Page 2 of 2

Posted: 23 Mar 2005 21:55
by behem0th
Domar wrote:a że w stanie gdy możesz względnie prosto iść zgadzam się z Behemem: lepiej sobie po chodniczku tudzież ścieżynce rowerkiem pomykać.
to Yorek mowil, ale szczegol. :)))

Posted: 24 Mar 2005 07:51
by Jacq
Panowie, nie bierzcie mnie za inkwizytora ;)

Powiedzialem ze jedno dwa piwa to sa ok... tym bardziej ze jedno piwo w ruchu sie bardzo szybko przetrawia i wypaca ;)

Ja nie toleruje zataczajacych sie po ulicy gosci...


Pozdrawiam

Posted: 24 Mar 2005 09:50
by Domar
Każdy się przecie może pomylić :) PS. Znowu dyskusja się wielowątkowa robi :)

Posted: 24 Mar 2005 10:31
by leoheart
z moich doświadczeń:
najtrudniej jest w stanie hm... upojenia iśc i...prowadzić rower :)
wtedy są dwie opcje:
-porzucić rower i kontynuować marsz (nigdy jej nie wybrałem)
-wsiąść na niego i po pokonaniu początkowych problemów ze startem,złapać azymut i jechać nie zatrzymując sie aż do celu

od czasu jednak kiedy jadąc przez las na Ługi,z najwyższym trudem i nie bez obtarć zmieściłem sie miedzy dwoma rosnącymi obok siebie drzewami,zrezygnowałem z łączenia picia alkoholu z jazdą na rowerze i tej zasadzie pozostałem wierny,czego i Wam życzę :)
pozdro

Posted: 24 Mar 2005 15:28
by popeye
Przeżyłem tyle lat i jakoś nie miałem okazji złapać takich doświadczeń
Jak powalczę to zreguły idę piechtą chociaż zdarzyło mi się też podczołgiwać :oops:

Posted: 24 Mar 2005 15:46
by chmiel
Jak sie wraca z uroczyska po paru, to czasami można piach posmakować ale z reguły tylko na początku ;) Do najbliższego asfaltu jest troche, tak że można zaadaptować się do nowej fizyki otoczenia ;)

Posted: 24 Mar 2005 16:03
by Domar
Otóż to :)