konkurs ofert, nie bez znaczenia jest także odpowiednie uzasadnienie takiego projektu i włączenie go w istniejące już różne programy.
Sporządzenie ciekawego projektu z szansą na jego realizacje to byłoby mistrzostwo świata choć jest to oczywiście możliwe ale wymaga czasu, umiejętności i mam wrażenie sporo wodolejstwa co szczerze mówiąc jest dla mnie odpychające ale być może konieczne. Tym bardziej, że w dobie różnych komisji śledczych, kontroli, patrzenia na ręce każda złotówka wydana przez Miasto jest starannie sprawdzana i jest pewna psychoza w wydawaniu publicznych pieniędzy bo a nóż ktoś się przyczepi że wydatki są nieuzasadnione?
Najbardziej zmartwił mnie po spotkaniu komentarz Chmiela, który rzekł: i co Leo nie będzie darmowego jeżdżenia na zawody?
Komentarz o tyle celny co dość jednostronny. Jeżeli tak to wszystko wyglądało, a Chmiel wystąpił trochę w pozycji obserwatora więc miał okazje do obiektywnego spojrzenia to co sobie mógł pomyśleć Prezydent?
Zniechęca mnie to do powtórzenia naszego, nawet lepiej przygotowanego show przed Komisją Sportu bo ta będzie jeszcze mniej przychylna, jej zadaniem bowiem jest utrącanie projektów tak aby funduszy wystarczyło na te najciekawsze.
Podsumowując: myślę że nie tędy droga, nie widzę bowiem w naszym gronie aktywistów typu Czajnik lub Xun Vixx. którzy daliby rade to pociągnąć. O wiele sensowniejszy choć równie trudny wydaje się pomysł Behema o szukaniu sponsorów zgłoszony na gorąco po wyjściu ze spotkania.
I to tyle o kolejnej walce z wiatrakami, mojego zajęcia od wielu lat, którym jestem już mocno zniechęcony
Leoheart
Posted: 17 May 2005 21:02
by yorek
jeśli rzeczywiście ma być taka biurokracja to jestem na nie. spotykamy sie po to żeby jeździć a nie żeby siedzieć w komisjach rewizyjnych i zarządach. zawody możemy urządzić współpracując z OKSem (to chyba p. Darek jest tam naszą wtyką), na zawody można poszukać sponsorów, jak się nie uda to trudno - mogę jeździć za swoje i mieć radochę że swoją kasę wydaję na to co lubię
Posted: 17 May 2005 21:35
by behem0th
tyle ze sponsor tez musi miec podklad, dla zwyklej osoby fizycznej moze conajwyzej dac... dobre slowo. ;)
Posted: 17 May 2005 22:05
by yorek
tysz fakt, tylko czy opłaca nam się zakładać stowarzyszenie żeby raz w roku wyciągnąć od kogoś po 30złotych na bilet?
Posted: 17 May 2005 22:24
by Domar
Chyba trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czym OGR ma być? Bo jak ma być oficjalnym organem doradczym i mieć przy okazji jakieś dofinansowania i siedzieć w papierkach to można tak robić. A jak nie to po prostu sobie jeździć trza

Niespecjalnie widzi mi się OGR - frakcja polityczna i OGR - frakcja anarchistyczna

Posted: 17 May 2005 22:35
by leoheart
to jest ciekawa koncepcja

aktywistów na forum zapisałbym do frakcji politycznej a aktywnie jeżdżacych do anarchistów i wespól w zespól moglibysmy namieszać w Otwocku

Posted: 17 May 2005 22:39
by yorek
i obie frakcje raz w tygodniu spotykały by się na stadionie i okładały się pompkami

Posted: 17 May 2005 22:42
by leoheart
chyba że ....znależlibysmy, co jest polskim obyczajem, wspólnego wroga co pozwoliłoby nam zjednoczyc siły i wtedy wspólnie go okładać
ps.chyba juz położe sie spać

Posted: 17 May 2005 22:47
by yorek
możemy okładać lepszych od nas - czaić się w krzakach, wyskakiwać i tłuc

nie kładź się - idź na klatkę pobiegać po schodach - trenuj na sobotę

Posted: 18 May 2005 00:22
by chmiel
behem0th wrote:w sumie ten post powinien zamiescic Leo, ale tym razem wyrecze.
Leoheart.
Garść refleksji po spotkaniu z Prezydentem.
Najbardziej zmartwił mnie po spotkaniu komentarz Chmiela, który rzekł: i co Leo nie będzie darmowego jeżdżenia na zawody?
Komentarz o tyle celny co dość jednostronny. Jeżeli tak to wszystko wyglądało, a Chmiel wystąpił trochę w pozycji obserwatora więc miał okazje do obiektywnego spojrzenia to co sobie mógł pomyśleć Prezydent?
Odrazu obserwatora...Przecież zadałem kilka pytań panu Prezydentowi. Fakt, nie mam koszulki teamowej, wiec mogło to tak wyglądać. Ale ja nie o tym...
Moim zdaniem Prezydent nie odebrał nas jako grupy nastawionej wyłącznie roszczeniowo, a przedstawionych faktów z działalności tylko jako mydlenia oczu w celu wyciągnięcia łatwej kasy od miasta. Wrażenie jakie ja odniosłem to to, że jednak Prezydent nie był przekonany co do naszych propozycji. Owszem powiedział co i jak, ale myśl jaka mu przyświecała to "grupa rowerowa to nie jest to czego miastu potrzeba"
Tak ja to widziałem.
Posted: 18 May 2005 05:13
by leoheart
chmiel wrote:
Odrazu obserwatora...Przecież zadałem kilka pytań panu Prezydentowi. Fakt, nie mam koszulki teamowej, wiec mogło to tak wyglądać. Ale ja nie o tym...
uzyłem słowa "obserwator" bo głównie produkowalismy sie z Behemem dlatego Wam było łatwiej słuchac jednocześnie i nas i Prezydenta i wyciągać wnioski
chmiel wrote:
Moim zdaniem Prezydent nie odebrał nas jako grupy nastawionej wyłącznie roszczeniowo, a przedstawionych faktów z działalności tylko jako mydlenia oczu w celu wyciągnięcia łatwej kasy od miasta.
to jednak sugerował Twój komentarz czyż nie? dlatego potraktowałem tę sugestie poważnie zastanawiając sie czy tak mogło być
chmiel wrote:
Wrażenie jakie ja odniosłem to to, że jednak Prezydent nie był przekonany co do naszych propozycji. Owszem powiedział co i jak, ale myśl jaka mu przyświecała to "grupa rowerowa to nie jest to czego miastu potrzeba"
to bardzo trafne spostrzeżnie!
piszę tego posta gwoli wyjaśnienia co dokładnie miałem na mysli snując refleksje ze spotkania z Prezydentem
